Rozdział 10

14 3 1
                                    

Rozdział 10: Cień Wspomnień.

Severus zamknął drzwi swojego gabinetu za Olivią, obserwując, jak nerwowo zajmuje miejsce na kanapie. Jej ramiona trzęsły się lekko, a w oczach błyszczały łzy, które starała się ukryć. Snape, choć zazwyczaj trzymał się na dystans od emocji innych ludzi, wiedział, że tym razem nie może jej zignorować. Była tu z jakiegoś powodu - i ten powód miał związek z Regulusem Blackiem.

- Powiesz mi, co się stało? - zapytał spokojnie, siadając naprzeciwko niej.

Olivia poczuła, jak jej serce bije szybciej. Czuła, że nie ma już odwrotu. Zamknęła oczy, próbując uspokoić oddech, ale myśli o Regulusie były jak ciężar, którego nie potrafiła unieść.

- Nie wiem, od czego zacząć -wyznała cicho, zakładając ręce na piersi, jakby chciała się przed czymś ochronić. - Może od tego, że... czuję się winna. Winna jego śmierci.

Severus uniósł brwi, ale nie przerywał jej. Wiedział, że była to opowieść, która potrzebowała czasu, by w pełni się odsłonić.

- Regulus... - zaczęła Olivia, wstrzymując oddech. - Był moim przyjacielem. Może nawet kimś więcej. Spędzaliśmy razem dużo czasu, jak wiesz. A potem, kiedy Voldemort zaczął sięgać po coraz więcej, widziałam, jak Regulus tonie. Nie mógł już tego znieść.

Snape zmarszczył czoło, przypominając sobie tamten okres. Rzeczywiście, widział, jak Regulus zmaga się ze swoją lojalnością wobec Voldemorta i rodziny, a równocześnie próbował odnaleźć swoje własne miejsce w tym chaosie.

- Próbowałam mu pomóc - kontynuowała Olivia, jej drżący głos stawał się coraz cichszy. - Powiedziałam mu, żeby odwrócił się od Voldemorta. Wierzyłam, że jeśli go przekonam, jeśli dam mu choć trochę nadziei, to znajdziemy sposób, żeby uciec od tego wszystkiego. Ale on...

Severus poczuł, jak coś zimnego ściska mu wnętrzności. Wiedział, co zaraz usłyszy, ale nie mógł nic zrobić, by ją powstrzymać.

- On zrobił coś, czego nie rozumiem. Po naszej ostatniej rozmowie zniknął. Nie powiedział mi, co planuje, ale wiem, że to ja namówiłam go, by sprzeciwił się Voldemortowi. I przez to... przez to on zginął. To moja wina - jej głos złamał się na ostatnich słowach, a łzy spływały po jej policzkach.

Olivia spuściła głowę, a jej ciało zaczęło drżeć od tłumionych szlochów. Snape poczuł, jak coś w nim pęka. Wiedział, że Regulus nie zginął bez powodu, że jego śmierć była aktem odwagi, desperackim planem, by zniszczyć coś bardzo cennego dla Voldemorta. Ale Olivia o tym nie wiedziała - nie wiedziała, że Regulus walczył do samego końca.

- Olivia... - zaczął, ale nie wiedział, co powiedzieć. Nie mógł jej wyjawić tego czego sam domyślił się o Regulusie, o jego misji. Nie teraz.

Zamiast tego zrobił coś, co było dla niego niezwykle trudne. Pochylił się ku niej i delikatnie, choć z pewnym oporem, objął ją ramionami. Olivia, zaskoczona, poczuła ciepło jego dotyku i niemal natychmiast wtuliła się w niego, jakby jego obecność mogła ugasić ból, który nosiła w sercu.

- Nie jesteś winna, Monteco - powiedział cicho, choć jego słowa brzmiały surowo. - Regulus podejmował swoje decyzje, a każda z nich była wynikiem jego własnej walki.

Olivia, zaszlochana i zmęczona, nie była pewna, czy to prawda, ale w tej chwili nie miało to znaczenia. Jego ramiona były jak schronienie, którego desperacko potrzebowała. Z każdą chwilą jej oddech stawał się spokojniejszy, a oczy powoli zamykały się, wyczerpane emocjonalnym sztormem.

Severus poczuł, jak jej ciało staje się cięższe, a głowa opada na jego ramię. Zrozumiał, że zasnęła, wyczerpana walką z własnymi demonami. Delikatnie ułożył ją na kanapie, przykrywając kocem, który zawsze miał w swoim gabinecie na takie okazje. Patrzył na nią przez chwilę, czując mieszankę emocji, które go przytłaczały.

Jak to się stało, że ta dziewczyna tak bardzo przypominała mu to, co stracił? Wspomnienia wracały, a on nie potrafił ich zatrzymać. Oczywiście że pamiętał, jak dawał jej i Regulusowi korepetycje. Była bystra, zdeterminowana i pełna pasji. Regulus podziwiał ją, a on... on sam nie mógł się powstrzymać, by na nią nie patrzeć. Była inna niż reszta uczniów, miała w sobie coś, co go przyciągało, choć wtedy myślał, że to tylko fascynacja młodzieńczą ambicją.

Zawsze zakładał, że Olivia i Regulus mieli się ku sobie. Nie ingerował, choć w głębi duszy czuł dziwny, niepokojący żal. Teraz, patrząc na nią śpiącą na jego kanapie, zrozumiał, że być może wtedy się mylił. Może to nie była jedynie relacja przyjacielska. Może coś w niej zawsze go fascynowało - jej siła, odwaga i przenikliwość.

Ale teraz nie mógł pozwolić sobie na te myśli. Była uczennicą. A on? On był jej nauczycielem. I choć dawne uczucia zaczynały się odzywać, Severus wiedział, że musi to stłumić. Nie mógł pozwolić sobie na takie rozterki. Nie teraz, gdy wojna - choć teoretycznie zakończona - wciąż żyła w ich umysłach.

Snape usiadł w fotelu naprzeciwko kanapy, czuwając nad śpiącą Olivią. Jej obecność w jego gabinecie była dla niego zagadką, a zarazem przypomnieniem, że czasem nawet najzimniejsze serce może poczuć ciepło, którego nie szukało.

Zamknął oczy, wiedząc, że czeka go kolejna bezsenna noc - tym razem nie z powodu koszmarów wojny, ale myśli o dziewczynie, która zasnęła w jego objęciach.

___

No i wreszcie akcja się rozkręca.

Cień PrzeszłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz