8. consequences

465 84 27
                                    

Song: Paramore -Still into you

Kolejnego dnia Felix, obudził się jako pierwszy. Było bardzo wcześnie, na zewnątrz było jeszcze ciemno. Poczuł oplatające go w talii ramię, a bijące w jego plecy ciepło drugiego ciała było uzależniające. Nie pamiętał kiedy spał z kimś w jednym łóżku. Westchnął na wspomnienie poprzedniego wieczoru. Przesadzili. Nie powinni byli do tego dopuścić. To nie miało prawa bytu, oni nie mieli najmniejszego sensu razem. Byli ze zbyt różnych światów. Hyunjin wracał do Seulu, do nowobogackiego świata, a on miał zostać tutaj.

Nie mógł powiedzieć, że to nic nie zmieniło. To były prawdopodobnie najpiękniejsze minuty jego życia, kiedy był kochany, szanowany i uwielbiany. Wpłynęło to na jego poczucie własnej wartości dokładnie tak jak Hyunjin mu obiecał. Ostrożnie by nie zbudzić starszego, obrócił się przodem do niego. Brunet był pogrążony w śnie. Wyglądał jak wyciągnięty prosto z okładki jakiegoś magazynu nawet podczas snu.

Lee pomyślał wtedy, że chyba naprawdę się w nim zaczął zakochiwać, mimo, iż każdy gest usprawiedliwiał przyjaźnią. Nikt nie traktował go tak dobrze. Niepewnie przyłożył dłoń do jego polika. Chciał go. Oczywiście, że tak, jednak wiedział też, że to nie przetrwa. Musiał odpuścić póki jeszcze nie wpadł w to uczucie na całego. Cmoknął go lekko w usta i chciał się delikatnie wysunąć by iść do siebie. Dla niego spanie z kimś było bardzo przywiązujące i nie chciał pogarszać swojej sytuacji. Im szybciej się ulotni tym lepiej. Jednak kiedy już ostrożnie wyplątywać się z jego ramion, ten jakby na śnie z automatu przysunął go do siebie mocniej, wtulając w ciepłe ramiona. Przez sen złożył niechlujnego całusa na czole piegusa.

Łzy ponownie stanęły w oczach blondyna. On naprawdę chciał Hwanga dla siebie. Nie chciał sobie wyobrażać co będzie kiedy starszy faktycznie wróci do swojego Seulu. Westchnął cicho i pozwolił sobie na jeszcze chwil w ramionach mężczyzny, który zaczął wzbudzać w nim większe uczucia.

Dobijała siódma rano kiedy Lee znowu się zaczął wybudzać. Tym razem wiedział, że musi drastycznie to uciąć. Wysunął sie z ramion gwałtownie, zbudzając przy tym bruneta. Od razu zaczął się ubierać, mimo iż najchętniej wróciłby do łóżka i wtulił się w ciało mężczyzny.

- Co robisz? Wszystko w porządku? - zapytał zaspanym głosem ciemnowłosy.

- To był błąd Hyunjin. Zapomnijmy o tym. To była chwila słabości. - wydukał na jednym wydechu, nie czekając na nic.

Zapanowała nieprzyjemna cisza. Oboje trawili ta sytuację.

- Rozumiem. - wymamrotał starszy.

Hwang miał nadzieję że ta noc była początkiem czegoś pięknego. Wypierał na siłę fakt, iż piegus mu się podobał. Jednak już w drzwiach oczarował biznesmena. A teraz deptał jego chęci na bliższą relację, ale Hwang zdawał sie to rozumieć. Pokornie przytakiwał na wszystko co usłyszał.

Młodszy bez słowa wstał i wyszedł, dopiero wtedy zdusił głośny szloch. Ten wybryk wszystko zepsuł, mogli się dalej przyjaźnić mimo dziwnego napięcia, a nie lądować w łóżku.

Hwang nie spodziewał się, takiego obrotu spraw. Spodziewał się, że po tej nocy będą mogli stworzyć jakąś relację romantyczną. Czuł się zawiedziony samym sobą, że źle zrozumiał jego zamiary.

Oboje się unikali. Gdy jeden był na zewnątrz, drugi siedział w pokoju. Kiedy jeden brał prysznic, drugi szedł do kuchni. Kiedy gdzieś przemykali obok siebie, żaden z nich nie dostrzegał tęsknych spojrzeń które sobie posyłali. Dopiero brak stałego kontaktu pozwolił im docenić siebie nawzajem.

- Chcesz coś do picia? - zapytał Hyunjin, lecz ten nie odpowiedział.

Hwang westchnął smutno, czyli tak miał wyglądać teraz ich kontakt. Zabrał przygotowany przez siebie napar i udał się do swojego pokoju. Przecież skąd miał wiedzieć, że młodszy ma słuchawki i nic nie słyszał. To tylko pogłębiło to nieporozumienie.

Kolejnego dnia nie było lepiej, nie odezwali się do siebie słowem. Hyunjin dlatego, iż myślał że piegus nie chce z nim gadać, a młodszy myślał że brunet się obraził skoro nie przywitał go tak jak zawsze. Przełom nastąpił trzeciego dnia. Rzucili sobie ciche „hej". Hwang rozważał szybszy powrót do Seulu. Myślał, iż wszystko jest już pogrzebane. Jednak kilka minut po przywitaniu przed nim wylądowała ciepła kawa. Spojrzał zaskoczony na Lee, ale ten już odchodził w swoją stronę. Robili małe kroczki w kierunku normalnego funkcjonowania mimo iż nie było to najłatwiejsze po upojonej nocy która oboje wspominali.

- Nie wypijesz jej ze mną? - zapytał smutno Hwang.

Piegus zatrzymał się słysząc te słowa i bardzo niepewnie spojrzał zza ramienia na bruneta, który patrzył na niego przygnębionym wzrokiem. Przeanalizował za i przeciw, jednak tęsknota zwyciężyła i usiadł obok niego na kanapie. Siedzieli w ciszy.

- Nie chcę żeby tak to wyglądało Lix. Stało się, kochaliśmy się i trzeba ustalić co dalej. Wiem, ze to nie jest komfortowe ani dla ciebie ani dla mnie, ale nie potrafię tak funkcjonować. Zastanawiałem się nad tym i chyba jednym słusznym rozwiązaniem jest żebym wrócił do Seulu szybciej niż planowałem. - odparł w końcu Hwang.

Słysząc ostatnie zdanie na twarz blondyna wpłynęło przerażenie.

- N-Nie rób tego. - od razu rzucił, łapiąc go za ramię.

- Jak to widzisz inaczej Felix. Unikasz mnie, nie rozmawiamy od kilku dni. - westchnął starszy.

Ponownie zapanowała niezręczna cisza. Oboje patrzyli po ścianach nie wiedząc jak rozwiązać tą sprawę. Starszy westchnął i z rezygnacją wstał by odejść.

- Jest mi ciężko, bo coś poczułem. - wypalił nagle Felix. starszy zamarł, patrząc swoimi dużymi oczami na mężczyznę. - Ale to nie wyjdzie Hyunjin. To co się pojawiło powinno być zduszone w zarodku. Nie możemy być razem i uszanuj to.

- Dlaczego ma nie wyjść? Tak pamiętam co powiedziałem na samym początku. Że mi się nie podobasz i nie jesteś w moim typie. Tyle, że to od początku było kłamstwo. Co nam stoi na drodze Lee? - zapytał starszy, podchodząc bliżej chłopaka.

- Różnimy się za bardzo, to nie ma sensu. Jeżeli nie potrafisz zrozumieć że nie chce z tobą związku to faktycznie lepiej jak wrócisz do Seulu. - rzucił chłopak coraz bardziej poirytowany.

- Rozumiem, najlepiej będzie jak wrócimy do tego co było. Mimo wszystko, jutro wieczorem wrócę do Seulu. Oboje raczej nie damy rady udawać że nic się nie wydarzyło. - odparł Hwang, uśmiechając się słabo.

„Nie wyjeżdżaj! Nie możesz mnie zostawić!" - krzyczały myśli Felixa, jednak w ciszy obserwował jak ten wraca do sypialni. Nie potrafił go zatrzymać. Wmawiał sobie że tak będzie lepiej, chociaż sam zaczynał w to nie wierzyć.

𝒗𝒊𝒍𝒍𝒂𝒈𝒆 𝒃𝒐𝒚 𝒂𝒔𝒑𝒊𝒓𝒊𝒏𝒈 𝒕𝒐 𝒍𝒐𝒗𝒆 / hyunlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz