14. Babski wieczór (z mężczyzną).

189 16 2
                                    

Przyjaciółka spojrzała na mnie z zainteresowaniem. Potrzebowałam jej pomocy, dlatego, że nie miałam pojęcia co mogę dać dla osoby, która miała dosłownie wszystko.

Nie miałam dużo czasu, aby wymyślić dla niego prezent, który był by godny samego Michaela Howarda, a w mojej głowie panowała właśnie pustka.

– W takim razie, zamieniam się w słuch – oparła przedramiona na stole, tym samym się do mnie przybliżając. Uważnie mnie obserwowała, czekając aż zacznę mówić.

Choć ciężko mi było przyznać sama przed sobą, że nie miałam pojęcia co mogę kupić dla swojego faceta, a co dopiero jej! To było głupie, aczkolwiek dla mnie bardzo ważne, bo to nie była byle jaka osoba, a mężczyzna, którego kochałam.

– Potrzebuje twojej pomocy w kupieniu prezentu dla Michaela – odpowiedziałam, patrząc w oczy przyjaciółki. W jednej chwili w jej oczach zalśniły iskierki.

Widziałam po Mercedes, że z całych sił próbowała nie pisnąć z podekscytowania. Ta kobieta kochała robić prezenty i jak na razie każdy podarunek, który robiła, okazywał się strzałem w dziesiątkę.

Dlatego, wiedziałam, że ona jedyna mogła mi pomóc z prezentem dla niego.

– Nie mogłaś trafić lepiej! – zaklaskała, podskakując na krześle. – Masz jakiś wstępny plan co byś chciała mu dać? – zapytała, a właśnie tego pytania bałam się najbardziej.

– No właśnie... – zaczęłam, jednak nie skończyłam.

– Mhm, może to być dosyć ciężkie, bo nie znam go, aż tak dobrze, aczkolwiek na pewno coś wymyślimy! – podekscytowała się jeszcze bardziej, co nieco podniosło mnie na duchu.

Właśnie jej energii potrzebowałam.

– Merc, co można dać dla osoby, która ma dosłownie wszystko! – opadłam z jękiem na oparcie krzesła. – Wszystkie pomysły, które przychodziły mi do głowy, wydawały mi się nie wystarczające.

– Och, dziecinko, co ty byś beze mnie zrobiła? – zapytała, na co posłałam jej pełne zirytowania spojrzenie.

Pomimo tego, że miała stu procentową rację. Gdyby nie ona, nie potrafiłabym funkcjonować w tym popierdolonym życiu. Mogłyśmy nie widzieć się przez dobre kilka miesięcy, ale wiedziałam, że zawsze mogę na nią liczyć, dlatego to ona mi jeszcze podtrzymywała mnie przy życiu.

– Może coś co jest dla was obojga wyjątkowe? – spojrzała na mnie, a moje spojrzenie było nie do końca przekonane. – Bo chyba macie takie coś, prawda? – spytała, po tym jak ujrzała moje spojrzenie.

– Oczywiście, że tak, ale te rzeczy nie są materialne – wyjaśniłam. – Dla nas nie ma rzeczy, która jest wyjątkowa, za to mamy takie wspomnienia oraz... kurwa! No tego nie da się wytłumaczyć, Merc.

– Okej, okej rozumiem. Więc może inaczej... Co jest dla niego najważniejsze w życiu? – zapytała.

Zapadła między nami chwilowa cisza. Wcale nie musiałam nad tym myśleć, aczkolwiek nie wiedziałam co mam jej odpowiedzieć. Nie wiedziałam jak dużo chce jej powiedzieć, a co chcę zostawić jedynie dla nas.

Może poproszenie jej o pomoc, wcale nie było takim dobrym pomysłem?

– Dobra, widzę, że te pytania są dla ciebie zbyt osobiste. Więc może, hm... – zawiesiła się na chwilę, a do mojej głowy wpadła jedna myśl.

– Cały czas nazywa mnie gwiazdką, uważa, że jestem jego marzeniem i nadzieją.

Blondynka wyglądała jakby właśnie ją olśniło. Jednak w momencie, gdy już miała się ze mną podzielić tym pomysłem, przerwał nam kelner, który zaserwował nam nasze dania wraz z winem.

IMAGINATION +18Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz