ꕤ Rozdział 3

152 12 0
                                    

Jungkook siedział na brzegu łóżka, a ja pochylając się nad nim, ocierałam z jego twarzy zaschniętą krew. Nasączyłam kolejny wacik i ostrożnie przejechałam nim w miejscu, gdzie powstało niewielkie zadrapanie. Chłopak syknął pod nosem i gwałtownie się ode mnie odsunął, jednocześnie spoglądając na mnie z rozdrażnieniem.

– Nie bądź dzieckiem – przyciągnęłam go z powrotem aby móc kontynuować oczyszczanie rany – Już prawie skończyłam.

– Mogłabyś się trochę bardziej postarać. To boli.

– Jeśli moja pomoc ci nie odpowiada to równie dobrze możesz zrobić to sam – odsunęłam się od niego i zdenerwowana rzuciłam w niego zużytym wacikiem.

– To przez ciebie oberwałem, więc teraz w ramach zadośćuczynienia musisz mi pomagać – powiedział, przeczesując palcami swoje włosy.

– Niczego nie muszę robić. Nie muszę cię nawet słuchać – skrzyżowałam swoje ramiona na piersi – A jeśli wciąż będziesz mnie denerwował to przywalę ci jeszcze raz.

– Naprawdę to zrobisz? - uniósł swoje brwi do góry, jednocześnie patrząc na mnie z powątpiewaniem – Jesteś pewna, że chciałabyś mi zrobić umyślnie jakąkolwiek krzywdę?

Przez kilka chwil wpatrywałam się w niego, a moja złość stopniowo zanikała. Ocknęłam się jednak, gdy do moich uszu dobiegł jego chichot. Bez namysłu zacisnęłam swoją dłoń w pięść i lekko się zamachnęłam. Jungkook dość szybko odczytał moje zamiary, przez co chwycił moje nadgarstki i mocno je ścisnął, uniemożliwiając mi jakikolwiek niebezpieczny ruch. Przyciągnął mnie w swoją stronę, przez co wylądowałam na jego kolanach. Czując jego ciepły oddech na swojej skórze, przełknęłam nerwowo ślinę.

– Jungkook j-ja... – zająknęłam się, uświadamiając sobie w końcu co tak właściwie zamierzałam zrobić – Przepraszam.

– Zmieniłaś się – chłopak uwolnił jedną ze swoich dłoni i założył mi kosmyk włosów za ucho – Moja
Y/N nigdy w życiu nie podniosłaby na mnie ręki. Za wszelką cenę starałaby się mnie ochronić przed największym złem na tym świecie, ryzykując nawet własnym życiem.

– Wciąż jestem tą samą Y/N, którą byłam jeszcze kilka lat temu.

– Udowodnij – zjechał swoim spojrzeniem na moje lekko rozchylone usta.

– W jaki sposób? – zmarszczyłam swoje brwi.

– Pocałuj mnie.

Słysząc jego niespodziewaną prośbę poczułam jak moje serce podchodzi mi do gardła. Zaczęłam mu się nieco uważniej przyglądać aby móc rozszyfrować jego prawdziwe zamiary. Chłopak, widząc moje narastające zmieszanie, zaśmiał się i pstryknął mnie w nos.

– W policzek – wskazał palcem miejsce tuż obok swojego zadrapania – Tak jak wtedy, gdy nasi rodzice zrobili nam tamto zdjęcie. Pamiętasz? – zapytał, a ja w odpowiedzi pokiwałam twierdząco głową – Wtedy też miałem na skórze małe skaleczenie, a ty postanowiłaś mnie pocałować, próbując uśmierzyć mój ból.

– Chyba zapomniałeś już o tym, że chwilę później poprosiłeś mnie o to abym pocałowała cię w usta. Powiedziałeś, że dopiero kiedy to zrobię twój ból całkowicie zniknie.

– I miałem rację – na twarzy chłopaka pojawił się figlarny uśmiech – Ale tym razem wystarczy mi pocałunek w policzek.

– Chcesz żebym zrobiła dokładnie to samo? – spytałam, marszcząc swoje brwi, a on przytaknął mi skinięciem głowy – W niczym ci to nie pomoże.

– Oczywiście, że pomoże – odpowiedział bez zawahania – Dzięki temu nie będę myślał o bólu jaki odczuwam, tylko o twoim pocałunku. Dokładnie tak samo jak wtedy.

Childhood Friend || Jeon Jungkook Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz