Isabella
Ostatni tydzień minął mi w zawrotnym tempie. Nim się obejrzałam, zaczął się weekend, a co za tym szło przyjecie organizowane przez tatę Oliviera. Byłam tym delikatnie zestresowana. Przygotowując się, za dużo o tym nie myślałam, ale teraz siedząc w białej, mieniącej się, długiej i obcisłej sukience w samochodzie mojego przyjaciela, zaczęłam się denerwować. Mój umysł analizował miliony wymyślonych scenariuszy na minutę.
– Wszystko będzie dobrze, Is – zapewnił i położył dłoń na moim udzie. Miał na sobie czarny garnitur, czarną koszulkę i biały krawat. Wyglądał dobrze, bardzo dobrze. Jego twarz zdobiły okulary, które dodatkowo dodawały mu uroku.
– Łatwo ci mówić – wyburczałam.
– Jak tylko będziesz chciała to odwiozę cię do domu.
– Nie będzie takiej potrzeby. Wytrzymam, dla ciebie – delikatnie się uśmiechnęłam.
– Dziękuję – uniosłam swój wzrok i skupiłam go na twarzy Oliviera. Rana po uderzeniu wygoiła się już na tyle, że była niewidoczna, ale ja dalej o tym pamiętałam i nigdy nie zapomnę. – Uprzedziłem tatę, że przyjdę ze swoją dziewczyną, więc mam nadzieję, że nie będzie szukał mi dziewczyny pośród córek swoich wspólników. Jednak gdyby tak się stało to wiedz, że żadna z nich mnie nie interesuje.
– Mówisz tak, jakbyśmy byli na serio razem.
– Mówię tak, bo nie chcę, żebyś miała mnie jakiegoś babiarza. Poza tym nie chcę cię zranić.
– Aha – mruknęłam tylko, aby ten nie mógł zauważyć, jaki wpływ na mnie miały jego słowa.
– Musisz być przygotowana na sporą dawkę pytań. Mój tata pewnie będzie chciał wiedzieć czym zajmuje się twoja mama i tym podobne. A mama? Jak ją znam będzie zachwycać się twoim wyglądem.
Czy on właśnie zasugerował, że byłam ładna?
– Okej – wydukałam, wpatrując się w jezdnię.
– Będzie tam sporo bogatych, często gburowatych ludzi – ciągnął dalej. – Nie przejmuj się jeżeli ktoś krzywo się na ciebie popatrzy czy coś powie. Tacy ludzie już ta mają.
– Tacy ludzie? – dopytałam.
– Ludzie, którzy myślą, że dzięki pieniądzom stanął się kimś szanowanych, że to dzięki nim posiadają szacunek u innych. A to nie prawda. Ludzie zadają się z nimi wyłącznie dla korzyści.
– Myślisz, że zadaję się z tobą tylko dla korzyści? – zapytałam bez dokładnego przemyśleniem tego pytania. Olivier delikatnie się uśmiechnął.
– Nie, chociaż... – wyglądał, jakby nad czymś się zastanawiał, więc mając czas, uderzyłam go delikatnie w ramię, żeby wybił sobie z głowy te myśli.
– Ale jakby nie patrzeć jesteś ze mną dla korzyści – zauważył, na co założyłam ramiona pod piersiami. – Już, nie obrażaj się. Nie myślę tak. Wiem, że nie zadajesz się ze mną dla pieniędzy.
Wreszcie na mojej twarzy także zagościł uśmiech.
– Jest coś jeszcze ci powinnam wiedzieć?
– Nie odstępuj mnie na krok – wychrypiał.
– Dobrze.
Teraz chyba wiedziałam już wszystko. Jakby coś to będę pytać się Oliviera na bierząco.
Pierwszy raz miałam być na jakimś większym przyjęciu. Na pewno będzie różnić się od imprez szkolnych, od których stroniłam. Miałam nadzieję, że odnajdę się w tym towarzystwie.
CZYTASZ
This Devil Came Here
Genç KurguSiedemnastoletnia Isabella Turner jest zwykłą nastolatką, mieszkająca z mamą. Wolny czas spędza na nauce lub ze swoją przyjaciółką. Dziewczyna nigdy by się nie spodziewała, że pozna świat, który był dla niej obcy. Świat mafii. Isabella przez przypad...