Rozdział 16

1K 28 47
                                    

Obudziłam się, czując jeszcze większy ból niż wcześniej, miałam tylko nadzieję, że nie połamały mi one wczoraj żeber albo coś, bo nie widzi mi się leżeć w szpitalu przez połowę wakacji. Po długim leżeniu i rozbudzeniu się całkowicie miałam już zamiar wstać z łóżka, lecz do moich uszu dotarł dźwięk dzwonka od telefonu, zaczęłam błądzić ręką po łóżku aż w końcu chwyciłam go i uświadomiłam że dzwoni do mnie Amber, odrazu przycisnęłam zielone i docisnęłam telefon do ucha czekając aż dziewczyna się odezwie, głos a bardziej krzyk dziewczyny dotarł do mojego ucha.

— Laska, zgadnij co! — wykrzyczała a ja westchnęłam spodziewając się nowych newsów o jej wymarzonym psychopacie.

— No słucham — wstałam powoli z dyskomfortem od bólu, i skierowałam się do łazienki przyglądając się w lusterku, mały siniak wciąż widniał na kości policzkowej a warga piekła od rozcięcia.

— Laila zaginęła, nigdzie jej nie ma — na słowa dziewczyny mało co gałki oczne mi nie wypadły, Amber mówiła to z takim podekscytowaniem. Potrzebowałam chwili aby przyswoić słowa dziewczyny po czym się odezwałam.

— Jak to zaginęła? Skąd wiesz? — zapytałam zaciekawiona ze zdziwieniem a nawet niepokojem wymalowanym na twarzy.

— Jej durny brat mi powiedział pytając czy przypadkiem nie wiem nic na ten temat, stwierdził że to nasza sprawka w celu „zemsty" — skrzywiłam się na jej ostatnie zdanie, czemu niby miałybyśmy mieć z tym coś wspólnego? To one nas pobiły, ja tam nie chciałabym pakować się w kolejne kłopoty. Prawdopodobnie zaraz do domu zapukają funkcjonariusze aby mnie przesłuchać, świetnie, jeszcze tego mi brakowało.

Rozmawiałam z Amber przez dłuższy czas, zeszłam na dół do kuchni, nie było tam ani mamy ani Daniela, Suzan prawdopodobnie siedziała jeszcze w ich sypialni, bo było dopiero po ósmej, przez myśl przeszedł mi fakt że może to Ghost maczał w tym palce? Nie chciałam dopuścić nawet do siebie tej myśli, wtedy to ja miałabym kłopoty i to nie małe. Zakończyłam rozmowę z Amber i oparłam się o blat wtapiając palce we włosy i lekko je ciągnąc, westchnęłam zrezygnowana mając tego wszystkiego już serdecznie dość, jak na mnie to już za wiele, a zaczęło się od śmierci ojca, to wszystko musi się jakoś ze sobą łączyć w całość, a ja mogłam tylko zgadywać co się stanie następne. Teraz byłam już chyba przygotowana na wszystko, a przynajmniej tak mi się wydawało. Chociaż żeby spojżeć prawdzie w oczy to się bałam, nie byłam w stanie ukryć strachu przed następną sytuacją która mnie czeka, a będzie ich jeszcze wiele, jestem tego pewna.

Nawet nie zauważyłam że Suzan weszła do kuchni, podniosłam głos aby na nią spojżeć a ona widząc mój stan uśmiechnęła się szyderczo.

— Widzę że nie tylko ja tobą gardzę — otworzyła lodówkę i wyjęła z niej wodę po chwili ją pijąc, usiadła przy blacie na przeciwko mnie.

— Jaki ty masz do mnie problem? — zapytałam już nie mogąc dłużej siedzieć cicho, musiała mieć jakiś powód dla którego mnie tak nienawidziła.

— Nie udawaj że nie pamiętasz — uniosłam brwi nie wiedząc o co może jej chodzić, zaczęłam się nawet zastanawiać czy może mogła być jakaś sytuacja przez którą tak mnie nie lubi ale nic nie przyszło mi do głowy.

— Naprawdę jesteś taka głupia? To przez ciebie mój brat się powiesił — wyjaśniła w końcu a wtedy przypomniałam sobie sytuację z przed trzech lat...

Kiedyś w wieku zaledwie trzynastu lat bardzo blisko przyjaźniłam się z bratem Suzan, Diego, przyjaźniliśmy się już od momentu związku Suzan z Danielem, zaczęli oni swój związek kiedy miałam jedenaście lat. Miałam z nim naprawdę bliską więź przyjaźni, chodziliśmy razem na lody, pocieszaliśmy w trudnych sytuacjach a Diego nawet specjalnie zapisał się do tej samej klasy co ja. Pewnego dnia i to w moje trzynaste urodziny Diego zrobił mi prezent, ręcznie robiony oraz wręczył bukiet róż, był cudownym przyjacielem i to bardzo dojrzałym jak na trzynaście lat, i zawsze widziałam w nim tylko przyjaciela, nic poza tym, to właśnie wtedy zapytał mnie o związek twierdząc że zakochany już był we mnie od początku naszej przyjaźni, z tego że byłam jeszcze głupia i młoda, oraz że nic do niego nie czułam, grzecznie odmówiłam związku, tydzień później popełnił samobójstwo a w tamtej chwili nawet nie przeszła mi przez głowę myśl że mógł zrobić to przeze mnie, racja, Suzan od tamtej pory była chłodniejsza w stosunku do mnie, lecz nigdy nie spodziewałam się że będzie za to winić mnie, teraz gdy o tym tak pomyślałam uświadomiłam sobie że to tylko i wyłącznie moja wina.

I Will Follow YOU | Dylogia Desire #1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz