ROZDZIAŁ 10

156 23 18
                                    

Ilja/Galina

/ / /

Ilja

- - -

Wkurwiony do białości, walnąłem drzwiami, aż zatrzęsły się w posadach.

Kurwa... Czemu dziś wszystko po kolei się pierdoli?

Najpierw okazało się, że jeden z moich dalszych kuzynów, zajmujący się przewozem broni na Bliski Wschód, został postrzelony w głowę i jeśli przeżyje, to prawdopodobnie pozostanie warzywkiem. Jego ojciec, nadzorujący sieć burdeli w niedalekim sąsiedztwie granicy z Gruzją, których liczną klientelę stanowili obywatele Turcji, gustujący w typie urody naszych dziwek, na wieść o stanie syna, dostał zawału i wykitował.

W ten sposób, miałem do obsadzenia na "cito" dwa newralgiczne punkty, a to oznaczało, że należy poważnie rozważyć, komu zaproponować przejęcie vacatu.

Do nadzorowania burdelami na razie oddelegowałem Siergieja, ale to tymczasowe rozwiązanie, bo on ma swoje własne, ogromne podwórko do zabawy. To stanowisko jest zbyt cenne, żeby zajmować się nim na pół gwizdka. Ostatecznie mogę obsadzić na nim Fiedię, ale tym sposobem, przysporzę roboty sobie, nie mówiąc o tym, że to jemu ufam najbardziej, spośród wszystkich swoich ludzi. Nigdy mnie nie zawiódł i mogłem być pewien, że obojętnie co mu zlecę, to wykona na piątkę.

Co do kontaktów na Bliskim Wschodzie; na szczęście jeden z moich generałów - Victor Rogożin - miał człowieka, który przetarł szlaki i nawiązał odpowiednie kontakty, więc tu nie spodziewałem się większych problemów. Nabywcy się znajdą, towar popłynie szeroką strugą. Jednak dzięki temu pozycja Victora się umocni, a on pewnie zażąda sporej prowizji za pośrednictwo, albo przysługi do wykorzystania na później, a to już niespecjalnie mi się podobało.

Z dwojga złego, wypadało jednak wybrać to mniejsze, bo odpuszczenie sobie tamtejszego rynku zbytu, nie wchodziło w grę. Ponieślibyśmy zbyt duże straty.

Jakby tego było mało, jakiś nawalony idiota nie zauważył czerwonego i wpierdolił mi się w bok nowiutkiego Bentleya.

Zmaganie się z problemami, zawsze niesłychanie mnie nakręcało, a nagromadzone emocje, domagały się ujścia. Zwykle spuszczałem parę w burdelu, ale do stłuczki doszło zaledwie kilometr od domu, więc uznałem, że nie opłaca mi się wracać do centrum, skoro na miejscu czeka na mnie gorąca żoneczka, która pomoże mi obniżyć napięcie.

A tu znowu klops.

Sasza była rozproszona, a potem na dodatek zaczęła stroić fochy, choć nieraz bawiliśmy się na ostro i nigdy nie miała z tym problemu.

Fakt. Może i dzisiaj było troszkę bardziej hard - korowo, ale powinna rozumieć, że widocznie zdarzyło się coś, co mnie tak bardzo nabuzowało i pokornie sprostać roli wzorowej żony, wychodzącej na przeciw potrzebom męża. Tym bardziej, że niewiele już brakowało mi do finiszu, a potem z chęcią położyłbym się obok niej, i zasnął, wtulony w te zajebiście jędrne cycki.

I, szczerze mówiąc, to był drugi powód mojego odwrotu.

Zrozumiałem, że to pragnienie też pozostanie niezrealizowane, skoro ona najpewniej będzie chciała pójść do dzieci.

Wsiadając do auta, zastanawiałem się, co zrobić, żeby sobie ulżyć, a potem uzmysłowiłem sobie, że mam do dyspozycji świetne zastępstwo.

Galina. Nie dość, że nie będzie śmiała mi odmówić, to na dodatek punkt z cyckami i spokojnym snem do rana, też będzie mógł zostać odhaczony.

- - -

Galina

- - -

Zanim położyłam się do łóżka, podeszłam do komody i wyjęłam z szuflady fotkę małego Aleksjeja.

1 - "SPIŻOWE ZASADY" - "KUKIEŁKI"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz