ꕤ Rozdział 21

124 9 17
                                    

Po tym co mnie spotkało, nie miałam odwagi stanąć przed Jungkookiem i po raz kolejny go okłamywać. Znów czułam się bezradna oraz bezsilna. Cała ta sytuacja była dla mnie zbyt przytłaczająca i nie potrafiłam zrozumieć dlaczego padło akurat na mnie. Dlaczego życie po raz kolejny rzucało mi kłody pod nogi w najmniej oczekiwanym momencie? Wtedy, kiedy wydawało mi się, że wszystko zaczyna się powoli układać oraz zmierzać w dobrym kierunku.

Junho, którego uważałam za człowieka o dobrym sercu okazał się być zwykłym kłamcą oraz manipulatorem. Natomiast Jungkook wbrew moim wcześniejszym wątpliwościom, faktycznie chciał mi pomóc. Jeszcze zanim dowiedziałam się o uczuciach, jakimi mnie darzył, próbował mnie przed nim chronić. Zawsze chciał dla mnie jak najlepiej, a ja pierwszy raz w życiu mu nie zaufałam. Było mi wstyd.

Błąkałam się przez jakiś czas po krętych uliczkach, a słońce coraz bardziej chyliło się ku zachodowi. Nie miałam pojęcia co ze sobą zrobić. Mijający mnie ludzie patrzyli na mnie z politowaniem, widząc spływające po mojej twarzy łzy. Nie rozumieli dlaczego płakałam i dlatego większość z nich nie wiedząc jak się zachować, starała się dość szybko odwracać swój wzrok by udawać, że niczego nie dostrzegli. Nie miałam tego nikomu za złe, gdyż będąc na ich miejscu pewnie postąpiłabym tak samo.

Kiedy przechodziłam obok klubu nocnego, zauważyłam nieopodal budynku tłum ludzi, czekający najpewniej na jego otwarcie. Po chwilowym zastanowieniu postanowiłam, że również zaczekam aby móc wejść do środka. Po niecałym kwadransie jeden z ochroniarzy wyszedł na zewnątrz, a grupa ludzi bez namysłu popędziła w kierunku drzwi.

Ocierając swoje łzy, podążałam za tłumem i znalazłam się w ogromnej sali, w której z głośników rozbrzmiewała głośna muzyka. Podeszłam do baru i zajęłam jedno z wolnych miejsc, rozmyślając nad swoim marnym losem.

– Nie za wcześnie na upijanie się? – słysząc obcy głos, uniosłam swoją głowę do góry i napotkałam spojrzenie barmana.

– Płacą ci za gadanie czy za rozlewanie alkoholu? – spytałam nieco rozdrażniona jego słowami.

– Płacą mi za obsługiwanie klientów, a z własnego doświadczenia wiem, że niektórzy lubią się wygadać komuś obcemu.

– Nalej mi czegoś mocnego – zignorowałam jego wcześniejsze słowa i zerknęłam za jego plecy, gdzie ustawione były butelki z alkoholem.

– Nie chcesz zacząć od czegoś lżejszego? – popatrzył na mnie zaciekawiony – Jeśli od razu zaczniesz pić mocne trunki to odlecisz w godzinę. Przyszłaś tu żeby się wyluzować i zrelaksować, dlatego na start zaproponuję ci coś łagodnego.

– Wkurzasz mnie – powiedziałam nieco głośniej i spiorunowałam go swoim wzrokiem.

– Oboje wiemy, że to nieprawda – chłopak zaśmiał się, widząc pojawiający się na mojej twarzy grymas niezadowolenia – Jedynym co cię tak naprawdę złości jest to co się dzisiaj wydarzyło. To nie ja cię wkurzam, tylko twoja bezsilność w obliczu problemu, który sprawił, że tutaj przyszłaś.

Mimo swojego młodego wieku, barman stojący za ladą wydawał się mi być bardzo dojrzały. Przełknęłam nerwowo swoją ślinę by po raz kolejny unieść swój podbródek i na niego popatrzeć.

– Masz rację – pokiwałam swoją głową – Niepotrzebnie wyżywam się na tobie. Przepraszam.

– Nie szkodzi – chłopak obdarzył mnie ciepłym uśmiechem i przysunął w moim kierunku szklankę wypełnioną alkoholem – Twoje zamówienie.

Bez wahania chwyciłam w dłonie szklane naczynie i przystawiłam je do swoich ust. Gdy w końcu skosztowałam odrobinę alkoholu, na mojej twarzy pojawił się lekki uśmiech.

Childhood Friend || Jeon Jungkook Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz