1. Zakochałam się w kimś innym.

433 17 9
                                    

Sześć miesięcy później.

Pov Isabella.

– Koniec!

Do moich uszu dotarł głos, który ogłosił właśnie koniec prac na moją solową płytą. Uśmiechnęłam się pod nosem, patrząc przez szybę na cały zespół, który pracował nad tym projektem.

Odwiesiłam słuchawki na mikrofon. Poprawiłam się i wyszłam z pokoju nagrań. Od razu podbiegła do mnie Mercedes, która już to miała w zwyczaju.

I jak zawsze cieszyła się bardziej ode mnie.

– Kochanie! – wcisnęła pocałunek w moje usta. Uśmiechnęłam się pomimo zmiażdżonej przez jej dłonie twarzy. – Jestem z ciebie tak cholernie dumna!

– Mercedes... miażdżysz mi twarz – wybełkotałam.

– Przepraszam!

Blondynka odsunęła się ode mnie na większą odległość. Nie wiele czekając wpadłam w jej ramiona, przymykając powieki. Zaciągnęłam się jej zapachem, który kojarzył mi się tylko ze spokojem i domem.

Uniosłam spojrzenie nad jej ramieniem, dostrzegając Oliviera, który czekał już z bukietem czerwonych róż. Moje ulubione kwiaty. Może byłam jak każde, ale uwielbiałam te pieprzone chwasty.

Odsunęłam się od przyjaciółki, która stanęła u mojego boku. Widziałam, że z jej twarzy nawet na sekundę nie schodzi uśmiech. Cóż... mi również nie schodził, gdy patrzyłam na chłopaka, który był przy mnie na dobre i na złe.

– Chyba nie muszę mówić jak bardzo jestem z ciebie dumny, Isi – powiedział, szczerząc się od ucha do ucha. Niemal wpadłam w jego ramiona zanosząc się płaczem. – Gratuluje – objął mnie ramieniem.

Nie mogłam wyrazić tego co czuję. A czułam dużo. Cholernie dużo.

Ciepło domowej atmosfery rozlało się po moim wnętrzu. Bo właśnie tych ludzi uważałam za swój dom. Nic już nie było mi potrzebne, gdy oni byli przy mnie i wspierali jak tylko potrafili.

– Te kwiaty powinny być dla ciebie – wyszeptałam, ale na tyle aby każdy mógł mnie usłyszeć. – To ty wytrzymałeś ze mną te lata – odsunęłam się od niego, wycierając łzę, która spływała mi po policzku.

– Ty na nie bardziej zasłużyłaś – odpowiedział, przekazując mi róże. – Udało ci się osiągnąć tak dużo, pomimo trudu przez jaki musiałaś przejść.

– Gdyby nie ty, nie udałoby mi się – powiedziałam zgodnie z prawdą.

Bo taka była prawda.

Gdyby nie było przy mnie Oliviera najprawdopodobniej siedziałabym w domu rycząc jakie to moje życie jest do dupy, a to właśnie dzięki niemu, potrafiłam wstać rano i zapierdalać, aby osiągnąć to co teraz miałam.

Olivier był dla mnie kołem, który mnie napędzał każdego dnia. Pomimo tego, że zdarzały się często takie dni, w których nie miałam siły i po prostu mi się nie chciało, on był przy mnie i motywował mnie. A to było dla mnie kurewsko ważne.

Oprócz naszej trójki w studiu znajdowało się jeszcze kilka osób. Między innymi Aidan, który zajmował się muzyką. Blaire, która pomagała Aidanowi. Agnes, która była moją drugą menadżerką, bo od ostatniego czasu Oli trochę nie wyrabiał z natłokiem obowiązków.

Oprócz nich znajdowała się moja koleżanka z Barcelony, która była mi naprawdę bliska. Amelia Rodriguez była kobietą, którą poznałam podczas jednej z imprezy na początku mojego pobytu w Hiszpanii, a później okazało się, że razem będziemy na studiach.

IMAGINATION +18Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz