No to, co kochani czas na ostatni etap :( I jak widzieliście nazwa również uległa już zmianie <3
Miłego czytania! #trylogiapotepienia
ig:sun_autorka
tiktok: sun_autorka
Pov's Madeline:
Z galopującym w piersi sercem stanęłam przed dobrze znanymi mi drzwiami. Stres kumulował mi się w podbrzuszu, powodując nieznośne skręty. Chciałam mieć to już za sobą. Mój płytki, przyśpieszony oddech odbijał się echem od ścian klatki schodowej, na której panowała dobijająca cisza. Na krótki moment przymknęłam powieki, próbując zebrać w sobie wystarczająco wiele odwagi do zmierzenia się z Clyde'em.
Uniosłam zaciśniętą w pięść dłoń i zapukałam. Po chwili drzwi ustąpiły, a w ich progu stanął brunet. Nasze spojrzenia skrzyżowały się. Mimo, że moje oczy zlewały się w całość, a w ich mroku nie dało się nic wyczytać, to wiedziałam, że on odnalazł w nich niemoc i strach przed tym, co nadejdzie. Zacisnął szczęki i warknął oschło:
– Nie jesteś Coltonem.
W drodze do Clyde'a poprosiłam brata, żeby zapytał go, czy będzie obecny w domu, bo jest niedaleko i zamierza do niego wpaść. Zrobiłam to, aby mieć pewność, że go zastanę i nie będę musiała przeżywać tego drugi raz.
– Niespodzianka – wydusiłam z siebie i bez żadnego zaproszenia wtargnęłam w głąb mieszkania.
Za sobą usłyszałam trzask drzwi.
– Czym sobie zawdzięczam twoją wizytę? – zapytał beznamiętnie, docierając do salonu.
Spojrzałam na niego, nie kryjąc zdziwienia, które malowało się na mojej twarzy.
– Czym sobie ją zawdzięczasz? Żartujesz sobie ze mnie, Clyde?
Chłopak w odpowiedzi wzruszył ramionami. Uciekał ode mnie wzrokiem tak, jakby bał się zmierzyć z tym, co nieuniknione.
– Od tygodnia jedyne, co robisz to wyświetlasz moje wiadomości. Ignorujesz mnie, zachowujesz się, jakbym nie istniała. – Mój głos drżał.
– Robiłaś dokładnie to samo – wyrzucił pretensjonalnie, a mnie zatkało.
Zęby zacisnęłam na dolnej wardze, czując przypływ irytacji. Gotowała się we mnie.
– A czego oczekiwałeś, po tamtej nocy? Oklasków? A może tego, że wpadnę ci w ramiona, zapominając o tym, co się stało? – Przetarłam dłońmi twarz, nie zważając na resztki makijażu, który nieprzyjemnie oblepiał mi skórę. – Zaufałam ci. – Zacisnęłam mocniej szczęki, walcząc ze łzami. – I nie mogę zrozumieć czemu mnie od siebie odpychasz.
Odetchnęłam, wypuszczając z płuc drżące powietrze. Wzrok spuściłam na palce, które ze stresu wyginałam. Czas nieprzyjemnie się dłużył w oczekiwaniu na jakąkolwiek reakcje ze strony chłopaka.
– Czego ode mnie oczekujesz?
– Wytłumaczenia – sapnęłam. – Tylko tyle potrzebuję.
– Raczej to ja potrzebuję go od ciebie.
Gwałtownie uniosłam podbródek napotykając tęczówki, w których tlił się ogień. Uśmiechnęłam się cynicznie, a następnie pokręciłam przecząco głową i odparłam:
– Jeśli potrzebowałeś, czegoś ode mnie to było się po to pofatygować. Ja przyszłam tutaj w danej sprawie, więc to ją najpierw omówimy – wydusiłam na jednym tchu. – Co oznacza, że mieliśmy się nigdy nie spotkać?
CZYTASZ
Broken Liars +18
Romance"Każdy z nas potrzebuje sekretnego życia." Osiemnastoletnia Madeline West uchodzi za dziewczynę, która nie boi się wyrazić swojego zdania, a tym bardziej zwrócić uwagi. Pewnego wieczoru w zasięg jej wzroku wpada grupa trzech mężczyzn demolująca s...