Ilja/Aleksandra
//////
ILJA
- - -
- Sprzęt sprawdzony? Prawo własności przypieczętowane? - zagaił Fiedia, kiedy następnego dnia zjawił się z raportami, które każdy z liderów podległego sobie zespołu, musiał mi zdawać.
Miałem kilku zaufanych ludzi, którzy osiągnęli najwyższy stopień wtajemniczenia i odpowiadali za przydzielony im teren i dobraną przez siebie ekipę, którą wcześniej poznałem i zaakceptowałem. Jednak to ja byłem na szczycie, dlatego musiałem być na bieżąco. Takie właśnie podejście pozwoliło mi, nie tylko utrzymać majątek, ale wręcz go potroić.
Jeśli nie wiesz, co się dzieje w interesie, jesteś skazany na stracenie, bo prędzej, czy później znajdzie się śmiałek, który spróbuje cię wyruchać. A ja swój tyłek ceniłem...
- Masz na myśli sikoreczkę? - upewniłem się.
- Tak. Spisała się?
- Lepiej, niż oczekiwałem. Obyło się bez histerii i dram. Dopiero w kulminacyjnym momencie próbowała mi się opierać, ale ją spacyfikowałem. W sumie nie tak to planowałem, ale nie mogłem dopuścić do tego, żeby jej było na wierzchu. Od samego początku musiała poznać granice tego, co jestem w stanie zaakceptować oraz, czego w żadnym razie tolerować nie będę.
- Tak - poparł mnie. - Dupy muszą znać swoje miejsce. I co teraz? Kiedy zamierzasz wdrożyć plan?
- Dziś ma czas na ochłonięcie. Jest nowa w tym świecie, więc przeżyła większy szok niż każda jedna, która w nim dorasta i od małego jest przyuczana do swojej roli. Jutro Stiepan zawiezie ją do kliniki na specjalistyczne badania. Zemdlała na mój widok. Choć z wywiadu, który zebrałeś wynika, że powinna być zdrowa, może mieć jakąś ukrytą wadę serca, czy problem neurologiczny. Wolę dmuchać na zimne, dowiedzieć się, na czym stoję i dopiero potem zdecyduję, czy mała się nadaje, czy trzeba zmienić ją na inny model.
- Kurwa, nie strasz. Mam masę rzeczy do ogarnięcia. Nie uśmiecha mi się kolejne polowanie.
- Raczej nie będzie konieczne, ale jak powiedziałem, wolę dmuchać na zimne i zminimalizować ryzyko.
- Aleksandra już o niej wie?
- Nie. Saszy powiem, jak przyjdzie czas na działanie. Po co ma się stresować na wyrost? Wolę, kiedy skupia się na Kirze i na mnie.
- Czyli wy już ten - tego...?
- Oczywiście! A co myślałeś? Przecież ma wyciętą macicę, a nie zaszytą cipkę, czy zaklejone usta. No i nie zapominajmy o dupci...
- Fakt. Dupcie są nie do pobicia. Szczególnie te dziewicze, mało elastyczne, zaciśnięte ze strachu, próbujące zabronić mi wstępu... Na samą myśl o tym, jestem twardy jak diament.
- Wiedziałem, że masz w spodniach klejnoty. Ale żeby od razu diamenty?
Fiedia najpierw popatrzył na mnie, jak na debila, a potem parsknął śmiechem.
- I to te najdroższe, Ilja. Jedyne w swoim rodzaju!
Uniosłem szklaneczkę na ich cześć i wyszczerzyłem zęby w uśmiechu. Potem zagaiłem:
- Czyli nadal masz zwyczaj testowania i tresowania nowych nabytków?
- Zawsze, kiedy jestem na miejscu - przyznał.
CZYTASZ
1 - "SPIŻOWE ZASADY" - "KUKIEŁKI"
De TodoPierwsza część nowej serii. W tej części, poznamy losy kobiet, przez niektórych, uznawanych za pustogłowe, łase na kasę dupo-dajki, przez innych - za ozdoby i nic niewarte marionetki. Czy tak jest? Czy naprawdę, zasługują na takie miano? A może, wb...