Rozdział II

811 37 12
                                    


ON :

Rok 2022:

Po powrocie do domu, pierwsze co zrobiłem to znalezienie informacji na temat mojej wisienki. Przesiedziałem chyba pięć godzin na znalezienie wszystkich informacji. Magicznym sposobem znalazłem jeszcze numer do mojej wisienki, ale to na później. Dzisiaj miałem kolejny raz odwiedzić ją w domu. Wziąłem najpotrzebniejsze rzeczy i poszedłem do mojego samochodu.

 W drodze do domu wisienki, cały czas o niej myślałem. Za cholerę nie chciała wyjść mi z głowy. Cały czas o niej myślałem, i nawet nie wiem kiedy znalazłem się pod jej domem. Wiedziałem że moja wisienka jest teraz w szkole, znam cały jej plan lekcji. Zauważyłem że moja wisienka nie domyka okna, i tak jak myślałem dzisiaj też nie domknęła. Sprawnie wspiąłem się do jej pokoju. Postanowiłem napisać kolejny list i zostawić bukiet jej ulubionych róż. Rozejrzałem się jeszcze po pokoju szukając idealnego miejsca gdzie mógłbym zamontować kamerkę, żeby obserwować moją małą wisienkę. Wiem że to chore, ale ta mała brunetka tak zamieszała mi w głowie że dla niej mógłbym zrobić wszystko.

 Usłyszałem że ktoś wchodzi do domu, wiec szybko uciekłem z jej pokoju przez okno którym wszedłem. Jeszcze chwilę stałem pod jej oknem obserwując jej reakcje na mój kolejny prezent dla niej. Tak jak ostatnio, była przerażona. Nie zostało mi nic innego jak pojechanie do domu i zdalnie obserwować moją piękną. Tak jak myślałem, znowu nie zjadła obiadu.

 Obiecałem sobie że moim kolejnym celem po zdobyciu wisienki, jest dorwanie tego sukinsyna zwanego jej ojcem. Gdy tylko słyszałem co do niej mówił automatycznie robiło mi się szkoda, a mi nigdy nie robiło się nikogo szkoda. Wiedziałem że jej ojciec nie będzie przypadkiem którego szybko zabije, będę się z nim tak długo bawił że ostatnim co zobaczy, to mój uśmiech. Postanowiłem napisać do mojej wisienki wiadomość.

Ja : Zjedz kolację, вишня.

Na odpowiedź nie musiałem czekać długo.

Wisienka : Kim jesteś?

Ja : Ваша самая большая мечта или худший кошмар.

Postanowiłem się z nią trochę pobawić. Wiedziałem ze nie zna rosyjskiego.

Wisienka : Spierdalaj.

Nie ukrywam, jej charakter czasem mnie zaskakuje.

Ja : До скорой встречи, маленькая звездочка.

Widziałem że moja słodka wisienka mnie zablokowała, ale nie wiedziała o moich umiejętnościach. Po jakimś czasie udało mi się odblokować w naszej konwersacji.

Ja : Nie zablokujesz mnie, моя крошка.

Już sobie wyobrażałem jak z wkurwienia marszczy ten swój mały nosek. Nie mogę się doczekać spotkania z nią, twarzą w twarz. Już tak łatwo się od mnie nie ucieknie. Popadłem w chorą obsesje na jej punkcie. Nie wiem dlaczego? Może to sprawa jej charakteru, a może tych dużych zielonych oczu. Kurwa, to jest pierwsza rzecz której nie wiem. Po prostu jest w niej coś takiego, co mnie przyciąga. Wiem jedno, nie oddam jej za żadne skarby. 

Siedziałem w salonie i pustym wzrokiem patrzyłem w ścianę, rozmyślając o tym co zrobię gdy będę miał już moją wisienkę. Po chwili poczułem jak coś wchodzi mi na kolana, był to Koks mój biały kot. Nie lubiłem zwierząt, ale ten kot był inny, tak jak ja miał heterochromie. Ma jedno oko zielone a drugie niebieskie, podobnie do mnie. Ja mam jedno czarne a drugie szare z niebieską plamką. Podrapałem kota za uchem i wróciłem myślami do mojej wisienki. Po pewnym czasie puściłem podgląd z kamer w jej pokoju. Moja wisienka znów się uczyła. Ta dziewczyna strasznie dużo się uczy.

 Spędziłem chyba godzinę na patrzeniu jak dziewczyna się uczy, ale nie przeszkadzało mi to. Kocham ją obserwować, a najbardziej wtedy gdy nie wie że jest obserwowana. Moja wisienka po pewnym czasie wyszła, a jak wróciła to z paczką Marlboro. Nie powiem, gust ma dobry. Patrzyłem jak pali przy oknie, wydawała się wtedy rozluźniona i spokojna. Chwilę później zgasiła papierosa, a niedopałek wyrzuciła za okno. Dziewczyna poszła do łazienki, chwile później wróciła przebrana w piżamie i z włosami zawiniętymi w ręcznik. Wróciła do łazienki, a jak z niej wyszła to z suchymi włosami i prawie nie zauważalną z tej odległości raną na prawym nadgarstku.

Moja wisienka się skaleczyła. Pytanie tylko czy świadomie, czy nie.

Zacząłem zadawać sobie masę pytań, na które nie znałem odpowiedz.

Dlaczego to robi? Czy robi to świadomie? Co skłoniło ją do tego że się rani? Czy ma jakiś konkretny powód ?

I najważniejsze pytanie nad którym zastanawiałem się najdłużej.

Czy to przez mnie się rani?

Wiedziałem że musze zrobić coś żeby już nigdy tego nie zrobiła.

Gdy już się ocknąłem zobaczyłem śpiącą вишня. Myślałem że nie ma najpiękniejszego widoku na świecie, dopóki nie zauważyłem śpiącej brunetki. Nawet nie wiem kiedy zacząłem uśmiechać się do tego pięknego obrazu. Przesiedziałem jeszcze chwile upewniając się ze brunetka na pewno śpi, a później sam poszedłem się ogarnąć i spać, mając obraz śpiącej wisienki przed oczami.

***

rozdział drugi już za nami.

chciałabym podziękować każdej osobie która to czyta :)

Who are you? #1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz