DZYYYYYYYŃ!!!!
Ach... Jak cudowny jest dźwięk dzwonka kończącego wyszyyystkie lekcje. Właśnie szłam sobie po korytarzu do szatni z Fini i Tristy. Ta druga nuciła piosenkę, którą z głośników ukrytych na lampach włączyła nasza Grupa Wariatów na ostatniej lekcji.
-I am the winner of the diner,
- And I am demon of the lemon! – dołączyłyśmy.
- Tu ru, ru du ru du ru, ru, ru! Tu ru, ru du ru du ru, ru, ru! – nuciła dalej sama Fini kręcąc dłońmi młynki.
Tristy zaśmiała się.
- Dlaczego u nas, demonów, tak dziwne piosenki są tak popularne. – jej wypowiedź brzmiała bardziej jak stwierdzenie, niż pytanie.
- Nie wiem, ale musimy to kiedyś nagrać! – Fini klasnęła w dłonie. – Zaklepuję sobie rolę Demon-Lemon, Eldę widzę w roli Mery-Berry a Tristi w Milirsir-Pear.
- A co z Mendi-Candy i Looki-Cooki? – dopytywała kolorowa włosa.
- Jak to co? – zdziwiła się moja przyjaciółka. – Tłuste kalorie!
I znów wszystkie parsknęłyśmy zgodnym śmiechem.
Podeszłyśmy do swoich szafek i zaczęłyśmy wkładać kurtki oraz buty.
- Nooo...Tooo... Do jutra! – zawołała Tristy i z szerokim uśmiechem, machając nam lewą ręką pobiegła do wyjścia.
Szczerze lubiłam tę dziewczynę.
- Musimy coś zrobić. – szepnęła Fini gdy ruszyłyśmy w stronę ich domu.
- Znaczy co?
- No to.
- Jakie to?
- To o czym gadałyśmy!
- Nagrać tę piosenkę?
- Te sobie ze mnie jaja robisz?
- Nie wiem o czym gadasz.
- Ja mam wiedzieć?
- Nooo... Tak? W końcu to ty chcesz to powiedzieć...
- Taj-na-ba-za. Mówi ci to coś?
- Aaaa że to.
- Aaaa no to.
- I co z tym?
- Eldo Amelio-
- Nie mów. – warknęłam.
- Ech...
- No ech.
- Musimy dokończyć budować bazę i znaleźć jakiś sprzymierzeńców.
- Wiem.
- To co proponujesz?
- To co wcześniej. Niech chłopcy i Chicka zajmą się budowa, a ja i ty szukaniem.
- Wciąż nie rozumiem, czemu nie chcesz iść z Chicką.
- Powtórzyć?
- Tak.
-Więc, Feren najlepiej zna się na budowaniu, więc on musi zostać -,
- To chyba wiadome.
- Nie przerywaj, więc Colsa nie puszczę, bo jest za młody. Jeśli mają wziąć nas na poważnie, to musi iść ktoś starszy, -
- Z resztą i tak wolałby zostać z Ferto.
Rzuciłam jej wściekłe spojrzenie.
- Sorki.
CZYTASZ
Burza Żywiołów
Fantasía"Pod napływem emocji i szybkiego myślenia wzięłam mój kubek i chlusnęłam jego zawartością na Daki. (...) -IIIII!!! - pisnęła dziewczyna wstając. - Czemu to zrobiłaś!? - zawołała wściekle przyglądając się ogromnej plamie z herbaty. (...) - Jak to „c...