NOEMI
- Nigdy więcej nie piję alkoholu - jęknęła Chloe następnego dnia zakrywając twarz poduszką kiedy Noemi rozsunęła zasłony w ich pokoju żeby wpuścić do środka trochę promieni słonecznych.
- Yhy, to chyba najczęściej wypowiadane kłamstwo przez studentów - zaśmiała się Noemi.
- Naprawdę. Co mnie podkusiło? - marudziła blondynka. - Dlaczego mnie nie pilnowałaś?
- Nie wiedziałam, że potrzebujesz niańki.
- Mogłaś się domyślić.
- Dobrze, następnym razem wezmę nawet paczkę pampersów i butelkę z mlekiem - wyszczerzyła się szatynka w odpowiedzi na co Chloe rzuciła w nią poduszką.
- Zero współczucia. Zamiast pomóc człowiekowi to jeszcze kopią leżącego.
- O przepraszam, odtransportowałam cię wczoraj bezpiecznie do samego łóżka z Shane'em.
- No wiem, dziękuję. Bardzo zrobiłam z siebie idiotkę? - zapytała Chloe chociaż nie wiedziała do końca czy chce znać odpowiedź na to pytanie.
- Nie - uspokoiła ją Noemi. - Poznaliśmy jedynie twoje walory wokalne z Shane'em - dodała z szerokim uśmiechem na ustach.
- O niee, co za kompromitacja.
- Nie przesadzaj. Nie pierwszy raz słyszeliśmy twój słodki głosik w tym wydaniu.
- A w sumie to racja - wyszczerzyła się blondynka. - Ale ogólnie fajnie było, nie?
Noemi zaśmiała się i pokręciła głową. Jak to z Chloe bywa, jej smętne samopoczucie nie trwało długo. Skupiła się na plusach wczorajszego wyjścia a resztę puściła w niepamięć.
- A ty co masz taki dobry humor od rana? - zapytała przyjaciółkę.
- Mam dzisiaj umówione spotkanie z kobietą, która zainteresowana jest adopcją Karmela.
- O to super. O której wychodzisz?
- Właściwie to już. Zjem jakieś szybkie śniadanie i lecę do schroniska.
- Okej. Ja chyba jeszcze trochę poleniuchuję.
- Domyślam się, że szybko się dzisiaj nie zwleczesz z łóżka.
- Kto bogatemu zabroni? - wyszczerzyła się blondynka i ułożyła wygodnie na łóżku zaciągając kołdrę pod sam nos.
Kiedy Noemi parę godzin później wychodziła ze schroniska była przeszczęśliwa. Pani Abbot okazała się bardzo miłą kobietą w średnim wieku. Niedawno straciła męża a ponieważ dzieci dawno wyprowadziły się z rodzinnego domu czuła się bardzo samotna i szukała kogoś kogo mogłaby kochać i kto umiliłby jej czas swoim towarzystwem. Noemi od razu poczuła do niej sympatię. Ona sama z kolei momentalnie zakochała się w Karmelu i bez żadnych wątpliwości podjęła decyzję o adopcji. Noemi wiedziała, że będzie tęsknić za swoim podopiecznym ale czuła, że będzie mu dobrze w nowym domu więc niezmiernie cieszyła się jego szczęściem.
Chciała jak najszybciej podzielić się tą dobrą wiadomością z Shane'em bo wiedziała, że nikt inny nie będzie rozumiał jej entuzjazmu tak jak on. Wyjęła więc telefon i wybrała jego numer. Odebrał po jednym sygnale.
- Cześć Noemi - usłyszała jego ciepły głos w telefonie.
- Cześć Shane. Mam dobrą wiadomość - przeszła od razu do rzeczy.
- No to słucham.
- Karmel znalazł nowy dom - bardziej wypiszczała to zdanie niż wypowiedziała.
- Żartujesz? To ekstra. Bardzo się cieszę - odpowiedział szczerze uradowany.

CZYTASZ
Trudne szczęście
Teen FictionKiedy Noemi po przykrych wydarzeniach w rodzinnej miejscowości przenosi się na studia do Princeton, zaczyna życie na nowo. Odnajduje tutaj dwójkę prawdziwych przyjaciół i chłopaka, z którym chce się związać. Czy jednak demony z przeszłości pozwolą j...