PROLOG

676 19 0
                                    

           Życie.

Czym jest tak naprawdę życie?

Rodzimy się i mamy narzucony schemat rodziny, kochający mama i tata, spotykanie się z rówieśnikami, poznanie pierwszego chłopaka, zaznania miłości i innych przyjemności w tym obszarze i schemat tego jak powinniśmy postępować, lecz czasami są wyjątki i tym wyjątkiem jestem ja.

Nazywam się Sophia Black, a moje życie skończyło się w wieku 10 lat, jak bardzo śmieszne i żałosne jest to, że pojęłam dopiero to dobrych parę lat później. Mój ojciec, odkąd pamiętam się mną opiekował. Mama odeszła od nas, gdy byłam jeszcze mała bynajmniej tak mi mówił zawsze ojciec. Moją jedyną rodziną był i jest mój ojciec oraz jego przyjaciel, a tym samym mój osobisty ochroniarz William – tak na marginesie to dzięki niemu jeszcze żyje, to właśnie on za każdym razem składał mnie w całość. Nie mógł mnie uratować wcześniej, poczekaliśmy na odpowiedni moment choć wtedy nie był do końca przekonany, że to dobra decyzja. – teraz rozumiem już, dlaczego.

Gdybym wiedziała, że za zaciągnięcie się namiastką wolności, poczucia czym tak naprawdę jest miłość i przeżycia życia według samej siebie, pociągnę za sobą do piekła niewinnych ludzi, nie zrobiłabym tego ponownie, nadal bym była posłuszną dziewczynką, która spełnia życzenia ojca. Czy moje życie jest bardziej warte niż innych ludzi? Czy poświęcenie się innych osób dla mnie ma w tym jakikolwiek sens? Czy gdybyście mieli wybór umrzeć ratując przy tym kogoś, a przejść obok tej sprawy obojętnie, to co byście wybrali?

Jako dziecko nie pamiętam za wiele, lecz nie chodziłam do przedszkola czy szkoły jak inne dzieci, ba ja nawet nie miałam znajomych. Byłam zamknięta w złotej klatce, dobrze to ujęłam klatce. Więc jak do miałam wiedzieć, że to co zgotował mi ojciec za młodu nie było czymś normalnym tak jak to wskazywał, że robienie zdjęć małej nagiej dziewczynce było dla mnie czymś normalnym.

BYŁO. TERAZ JUŻ WIEM, ŻE TO NIE JEST NORMALNE, ANI ŻADNA Z TYCH RZECZY, KTÓRA MI SIĘ PRZYTRAFIŁA.

******

Nie zasmucaj mnie, nie każ mi płakać.

Czasami miłość to za mało

A droga staje się trudna, nie wiem dlaczego.

Nie przestawaj mnie rozśmieszać, chodźmy się.

Droga jest długa, gdy idziemy dalej.

W międzyczasie postaraj się dobrze bawić.

Przyjdź i wybierz się na spacer po dzikiej stronie.

Pozwól mi pocałować cię mocno w strugach deszczu.

Lubisz swoje dziewczyny szalone.

Wybierz swoje ostatnie słowa, to jest ostatni raz.

Bo ty i ja, urodziliśmy się, by umrzeć

Śpiewam kolejne wersy piosenki, patrząc tylko na niego, spoglądając w jego oczy jak otchłań tej ostatniej nocy. Nocy, którą nam jeszcze podarowano i nocy, której wszystko się skończy...






Urodzona, by umrzeć (I TOM BORN TO DIE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz