ꕤ Rozdział 16

230 16 2
                                    

Wyszłam z mieszkania Jungkooka w bardzo dobrym humorze. Mimo wcześniejszych chęci aby mu pomóc, teraz czułam się dobrze z tym, że zostawiłam go samego z Yuni. Nie potrzebował mnie, więc dlaczego miałabym się nad nim użalać? Był przecież dorosłym mężczyzną, a na dodatek miał przy sobie swoją dziewczynę.

Nie ukrywam, że wciąż byłam bardzo zaskoczona jej zachowaniem. Wiedziałam, że mnie nie znosiła, ale nigdy w życiu nie przypuszczałabym, że postąpi tak źle w stosunku do Jungkooka. Gdybym tylko mogła być na jej miejscu, to nie wahałabym się ani sekundy. Pomogłabym mu i spędziłabym przy jego łóżku cały dzień, a nawet i całą noc aby nad nim czuwać; aby mieć pewność, że nic złego mu się nie stanie.

Westchnęłam głośno i spojrzałam w niebo, które przysłoniły ciemne chmury. Nie minęła nawet minuta, gdy poczułam na swoim ciele pierwsze krople deszczu, które sprawiły, że się uśmiechnęłam.

W mojej głowie pojawiło się wspomnienie z dzieciństwa, kiedy wraz z Jungkookiem udałam się na plażę. Chłopak przygotował dla mnie wtedy małą niespodziankę. Rozłożył na piasku koc, na którym ułożył kilka kolorowych poduszek, po czym wyciągnął z niewielkiej torby pudełko, w którym znajdowały się moje ulubione ciasteczka.

Uwielbiałam przychodzić często sama na plażę aby móc obejrzeć zachód słońca. Zaprzestałam tego jednak, gdy któregoś dnia zaczął zaczepiać mnie jakiś podejrzany mężczyzna. Jungkook wiedział, że bardzo brakuje mi moich wyjść na plażę, dlatego postanowił zabrać mnie tam po dość długiej przerwie. Nie odstępował mnie nawet na krok i przez cały ten czas trzymał mnie blisko siebie. Nie spuszczał ze mnie wzroku, przez co czułam się przy nim bezpiecznie.

Tamtego wieczoru zaczął padać intensywny deszcz, jednak oboje zamiast uciekać aby się przed nim schronić, popatrzyliśmy na siebie, rozumiejąc się bez słów. Nie ruszyliśmy się ze swoich miejsc, nie zważając nawet na nasilającą się ulewę.

W tamtym momencie nic się dla nas nie liczyło. Byliśmy tylko my i nasz zachód słońca. Wtedy po raz kolejny uświadomiłam sobie jak bardzo mi na nim zależy.

Nie chciałam przemoknąć do suchej nitki, dlatego tworząc ze swojej torebki prowizoryczny parasol, pognałam z powrotem w kierunku mieszkania Jungkooka. Gdy dotarłam na miejsce, wsiadłam do windy i wjechałam na odpowiednie piętro. Poprawiłam swoje włosy i otrzepałam torebkę z wody. Kiedy drzwi windy się otworzyły, ujrzałam przed sobą znajomą twarz.

– Już wychodzisz? – zapytałam, zaskoczona jej widokiem – Myślałam, że zostaniesz z Jungkookiem.

– Przywiozłam mu tylko lekarstwa. Nie powinnam przebywać w jego otoczeniu zbyt długo – spojrzała na mnie, oczekując mojego poparcia – Chyba sama rozumiesz.

– Oczywiście, że rozumiem – pokiwałam głową, próbując wewnętrznie ugasić swoją złość, którą najchętniej wyładowałabym na niej – Kto normalny chciałby się zarazić, prawda?

– Cieszę się, że przynajmniej ty jedna mnie rozumiesz – uśmiechnęła się i przeczesała palcami swoje długie włosy – Jungkook nie był zbytnio zadowolony, kiedy powiedziałam mu, że będę się już zbierać.

– Miał po prostu nadzieję na to, że się nim zajmiesz – próbowałam brzmieć normalnie, jednak nie do końca mi to wychodziło, co nie umknęło uwadze dziewczyny – To normalne w związku.

– Już wracasz? – zmieniła nagle temat.

– Rozpadało się, a nie zabrałam ze sobą parasola, dlatego tutaj jestem.

– Zajmiesz się nim? – zerknęła na mnie pełna nadziei – Nie musisz ciągle przy nim siedzieć. Po prostu zerknij na niego od czasu do czasu, dobrze?

Childhood Friend || Jeon Jungkook Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz