Gavi błąkał się po ulicach, nie mając celu. Po wyjściu z domu Pedriego czuł, jak w nim narasta pustka, a jego serce miało ochotę eksplodować. Był rozczarowany, zraniony, a na dodatek zrozpaczony. Każdy krok wydawał się ciężki, jakby unikał oddechu w chłodnym powietrzu nocy. Zaledwie kilka godzin wcześniej w jego umyśle tliła się nadzieja, że Pedri zrozumie jego sytuację. A teraz?
Zamknął oczy, czując, jak łzy spływają mu po policzkach. Nie miał pojęcia, co robić, więc instynktownie skierował się do najbliższego klubu. Może w dźwiękach głośnej muzyki i wśród tłumu ludzi uda mu się zapomnieć o wszystkim, co go otaczało. Może uda mu się zapomnieć o Pedrim.
Gdy dotarł do klubu, migoczące światła i pulsująca muzyka od razu go wciągnęły. Gavi był zmęczony, ale to, co działo się wokół niego, na chwilę odwróciło jego uwagę od wszystkiego. Ludzie tańczyli, śmiali się i rozmawiali, a w powietrzu unosił się zapach potu, alkoholu i czegoś jeszcze.
Wreszcie podszedł do baru, zamawiając drinka, ale jego myśli krążyły wokół Pedriego. Przez chwilę zastanawiał się, czy chłopak będzie się o niego martwił, ale szybko odrzucił te myśli. „On mnie nienawidzi", pomyślał. „A ja jestem idiotą."
Prawie nie pamiętał, jak przestał być sobą. Gdy drink zniknął w jego gardle, poczuł, jak ogarnia go odrętwienie. W końcu usiadł na krześle obok baru, nieco załamany i zdezorientowany.
Nagle do jego wzroku przykuł wysoki blondyn o przeszywających, niebieskich oczach. Jego twarz była szczupła, a uśmiech - zadziorny. Blondyn wydawał się pewny siebie, przemykając przez tłum, jakby był królem nocy.
Gavi poczuł dziwne przyciąganie do tego chłopaka, mimo że był naćpany i przygnębiony. Nie mógł się powstrzymać od spojrzenia, a blondyn, zauważywszy to, uśmiechnął się szeroko, kierując się w jego stronę.
- Hej, piękny. Co tu robisz sam? - zapytał, siadając obok Gavi. Jego głos brzmiał jak melodia, a spojrzenie przenikało na wylot.
Gavi starał się uśmiechnąć, ale w jego sercu wciąż panował chaos. Blondyn zbliżył się do niego, a Gavi poczuł, jak jego serce bije szybciej.
- Szukam zabawy, nie wiem, czy to dobry pomysł... - odpowiedział, próbując brzmieć nonszalancko, ale jego głos zdradzał jego bezradność.
- Dlaczego nie? - blondyn zaśmiał się, jakby jego słowa były żartem. - Jestem Axel. I właśnie myślę, że moglibyśmy się razem zabawić.
Gavi czuł, że coś w nim się zmienia. Z jednej strony wiedział, że to szalone, ale z drugiej - czuł się na tyle przytłoczony, że po prostu nie miał siły się opierać.
- Jak chcesz się bawić? - zapytał, mimo że w głowie miał wiele sprzecznych myśli.
Axel uśmiechnął się jeszcze szerzej, a jego oczy zaczęły błyszczeć. Podniósł rękę, wskazując na bar.
- Co powiesz na jeszcze jeden drink? A potem możemy wyjść na świeżym powietrzu, wiesz, tam, gdzie nikt nas nie widzi.
Gavi wciągnął powietrze. Wszystko, co się działo, wydawało się szalone, ale nie miał siły na myślenie o konsekwencjach.
- Dobra, czemu nie? - odpowiedział, a w jego sercu pojawiła się iskra nadziei.
Po chwili obaj zamówili kolejnego drinka, a blondyn nie odstępował Gavi na krok. W pewnym momencie zauważył, że Axel zaczyna go dotykać, przysuwając się bliżej. Jego ciepło sprawiało, że Gavi czuł się trochę lepiej, a jednocześnie wszystko wydawało się dziwne i nienaturalne.
Kiedy tylko zakończyli picie, Axel pociągnął Gavi za rękę, prowadząc go w stronę wyjścia. W sercu Gavi pojawiła się mieszanka strachu i ekscytacji. W głowie miał mętlik, a alkohol i narkotyki zaczęły robić swoje.
CZYTASZ
DESIRE - Gavi x Pedri
FanfictionGavi to impulsywny, młody piłkarz, który gra z sercem, podczas gdy Pedri stawia na precyzję i chłodną kalkulację. Ich rywalizacja na boisku rodzi napięcia, które nieustannie narastają, aż stają się czymś więcej niż tylko walką o piłkę. Kiedy obaj zo...