Rozdział 3

25 4 0
                                    

Rozdział 3: Pragnienie i realizacja.

Wstała dziś równo z budzikiem tak aby tym razem nie zaspać na lekcje. Ten dziwny irytujący dźwięk wyrwał ją ze snu i to dość dziwnego snu. Snił jej się Severus, znaczy profesor Snape. Rozmawiała z nim o Regulusie co było dość dziwne zważając na to, że jeszcze z nikim nie rozmawia o największej dla niej podczas tej wojny stracie...

Olivia zajęła swoje miejsce przy stole Gryffindoru, czując na sobie wzrok kolegów z roku. Zgiełk rozmów otaczał ją, ale dźwięki wydawały się odległe, jakby jej umysł odgradzał ją od rzeczywistości. Próbowała skupić się na talerzu pełnym jedzenia, ale myśli wciąż krążyły wokół Severusa Snape'a, nauczyciela eliksirów, który dopiero co rozpoczął swoją karierę w Hogwarcie.

Po wojnie czarodziejów atmosfera w zamku była napięta. Uczniowie wciąż odbudowywali swoje życia po wielu stratach. Olivia miała wrażenie, że uczniowie, szczególnie ci z Slytherinu, byli bardziej zamknięci, a ich oczy zdradzały niepokój.

Kiedy talerz z jedzeniem w końcu się opróżnił, Olivia postanowiła udać się do sali eliksirów. Czuła, że musi zobaczyć Snape'a. Pragnienie poznania go lepiej stawało się coraz silniejsze, a ich ostatnia rozmowa naznaczyła ją w sposób, którego nie potrafiła wyjaśnić.

W lochach panowała chłodna atmosfera, a mrok otulał korytarze niczym mgła. Olivia czuła się niepewnie, ale każdy krok przybliżał ją do kuli tajemnic, którą Severus Snape skrywał. Gdy dotarła do drzwi sali eliksirów, wzięła głęboki oddech i zapukała.

Po chwili drzwi otworzyły się z cichym skrzypieniem, a przed nią stanął młody i trochę lrzerażający mężczyzna ubrany w czarne czarodziejskie szaty. Jego wyraz twarzy był nieprzenikniony, ale Olivia dostrzegła w jego oczach cień zaskoczenia.

— Panno Monetco — powiedział, wyraźnie zaskoczony jej wizytą. — Nie sądziłem, że przyjdzie pani tak szybko po rozpoczęciu roku.

Myślal że do niego przyjdę?

— Myślałam, że mogłabym przyjść i... zapytać o eliksiry — odpowiedziała, starając się brzmieć pewnie, mimo że w jej wnętrzu tliła się niepewność.

Severus skinął głową i przepuścił ją do środka. Sala eliksirów była pełna książek, fiolek i skomplikowanych narzędzi, a w powietrzu unosił się zapach ziół i woskowanych powierzchni. Olivia zawsze uwielbiała ten klimat. To otoczenie często ją uspokajało, ale teraz czuła, że jej serce bije szybciej niż zwykle.

— Czego chciałaby się pani nauczyć? — zapytał, zamykając za nią drzwi. Jego głos był głęboki i poważny, ale coś w nim sugerowało, że jest otwarty na rozmowę.

Olivia przez chwilę wpatrywała się w niego, próbując znaleźć odpowiednie słowa. — Może moglibyśmy porozmawiać o regulacji eliksirów? Chciałabym lepiej zrozumieć ich działanie i zastosowanie.

Severus skinął głową, a Olivia zajęła miejsce naprzeciwko. Oboje milczeli przez chwilę, a napięcie w powietrzu było niemal namacalne. Olivia czuła, że coś w niej rośnie – pragnienie, by dowiedzieć się więcej o mężczyźnie, który zajął tak ważne miejsce w jej życiu.

— Uważam, że eliksiry są jak życie — powiedział w końcu, jego ton był poważny. — Muszą być odpowiednio zbalansowane, inaczej mogą przynieść więcej szkody niż pożytku.

— Zgadzam się — odpowiedziała, czując, że te słowa mają głębsze znaczenie. — Wiem, że życie potrafi być skomplikowane.

Severus uniósł brwi, a w jego oczach pojawił się błysk ciekawości. — Co masz na myśli?

Olivia zawahała się, ale nagłe poczucie odwagi skłoniło ją do szczerości. — Myślę o stracie. O tym, jak trudno jest się z nią pogodzić. O Regulu... przepraszam, nie mogę przestać o nim myśleć.

Na jej słowa Severus zamilkł, a w jego oczach pojawił się cień smutku. Olivia zauważyła, że zadrżał lekko, jakby wspomnienie również go dotknęło.

— Strata jest nieodwracalną częścią naszego życia Monteco — powiedział w końcu, jego głos był nieco bardziej miękki od tego którym wykładał na zajęciach. — Prędzej czy później wszyscy w jakiś sposób musimy się z nią zmierzyć.

Cisza wypełniła przestrzeń między nimi, a Olivia czuła, że ich rozmowa jest czymś więcej niż tylko wymianą słów. To było pragnienie zrozumienia i wybaczenia.

— Mam déjà vu — zaczęła, w jej głosie wyczuwało się napięcie. Merlinie czemu mu o tym mówię!? — Śniłeś mi się i mówiłeś, że najważniejsze to zrozumieć, co nas kształtuje — na chwilę zawachała się w zamyśleniu nad wypowiedzianymi właśnie słowami po czym pospiesznie dodała. — Przepraszam za tą poufałoś profesorze.

Severus uniósł brwi, a jego spojrzenie stało się bardziej intensywne. — Tak, to ważna lekcja, zwłaszcza w tych czasach. — pominął fakt jak zwróciła się do niego.

Śniłem się jej?

— Myślę, że wciąż uczę się tej lekcji. Chcę zrozumieć, jak przeszłość wpłynęła na mnie i innych. Wiele osób wciąż dźwiga ciężar wojny, a ja... — zawahała się, czując, jak emocje zaczynają ją przytłaczać. — Mimo tego, że nic nie dotyczyło mnie bezpośrednio to ja też nie potrafię się odciąć.

Severus spojrzał na nią z zainteresowaniem. — Niezrozumienie przeszłości może prowadzić do frustracji i bólu. Może pani pragnąć zrozumieć, ale ważne jest, aby także zaakceptować to, czego nie da się zmienić.

Na te słowa Olivia poczuła, że coś w niej się zmienia. Może to właśnie ta rozmowa była krokiem w kierunku uzdrowienia. Mimo, że mroczna przeszłość wciąż ich otaczała, ich słowa tworzyły nowe połączenie.

— Dziękuję — powiedziała, próbując wyrazić to, co czuła, a kiedy spojrzał na nią z rozpoznawalną już uniesioną brwią pospiesznie dodała. — Dziękuję za pomoc i że jeszcze mnie stąd nie wyrzuciłeś.

Snape skinął głową, a na jego twarzy pojawił się lekki uśmiech, tak subtelny, że Olivia niemal go przeoczyła. Mimo mrocznej przeszłości i otaczających ich tajemnic, poczuła, że budują coś nowego – więź, która po dopracowaniu może mogłaby przetrwać przeciwności?

Gdy w końcu wstała, by opuścić salę, uśmiechnęła się do siebie. Nie tylko miała nowego i dobrego nauczyciela eliksirów, ale także osobę, która mogła zrozumieć jej ból. Może, w tym mrocznym świecie, znalazła kogoś, kto podzielał jej cierpienie i kogoś z kim mogłaby dzielić swoje myśli.

Kiedy zamykała drzwi za sobą, w jej sercu zapaliła się iskra nadziei. Być może, mimo wszystko, w ich życiu znalazło się miejsce na nowe początki. Czasami wystarczyło tylko spojrzeć w głąb siebie, by dostrzec, że nie jest się samemu.

___

ps. Praca ze sztuczną inteligencją wcale nie jest taka prosta jak się wydaje, jeśli ktoś z was chce napisać fanfiction z chatemAI to poważnie to przemyślcie haha

Pozdrowionka ~UnicalIser

Cień PrzeszłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz