Przebudziłam się przez krzyki, które chyba rozgrywały się nad moją głową. Co do głowy to mi pękała, próbowałam otworzyć oczy, ale szło mi to opornie.
-Naprawdę musiałeś? Nie mogłeś się powstrzymać! – słyszałam, jak ktoś krzyczy, nie poznaje głosu, więc zgaduje, że to Alex.
-Ten ochroniarz może wyjść już w końcu? Tylko mnie denerwuje jak na boki tą głową. – odparł ten ciężki głos.
-Nigdzie się nie ruszam, bez niej! – wykrzyknął teraz William jego głos to poznam wszędzie.
Udało mi się otworzyć oczy, jasność troszkę mnie oślepiała, ale pierwsze co zauważyłam, gdy już złapałam odpowiednią ostrość to ujrzałam mężczyznę, który wpatrywał się we mnie. Był wysoki i dobrze zbudowany wnioskując po jego opiętej białej koszulce, włosy miał, krótko ścięte, a ich kolor były brązowe, oczy, którymi się we mnie wpatrywał miały kolor jasno niebieski połączone z lekką zielenią. Te oczy zrobiły na mnie największe wrażenie, ale kto to do był. Wtedy ujrzałam jego rękę, która była pokryta tatuażami i już wiedziałam, że to był ten, który doprowadził tak myślę do mojego omdlenia.
Uśmiechnął się do mnie tak, że tylko jego lewy kącik poszedł lekko w górę i zaraz znów był poważny. Teraz to nie wiem, czy się do mnie uśmiechnął, czy po prostu ja chciałam, żeby to do mnie zrobił.
-Twoja dzi!ka się obudziła. – powiedział
-Dzi!ka? – spytałam. – Nie jestem niczyją dzi!ką – dodałam oburzona.
On tylko parsknął, a przede mną pojawił się nagle Alex. Obrócił głowę do nieznajomego i powiedział.
-Naprawdę musisz? Przestań już.
-Tobie to wszystko wolno co?
-O co ci chodzi? – Alex nie dawał za wygraną.
-O nią. – nieznajomy odpowiedział to tak, jakby brzydziły go własne słowa.
Nie rozumiałam, w czym ja miałam mu zawinić. Próbowałam sobie przypomnieć, czy może kiedyś ojciec kazał mi być z nim na jednym spotkaniu, ale jestem pewna, że jakbym go już wcześniej widziała na pewno bym zapamiętała te oczy. Wpatrywaliśmy się w siebie z mordem, ja w nieznajomego on we mnie i Alex, który wpatrywał się w niego. Nagle poczułam uścisk na moim prawym ramieniu, zerwałam kontakt wzrokowy z niebieskookim i spojrzałam w prawą stronę, był to William.
-Jak się czujesz kruszynko? – zapytał.
-Już dobrze, zemdlałam?
-Tak, ale w porę Cię złapał i uderzyłaś tylko lekko głową w podłogę.
-Złapał?
-Thomas.... brat Alexa. – odparł to tak, jakby on teraz się brzydził.
Ciekawe nazywa mnie, ale prowadzi do mojego omdlenia. Przezywa mnie, ale na końcu i tak pomaga mi. Uśmiechnęłam się do Williama i położyłam swoją dłoń na jego i lekko uścisnęłam. Obróciłam się do Alexa, ale dalej patrzył na swojego brata, a Thomas nie patrzył już na mnie, teraz już tylko wpatrywał się w moją dłoń i Willa na moim ramieniu. Zdaje mi się, że patrzy tak aż miałoby mnie poparzyć sam jego wzrok.
-Strefa dla ochroniarzy jest dom obok lepiej, żebyś się tam udał – wypalił Thomas, teraz mierząc się wzrokiem z Williamem
-On zostaje ze mną. –Powiedziałam
-Nie.
-Tak.
-Nie.
-Tak. – boże drogi jak on mnie irytował.

CZYTASZ
Urodzona, by umrzeć (I TOM BORN TO DIE)
RomanceŻycie Sophii było usłane różami, dopóki nie dowiedziała się co tak naprawdę robił jej ojciec i jak ją wykorzystywał, gdy zaczną wychodzić tajemnice na jaw Sophia nie zawaha się by ochronić przy tym najbliższych. Czy miłość, która zbuduje w tym piekl...