Rozdział 2

27 5 0
                                    

Kamil

– Stary, twój telefon dzwoni na zapleczu – powiedział Maciek, kiedy wprowadzałem zamówienie klienta do systemu.

– Trzymaj – odparłem, wręczając przyjacielowi pogniecioną kartkę z zapisanymi posiłkami i pobiegłem odebrać.

– Jasne, wszystko zrobię za ciebie – zdążyłem jeszcze usłyszeć pełną sarkazmu odpowiedź przyjaciela.

Prychnąłem. Jako jedyny znał moją sytuację, więc byłem pewien, że nie miał żadnego problemu, aby mi pomóc. Przez całe życie nie spotkałem takiego człowieka jak on. Człowieka, na którego mogłem liczyć w każdej sytuacji.

– Kasia, dzisiaj pracuje w restauracji do szesnastej – rzuciłem, odbierając telefon. - Później mam jeszcze zmianę w barze więc nie wrócę wcześniej niż o północy.

– Wiem. – Usłyszałem dziewczęcy głos mojej siostrzyczki. – Dzwoniła pani Dorota i mówiła, że zaraz przyjdzie – powiedziała z rosnącą ekscytacją. – Byłeś z nią dzisiaj umówiony, żeby porozmawiać o dziewczynie, która będzie mi pomagać, pamiętasz?

Kurwa.

– Tak pamiętam – skłamałem. – Przyjdę jak najszybciej.

To spotkanie całkowicie wyleciało mi z głowy i nawet o nim nie pomyślałam, kiedy z samego rana zadzwonił do mnie szef baru, w którym pracowałem od jakiegoś czasu. Potrzebowałem pieniędzy, więc zgodziłem się wziąć tego dnia jeszcze jedną zmianę.

Zakończyłem rozmowę i westchnąłem głośno, chowając telefon z powrotem do kieszeni kurtki.

– Dokończę za ciebie, a ty wracaj do domu – usłyszałem za sobą głos Maćka. W normalnych okolicznościach najpewniej zdenerwowałbym się, że podsłuchiwał moją rozmowę, ale tym razem naprawdę potrzebowałem jego pomocy.

Maciej Kamiński, student Architektury na Politechnice Wrocławskiej, w wolnych chwilach kelner. Cieszył się ogromnym powodzeniem wśród płci przeciwnej, co mądrze wykorzystywał. Był wysoki i całkiem nieźle zbudowany, a jego obie ręce pokrywały starannie wykonane tatuaże.

Pracowaliśmy razem w restauracji znajdującej się na rynku już od kilku lat. Praca w gastronomii nie była szczytem moich marzeń, ale zdecydowane stanowiła główne źródło mojego utrzymania. W trakcie wakacji dorabiałem również na budowie za miastem, jednak z początkiem października zamieniłem to nie przynoszące wysokich dochodów zajęcie na miejsce za barem. Rozczarowujący był fakt, że pensja z dwóch etatów i tak ledwo na wszystko starczała.

Maciek z kolei zdawał się pracować jedynie dla towarzystwa. Poznaliśmy się już w szkole podstawowej i wspólnie przeszliśmy przez wszystkie kolejne etapy edukacji. Jego rodzina nigdy nie miała problemów finansowych, więc chłopak, będąc wciąż na ich utrzymaniu, mógł poświęcić swój czas jednie na naukę - jednak postanowił podjąć się pracy.

Kiedy byłem w gorszym okresie życia, odsunąłem się od wszystkich znajomych. Z nikim nie chciałem utrzymywać kontaktu i marzyłem jedynie o tym, aby wszyscy dali mi spokój.

Co zrobił Maciek w tej sytuacji? Postanowił ubiegać się o pracę na tym samym stanowisku co ja. Twierdził, że zrobił to, aby „spędzać ze mną więcej czasu" jednak odniosłem wrażenie, że po prostu chciał mnie pilnować.

Ciężko mi to przyznać przed samym sobą, a już na pewno przed nim, ale byłem naprawdę wdzięczny, za wszystko, co dla mnie zrobił. Kochałem go jak brata.

– Dzięki, odwdzięczę się! – zdążyłem jeszcze rzucić, zanim w pośpiechu zabrałem swoje rzeczy i wybiegłem na świeże powietrze. Nie przejąłem się zbytnio faktem, że wciąż miałem na sobie firmową koszulę.

Hope Dies LastOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz