Zaraz coś rozniosę nie wytrzymam. Dlaczego akurat musiała dostać pokój obok mojego, dlaczego teraz muszę wysłuchiwać jej jęków i pewnie tego żałosnego ochroniarza. I jeszcze to przeklęte stukające łóżko o ścianę. Nie wytrzymam tu dłużej, nie wytrzymam. Złażę z łóżka i wychodzę z pokoju, trzaskając ostentacyjnie drzwiami. Staje przed jej drzwiami i słyszę przez tak grube drewno jak dyszy.
Szlak mnie jasny zaraz trafi. Mam ochotę wyważyć te drzwi i pokazać kto tu rządzi.
Oczywiście, że ojciec musiał wybrać narzeczoną dla swojego ulubionego syna Alexa, ja jestem tylko pasierbem, nic nie znaczącym dla niego człowiekiem, mieszkam tu, bo taka była ostatnia wola mojej matki, więc musiał mnie przyjąć i kazał nazywać się ojcem, panem domu, a następnie bił mnie, gdy nikt nie patrzył, bo sprawiało mu to przyjemność.
Dlatego cieszę się, że teraz go nie ma nie muszę go oglądać, ale z drugiej strony żałuje z pewnością dałby popalić temu ochroniarzowi.
- Jara cię podsłuchiwanie? – usłyszałem głos za sobą.
-A ciebie? – odchrząknąłem.
-Wolę popatrzeć – odparł Alex.
- Nie obchodzi cię to, że twoją narzeczoną bierze jej ochroniarz? – powiedziałem wrogo.
-Wiesz, że i tak jej nie dotknę mam swoją Annie. Ojciec jej nigdy nie zaakceptuje, więc musiałem się na to zgodzić.
-Musiałeś wziąć tą dzi*ke?
-A Tobie co do tego? – spytał Alex i oparł się o drzwi, stając blisko mnie.
-Nic.
-nic? – spytał z tym głupim uśmieszkiem.
-Nic. – odparłem oburzony – niech się obydwoje.
Alex się zaśmiał, a ja odszedłem i poszedłem wprost na taras, który jest niedaleko basenu. Z tylnej kieszeni wyjąłem paczkę złotych Marlboro. Odpaliłem jednego papierosa i zaciągnąłem się mocno, dym, który ulatywał z moich płuc, wraz z nim ulatywały moje nerwy. Dla mnie to był narkotyk, który zmieniał mnie w spokojniejszą osobę.
Ta dziewczyna działa mi na nerwy, a do dziś pamiętam jej krwisto czerwoną sukienkę. Tylko nadal nie rozumiem, gdzie zabrał ją wtedy nasz ojciec mi i Alexowi kazał się trzymać daleko, ale widziałem, jak ją obejmował to było dziwne. Nie obchodziło mnie to wtedy, ale to jak wyglądała przyciągała oko każdego, chciałem wtedy być koło niej, robić wszystko by zobaczyć tak piękny uśmiech jaki wtedy obdarowała Williama. Chciałem być na jego miejscu nie jako ochroniarz, a jako jej mężczyzna. Ale potem zniknęła, nie mogłem jej znaleźć, ojciec nas posłał do domu, lecz Alex go tylko posłuchał ja ją szukałem, jej auto nadal było więc nigdzie nie odjechała.
Szedłem korytarzem, gdy były wynajmowane pokoje, akurat jeden z nich był otwarty, a tam było czterech mężczyzn w maskach i ona przywiązana do łóżka, nie krzyczała po prostu leżała, a jeden z nich wszedł na nią i zaczął ją macać. Nie mogłem na to patrzeć wybiegłem zanim się zorientowali, że ktoś na nich patrzył. Tą noc spędziłem popijając wódkę i ją wymiotując na tarasie przy basenie, tak jak teraz w tym miejscu stoję i palę.
Wyrzuciłem niedopałek do basenu tak jak zawsze i usiadłem na krześle i wziąłem laptopa ze stolika obok. Czas sprawdzić, czy wzięła telefon ze sobą. Odpaliłem odpowiedni program do poszukiwania telefonów w tym domu poprzez różne zabezpieczenia i widzę dwa nowe telefony, teraz musze je przejrzeć by dowiedzieć się który jest jej. Zhakowałem pierwszy z nich i wszedłem do niego, tapeta nawet mnie nie zdziwiła przedstawiała tego ochroniarza z nią.
Obrzydliwe.
Spróbuje wejść w wiadomości i tak doprecyzuje kogo to telefon. Wchodząc zauważyłem sms tylko od jednej osoby podpisanej jako " Black"
Blac:
Gdy Sophia się dowie kim jest Pan domu, przypomnij jej co mi obiecała.
Blac:
Dlaczego do nie odpisujesz?
Blac:
Mam nadzieję, że spisz, a nie dobierasz się do mojej córki. Pamiętaj co możesz stracić.
HA. Gdyby tylko wiedział, że właśnie już dobrał się do jego córki. Ciekawe co takiego może on stracić, będę musiał bardziej poszperać, żeby się tego dowiedzieć. Ale chociaż już wiem, że to jego telefon od razu zapisuje sobie go w programie i odpalam do przeszukania drugi telefon. Tapeta ta sama... mam ochotę coś. Nienawidzę tej dziewczyny mam jej po dziurki w nosie. Mam nadzieję, że jej choć trochę uprzykrzę tę jej cudowne życie. Wszedłem już we wszystko i jest pusto nawet ma tylko jeden numer telefonu podpisane jako "Mięśniak". Jak ten ochroniarz jest mięśniakiem to ja jestem Bogiem. Teraz jest szczęśliwa, ale mam nadzieję, że jak przeczyta rano moje SMS już nie będzie jej tak miło.
Nieznany:
Długo jeszcze masz zamiar tak jęczeć?
Nieznany:
Nienawidzę cię.
Nieznany:
Mam nadzieję, że będziesz cierpieć.
Nieznany:
Dlaczego jesteś dzi*ka?
Nieznany:
Miłego dnia prostytutko.
Teraz już polepszyłem sobie humor. Mam nadzieję, że psychicznie chociaż ją zmęczę przez ten pobyt tutaj, bo zdecydowanie ona zmęczyła mnie wystarczająco przez jeden dzień. Dziwnie na mnie działa ta dziewczyna, chce być dla niej miły, ale wtedy sobie wszystko przypominam ich czterech i ona jedna, nawet nie pisnęła. To obrzydliwe i w dodatku ten ochroniarz, dziś jak go złapała za tą rękę to miałem aż ochotę ją uciąć. Widzę jak na niego patrzy, a na mnie patrzy z odrazą.
Jeszcze mnie popamięta.

CZYTASZ
Urodzona, by umrzeć (I TOM BORN TO DIE)
RomanceŻycie Sophii było usłane różami, dopóki nie dowiedziała się co tak naprawdę robił jej ojciec i jak ją wykorzystywał, gdy zaczną wychodzić tajemnice na jaw Sophia nie zawaha się by ochronić przy tym najbliższych. Czy miłość, która zbuduje w tym piekl...