Rozdział 9

21 3 0
                                    

Aleksandra

Obudziłam się w sobotni poranek z ogromnym bólem głowy i bez wątpienia, nie był on wynikiem kaca, tylko wydarzeń z poprzedniego wieczoru. To, jak zachował się Kamil, było zdecydowanie niepotrzebne i nie na miejscu, niemniej fakt, że to ja byłam powodem jego wyskoku, wzbudzał we mnie wiele emocji.

Skoro za każdym razem, gdy się spotykaliśmy, traktował mnie lekceważąco, to dlaczego w tej sytuacji oburzył się na samą myśl o tym, że miałabym spędzić noc z innym mężczyzną? Myślę, że on sam nie potrafiłby odpowiedzieć na to pytanie.

Chwyciłam ze telefon, aby sprawdzić godzinę. Dochodziła dwunasta. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz spałam tak długo. Nawet kiedy wracałam z imprezy nad ranem, nie zdarzało mi się spać dłużej niż do dziewiątej.

Podniosłam się z łóżka, aby pójść do łazienki i wziąć szybki prysznic. W kompletnym zamroczeniu ściągnęłam z siebie ubranie i spojrzałam na odbicie w lustrze. Ciemne cienie pod oczami i włosy sterczące we wszystkie strony zdecydowanie nie dodawały mi uroku.

Westchnęłam cicho i obróciłam się, aby przekręcić kurek z ciepłą wodą. Nakierowałam ją tak, aby spływała po mnie w kłębach pary. Gdybym ustawiła temperaturę, choć o stopień wyższą prawdopodobnie doszłoby do poparzenia.

Zacisnęłam powieki i odchyliłam głowę do tyłu, aby woda mogła zmyć mi z twarzy resztki tuszu z poprzedniego wieczoru. Stałam pod strumieniem bez ruchu, aż do momentu, w którym kabina zaczęła przypominać saunę.

Gdy w końcu wyszłam spod prysznica, kropelki spływały z mojego ciała na zimne kafelki, a powietrze było wilgotne i ciężkie od pary. Wytarłam ciało, umyłam zęby i oplotłam ręcznik wokół mokrych włosów.

Kiedy w turbanie na głowie robiłam sobie późne śniadanie bądź wczesny obiad, usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomość. Spojrzałam na ekran telefonu i zobaczyłam SMS-a od Kamili.

– „Wyskoczyłabyś ze mną na siłownię?"

– „O której?"

– „15?"

– „Super, będę. Do zobaczenia"

Trochę wysiłku, to zdecydowanie to, czego potrzebowałam. Musiałam uporządkować myśli i porozmawiać z przyjaciółką o tym, co wydarzyło się poprzedniego dnia.

***

Nie odwiedzałam siłowni od przeszło dwóch miesięcy, Byłam tym typem człowieka, który posiadał karnet, ale wyciągał go z portfela rzadziej, niż kupon na darmowe lody.

Po krótkiej rozgrzewce razem z Kamilą przeszłyśmy do worków bokserskich, ponieważ wydawało mi się, że mógł być to idealny sposób na wyładowanie gniewu. Ten rodzaj uczucia działał na mnie niszczycielsko, a nie chciałam dłużej czuć się słaba i bezbronna.

– Rozmawiałaś dzisiaj z Maćkiem? – zapytała moja przyjaciółka, stając po drugiej stronie worka, aby mi go przytrzymać. Włosy miała związane w ciasną kitkę, a jej strój ograniczał się do krótkich różowych spodenek oraz stanika sportowego w tym samym kolorze.

– Nie, nie wiedziałam go ani nie rozmawiałam z nim od wczoraj – odpowiedziałam, rozpoczynając serię ciosów.

– Super, a więc pozostawił mi przekazanie wiadomości – odpowiedziała na tyle cicho, że ledwo ją usłyszałam.

Hope Dies LastOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz