Część 13 - Archie

2 1 0
                                    

– Spóźniłeś się na nasz spacer. Coś się stało? – pyta Cesarz, kiedy docieram do pałacu.

Przed oczami wciąż mam bladą twarz Astry, sine usta i plamę krwi na ziemi, ale zmuszam się do uprzejmego uśmiechu. Na razie nie wiem, co kilka godzin temu tak naprawdę miało miejsce. Jej stan się ustabilizował, ale kiedy wychodziłem, wciąż spała, więc nie miałem okazji zapytać o cokolwiek.

– Nie, Wasza Cesarska Mość. Przepraszam najmocniej, spóźnienie to moje niedopatrzenie – mówię, kłaniając się. Cesarz podchodzi bliżej i pociąga rękaw mojej marynarki. Z przerażeniem zdaję sobie sprawę, że w materiale zionie dziura, a ja zupełnie zapomniałem się przebrać.

– Chyba jednak coś się stało. – Uśmiecha się, chociaż brak w tym uprzejmości i idzie przed siebie oświetloną lampionami ścieżką.

Zaciskam zęby, ruszając za nim. Stawiamy kroki na kamiennych płytach. Pomiędzy nimi a roślinami wysypano drobny żwir. Wkopano w niego drewniane pale, na których rozpięto sznury z lampionami, jednak nie tylko one oświetlają ogród. Światło księżyca odbija się w tafli wody niewielkich fontann ustawionych obok ścieżki. Szum wody zlewa się z moimi myślami.

Kiedy wyszedłem ze świątyni, żeby wpaść na chwilę do Mei, nie spodziewałem się, że ktoś weźmie mnie na celownik. Choć należałoby powiedzieć: ktoś zrobi to akurat dzisiaj. Moja przeszłość raczej nie przysporzyła mi dozgonnych przyjaciół.

Czy osoba z tej samej organizacji strzeliła też do Kapłanki? Choć chyba równie istotne jest, dlaczego ta dziewczyna przebywała poza świątynią w męskich ubraniach? Jest uzależniona od hazardu i wymyka się w wolnych chwilach na partyjki pokera? Jeśli tak, to jakim cudem jeszcze tego nie zauważyłem?

– Miałeś dziś ciężki dzień, Archie?

Pytanie Cesarza przywraca mnie do rzeczywistości. Uśmiecham się lekko, żeby dać sobie czas na ułożenie właściwej odpowiedzi. Robię głębszy wdech, czując słodki zapach otaczających nas jabłoni.

– Dość intensywny, Wasza Cesarska Mość. – Splatam ręce za sobą, zrównując z nim krok i zbywając tym samym temat przedziurawionych ubrań.

Spacerujemy po ogrodzie w ciszy, przez co znów odpływam myślami. Ostatnio zbyt wiele kobiet w moim życiu zachowuje się co najmniej dziwnie. Kapłanka, siostra i mama, która wciąż wspomina nasze rodzinne spotkanie w Domu Herbacianym. Upiera się, że widziała kogoś, kto wydał jej się znajomy. Nie wydaje mi się, aby ktokolwiek, kogo znamy, pracował w takim miejscu. Zacząłem się więc martwić, że może mieć problemy z pamięcią albo ze wzrokiem.

– Zgodziłem się wymierzyć ci „karę" i ograniczyć twój pobyt przy Kapłance tylko dlatego, że przyda mi się twoje wsparcie w pałacu. Jednak wciąż się zastanawiam, jaki był powód złożenia wniosku? – Cesarz zatrzymuje się przy oczku wodnym, w którym pływają kolorowe ryby. Patrzy na nie, czekając, aż się odezwę.

– Ostatnimi czasy nie dogadujemy się najlepiej. – Wzruszam ramionami, obserwując czyste niebo.

– Shahnaz wspominała, że jest trudna w obyciu. – Kręci głową z cichym westchnieniem.

– Skąd Jej Cesarska Mość ma taką wiedzę?

Teivel patrzy na mnie przez moment, jednak na tyle długi, żeby dało mi to do myślenia. Prostuję się bardziej, kiedy Cesarz nachyla się w moją stronę.

– To, co ci teraz powiem, musi pozostać między nami.

Przytakuję, choć tego typu słowa nigdy nie zwiastują niczego dobrego.

– Ta dziewczyna jest siostrą mojej żony, jednak, jak twierdzi Shahnaz, zbyt wiele wydarzyło się między nimi, by mogła ją tak nazywać.

Otwieram szerzej oczy. Kapłanka i Cesarzowa są rodziną? Na ceremonii sprawiały wrażenie obcych sobie, a ostatnio, podczas czytania wizji, Astra ewidentnie zwiastowała Cesarzowej złą przyszłość.

– Jeśli chodzi o zmniejszenie zakresu twoich obowiązków przy Kapłance, stwierdziłem, że na ten moment są ważniejsze sprawy. Dlatego potrzebuję cię tutaj – mówi, siadając na ławce przy oczku wodnym, więc idę w jego ślady. – Ostatnio w pałacu jest dość nerwowo. Chciałbym, żebyś uczestniczył w zebraniach Rady jako mój Strzelec.

Chcę coś powiedzieć, ale początkowo żadne słowa nie opuszczają moich ust. Nawet kiedy byłem Cesarskim Strzelcem, nie uczestniczyłem w rozmowach – miałem specjalne miejsce, z którego mogłem szybko zareagować, ale nie było stamtąd słychać wymiany zdań.

– Jeśli mogę spytać, skąd taka decyzja, Wasza Cesarska Mość?

Pierwszy raz podczas dzisiejszego spotkania, Cesarz się uśmiecha.

– W pałacu zawsze znajdą się ludzie o zbyt dużej władzy, którym nie należy ufać. Są niezadowoleni, że to ja objąłem tron, a nie mój starszy brat. – Na te słowa przypominam sobie rodzeństwo Cesarza: najstarszy z chłopców był chudy, włosy miał bardziej kręcone niż Teivel. Drugi, młodszy od niego, był drobny i wiecznie opalony. Obaj zginęli podczas polowania, jednak nie zniknęli z pamięci mieszkańców Duluny.

– Jest niewiele osób, którym naprawdę mogę ufać, ale ty, Archie, do nich należysz. Liczę, że już zawsze tak będzie. – W słowach Cesarza pobrzmiewa ledwo słyszalna nuta ostrzeżenia. Przypomnienie, że wie o mnie więcej, niżbym chciał.

Prostuję plecy, a pas z bronią brzęczy, przypominając mi, którą drogę wybrałem i dzięki której powinienem być bezpieczny.

– Tak jest, Wasza Cesarska Mość.

To zapewnienie sprawia, że ramiona Teivela opadają, jakbym zdjął z nich zmartwienie, które za bardzo mu ciążyło. Sprawdza czas na kieszonkowym zegarku i proponuje, żebyśmy ruszyli w drogę powrotną do centralnej części pałacu. Puszczam go przodem, ale po zaledwie kilku krokach odwraca się w moją stronę.

– Jeszcze jedno – mówi, a jego twarz jest na tyle rozluźniona, że nie spodziewam się już żadnych rewelacji. – Za kilka dni odbywa się coroczny Bal Marynarzy. Chciałbym, żebyś nadzorował straż. Budynek Muzeum Marynarki jest dość duży, więc wolałbym, żeby sprawą zajął się ktoś doświadczony.

– Z przyjemnością, Wasza Cesarska Mość. – Kłaniam się przy tych słowach.

– Jeśli będziesz czegoś potrzebował, daj znać.

Potrzebuję odpowiedzi na kilka pytań, jednak nie jest to coś, z czym mógłbym zwrócić się do Cesarza. Obawiam się, że jeśli nie znajdę żadnej wskazówki, będę musiał uruchomić stare znajomości.

Dziecko KsiężycaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz