Rozdział 18

14 2 0
                                    

Kamil

Kiedy odprowadziliśmy Kasię pod drzwi domu jej koleżanki, zacząłem się zastanawiać się, w jaki sposób wymigać się od tego spotkania. Nie pamiętałem, kiedy ostatni raz spotkałam się ze znajomymi, ale wystarczyło kilka naprawdę miłych godzin w towarzystwie Oli i nagle godzę się na wyjście do ludzi.

Co się ze mną działo?

I jeszcze Maciek... Ucieszy się, kiedy mnie zobaczy czy będzie zły, że jemu przez pięć lat nie udało się mnie do tego namówić?

– Nie wiem, co ci chodzi po głowie, ale już za późno, żeby się wycofać – powiedziała Ola, w drodze do jej przyjaciółki. Jakim cudem dokładnie wiedziała, co zaprzątało moje myśli?

Wziąłem głęboki oddech.

– Tak, też doszedłem do takiej konkluzji.

– No weź się uśmiechnij, bo zacznę mieć wyrzuty sumienia, że cię tam prowadzę.

– A czy twoje wyrzuty sumienia doprowadzą do tego, że będę mógł wrócić do domu? – zażartowałem.

– Nie – rzuciła, uśmiechając się przebiegle. – To forma zapłaty za okup, który musisz zapłacić, skoro odzyskałeś siostrę.

Pokręciłem głową, starając się za wszelką cenę utrzymać poważny wyraz twarzy.

– Widzę, że ktoś tu już wyciągnął asa z rękawa.

– Zmusiłeś mnie do tego – odparła z rozbawieniem.

Boże, jak ta kobieta mnie fascynowała. Miałem ochotę zajrzeć do świadomości Oli i poznać każdą cechę jej osobowości. Wciąż walczyłem nad pragnieniem spędzenia z nią większej ilości czasu i coraz trudniej, było mi pozbyć się z myśli, obrazu jej twarzy.

Po niecałym kwadransie dotarliśmy pod mieszkanie Kamili. Dziewczyna wpisała kilka cyfr, aby otworzyć drzwi i weszliśmy do środka. Mimo szczerych chęci przebywania w jej towarzystwie zamierzałem posiedzieć nie dłużej niż godzinę i wyjść, tłumacząc się jakimś błahym powodem.

Nim doszliśmy do wejścia, w progu stanął Maciek, który powitał nas z szeroko otwartymi ramionami.

– Jak mi ta dwójka powiedziała, że przyjdziesz, to nie uwierzyłem – zwrócił się do mnie – ale od razu przybiegłem i od dwudziestu minut stoję w oknie.

Byłem zdumiony tym, ile ten człowiek ma w sobie entuzjazmu i naturalnej pogody ducha.

– Mam swoje sposoby – wtrąciła Ola, mrugając do chłopaka okiem, przez co cała trójka obecna w mieszkaniu, odebrała to w sposób sprzeczny od rzeczywistego.

Dziewczyna zaśmiała się głośno, widząc zdziwione miny swoich znajomych i pociągnęła mnie za rękę, abym w końcu przeszedł przez próg mieszkania.

Przez chwilę poczułem się niezręcznie. Nie wiedziałem, jak mam się zachować więc jedynie przywitałem się krótko i zająłem miejsce na brzegu narożnej kanapy. Nie potrafiłem przebywać pośród ludzi i czuć się swobodnie.

– Zrobiłaś prezentacje prezentację na jutro? – zapytała Kamila i przesunęła się, aby zrobić przyjaciółce miejsce obok mnie.

– Brakuje mi jeszcze trochę, ale przed zajęciami mam okienko więc dokończę.

Spojrzałem na nią ze zdziwieniem. Miała zadanie do zrobienia na studia, a pomimo tego, całą niedzielę i sobotni wieczór spędziła ze mną. Teraz już nie tylko czułem się niezręcznie, ale i głupio, że z mojego powodu zaniedbywała obowiązki.

Hope Dies LastOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz