22. Przyjaźń?

194 14 2
                                    

Kochałam swoich przyjaciół. Naprawdę byłam za nich wdzięczna, ale trochę się obawiałam, jak ta kolacja będzie wyglądać. Dużo się u mnie zmieniło, odkąd ostatni raz widziałam się z Colinem i Lukiem, a do tego doszło jeszcze rozstanie Mercedes i Oliviera.

Mężczyzna jeszcze do mnie zadzwonił i poinformował, że przyjedzie i postara się, aby wszystko było normalnie. Sam również stwierdził, że nie chowa urazy do dziewczyny.

Jednak myślę, że trochę się zdziwi jak zobaczy blondynkę z Colinem, tuż po ich rozstaniu. Ustaliłam sobie za cel, aby dowiedzieć się, wszystkiego co jest pomiędzy nią, a chłopakiem. Coś nie dawało mi spokoju, odnośnie ich relacji.

Nigdy w życiu nie posądziłabym go, ani jej o zdradę, a tym bardziej jeśli chodziło tutaj o jedną z naszych przyjaciółek. Chciałam wierzyć, że zaczęli coś między sobą po zerwaniu, aby Colin tak bardzo nie ubolewał nad rozstaniem z Mare.

Nadzieja umiera ostatnia, czyż nie?

Dlatego moje nastawienie do tej kolacji, delikatnie opadło, ale wciąż byłam pozytywnej myśli.

Za niedługo miał do nas przyjechać Lorente wraz z Aronem. Byłam podekscytowana spotkaniem przyjaciół Michaela. Byli zabawni i miło mi spędzało się z nimi czas. Z tego co mi jeszcze powiedział, miał przyjechać jeszcze jeden mężczyzna, którego jeszcze nie poznałam.

Miał również pojawić się Kail, który... w zasadzie sam się zaprosił, gdy tylko usłyszał, że mamy w planach zorganizować kolację. Do tej pory nie miałam pojęcia, skąd się o niej dowiedział, ale stwierdziłam nie pytać.

– Stresujesz się? – obejmując mnie od tyłu Michael. Przyległam plecami do jego torsu. Nasze spojrzenia spotkały się w lustrze. – Pięknie wyglądasz, gwiazdko – wyszeptał wprost do ucha.

Przeszedł mnie przyjemny dreszcz, czując jego ciepły oddech na szyi. Mogłam się rozpłynąć w jego ramionach. Żaden inny mężczyzna, nie dotykał mnie w sposób, jaki robił to właśnie Michael.

– Dziękuję – uśmiechnęłam się. – I nie, tylko mam nadzieję, że wszystko pójdzie dobrze – wyjaśniłam, zgodnie z prawdą.

– Będziemy wśród bliskich, nie ma co się zepsuć – uspokoił mnie.

Spojrzałam na nasze odbicie w lustrze i musiałam przyznać, że bardzo dobrze razem wyglądaliśmy. Dzisiaj zdecydowałam się ubrać czarną satynową koszulę wraz ze skórzaną spódniczką, z ciemnymi rajstopami. Dopełniłam to złotą biżuterią.

Zaś mężczyzna miał na sobie białą koszulę wraz z eleganckimi spodniami. Również założył biżuterię, która rozczuliła mnie najbardziej, bo poza swoim zegarkiem, który był przy nim zawsze, miał na sobie bransoletkę ode mnie.

– Przepięknie razem wyglądamy – oznajmiłam, wciąż przyglądając się naszym sylwetkom w lustrze.

– Powiedziałbym, że idealnie – uśmiechnął się szelmowsko.

Odwróciłam się do niego, zarzucając dłonie na jego kark. Nie mogłam się powstrzymać od uśmiechu, przylegając do niego wargami. Znów posmakowałam jego cudownych ust, nad którymi miałam obsesje.

Nigdy nie znudzi mi się całowanie go.

– Kocham cię – wyszeptałam.

Spojrzałam na niego z dołu, czekając na jego reakcje. Nie przywykłam mówić tego słowa, do nikogo oprócz rodziny. Bałam się, że to co sobie wyznaliśmy było ulotne. Zmieniłam zdanie, gdy on również wyszeptał:

– Kocham cię.

Tym razem to on nachylił się do moich ust, namiętnie je całując. Oddałam się mu cała, podczas tego pocałunku. Gdy już mieliśmy pogłębić, go jeszcze bardziej, usłyszeliśmy dzwonek do drzwi.

IMAGINATION +18Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz