– To jest porwanie – mamrocze Amaris, usiłując skrzyżować ręce, kiedy znów siadamy naprzeciwko siebie, ale rezygnuje.
Śmieję się cicho, kręcąc głową.
– W żadnym wypadku. Powiedziałbym raczej, że zostałaś zmuszona do towarzyszenia mi. Nie sądzisz, że brzmi to dużo przyjaźniej?
Dziewczyna patrzy na mnie ze zmarszczonymi brwiami, a potem przenosi wzrok na drzwi. Wolną dłonią poprawia włosy wokół twarzy.
– Dlaczego to zrobiłeś? Co jeśli ktoś dostanie się do środka i zobaczy nas skutych?
– Drzwi są zamknięte, a to piętro jest rzadko używane podczas przyjęć, więc nikt tu nie wejdzie. – Opieram się, co sprawia, że ona musi się pochylić. – Co innego mogłem zrobić? Próbowałaś wyskoczyć przez okno. Aż tak ci źle ze mną w jednym pokoju?
Obserwuję, jak zaciska szczękę, mierząc mnie wzrokiem. Mnie też nie do końca podoba się traktowanie jej w taki sposób, ale mam nadzieję, że w obecnej Amaris zostało choć trochę tej z przeszłości. To by oznaczało, że zdenerwowana staje się mniej ostrożna, czego właśnie teraz potrzeba. Skupiona nie da mi odpowiedzi na pytania, które mnie nurtują.
Niemal spadam z krzesła, kiedy dziewczyna gwałtownie pociąga rękę do tyłu. Zachowuję spokój, wypuszczając powietrze nosem. Amaris z przeszłości nie była tak zadziorna. Mimo wszystko nie mogę jej oceniać, nie wiedząc, co działo się z nią w międzyczasie.
– Tańczyłaś z Brennanem Ratreem, witaliście razem jego krewnych i macie takie same obrączki, jednak ludzie mówią, że jego żoną jest Laura, międzynarodowa aktorka. Podszywasz się pod nią?
– Pytasz jako Strzelec, wyznawca zasad i porządku? – Drwi, odwracając ode mnie wzrok.
– Nie, to prywatne pytanie.
Moja szczerość powoduje, że się wzdryga. Patrzy na mnie, upewniając się, że nie kłamię. Po chwili ciszy splata ze sobą dłonie i kręci głową.
– Jestem jego żoną – mówi powoli, najpewniej oceniając, czy może mi zaufać. – To przykrywka. W urzędowych papierach jest wiele błędów, więc jeśli ktoś zwróci na nie uwagę, staną się nieprawomocne. Obracanie się w kręgu ludzi Brennana ma swoje dobre strony, bo zapewnia przepływ ważnych informacji.
Oddycham z ulgą – to znaczy, że chłopak jest tylko pionkiem w rękach buntowników, a nie jej prawdziwym wybrankiem.
Nagle na twarzy dziewczyny pojawia się niewielki uśmieszek.
– Co to miało znaczyć? Jesteś zazdrosny?
Jej słowa aż mnie elektryzują. W pierwszym odruchu chcę zaprzeczyć, ale przecież to prawda.
Tym, czego przez cały wieczór nie mogłem znieść, nie była koszmarna poezja Brennana, ale jego nieustanna obecność przy Amaris. To, jak na nią patrzył... doskonale znam to spojrzenie. Mama patrzyła tak na tatę, kiedy wracał z Cesarskiego Sekretariatu ze stosem dokumentów w jednej ręce i bukietem kwiatów w drugiej. Dziadek w ten sam sposób spoglądał na portret babci, ilekroć przechodził obok niego albo odpoczywał w ogrodzie.
– O twojego męża? – Robię znak cudzysłowu, przez co kącik jej ust drga w uśmiechu. – Trochę mu współczuję, ale generalnie tak, jestem zazdrosny. Jest przy tobie i nikt mu tego nie może zakazać. Ma prawo cię dotknąć albo pocałować, za co nie wisi nad nim groźba więzienia. A ja? Co mogę, gdy inni nas obserwują? Patrzeć z daleka, w dodatku ostrożnie, żeby nie być zbyt natarczywym.
Być może właśnie przekroczyłem jakąś granicę, ale to moja okazja, żeby dowiedzieć się, czy pamięta, co nas łączyło. Jedyne, co mogę zrobić, to prowokować i liczyć, że nie rzuci mnie na pożarcie sądowi dyscyplinarnemu.
CZYTASZ
Dziecko Księżyca
FantasyKapłanka i Strzelec - dwie dusze połączone przez los, rozdzielone przez zemstę. Amaris Waltz, posiada niezwykły dar czytania przyszłości z gwiazd. Wiele lat temu obiecała swoje serce Archiemu Orrowowi, dawnemu przyjacielowi. Wszystko zmieniło się, k...