3 : Relacja

64 7 0
                                    

Kolejny dzień zapowiadał się tak samo ponuro, jak Gavi się czuł. Po wczorajszej kłótni z Pedrim cały jego świat wydawał się stawać na głowie. Emocje, które przez całą noc wirowały w jego głowie, nie dawały mu spokoju, a rana na policzku po uderzeniu wciąż piekła, przypominając mu o upokorzeniu, które wczoraj przeżył. Wpatrywał się w swoje odbicie w lustrze, ale w jego oczach nie było już złości - tylko rozczarowanie. Nie rozumiał, jak do tego doszło. Jak to możliwe, że Pedri, z którym spędził tyle czasu, z którym kiedyś potrafił się porozumieć bez słów, teraz wydawał się być jego najgorszym wrogiem.

Zebrał się na siłę, żeby przygotować się do treningu, choć w głębi serca czuł, że nie ma na to ochoty. Każdy krok w kierunku stadionu był dla niego jak ciężar, który coraz bardziej przygniatał jego duszę. Wiedział, że Pedri tam będzie. Wiedział, że ich ścieżki znów się skrzyżują. Ale nie był gotów. Nie był gotów stanąć z nim twarzą w twarz, choć wiedział, że musi.

Kiedy wszedł na boisko, czuł na sobie wzrok swoich kolegów z drużyny. Część z nich z pewnością słyszała o wczorajszej kłótni. Niektóre z plotek już krążyły, a Gavi nie miał siły, by się z nimi mierzyć. Przemknął między innymi, starając się nie zwracać na siebie uwagi, ale czuł, jak spojrzenia podążają za nim. Niektórzy szeptali, inni tylko przyglądali się z zainteresowaniem. A gdzieś w tłumie dostrzegł Pedriego.

Pedri stał z boku, rozmawiając z jednym z trenerów, jakby w ogóle nie przejmował się tym, co zaszło. W jego twarzy nie było widać żadnych emocji, żadnej oznaki, że to, co się stało, miało jakiekolwiek znaczenie. Gavi czuł, jak gniew znowu zaczyna w nim narastać. Jak Pedri mógł tak po prostu zapomnieć o wszystkim? Czy naprawdę nic go to nie obchodziło?

Przed treningiem trener zebrał wszystkich w kole, jak zwykle przed rozpoczęciem sesji, ale tym razem Gavi miał wrażenie, że wszystko dzieje się jak przez mgłę. Ledwie słyszał jego słowa, myśląc tylko o jednym - o Pedrim. Stał naprzeciw niego, a choć starał się unikać jego wzroku, czuł, że ich oczy od czasu do czasu się spotykają. Za każdym razem, gdy to się działo, w sercu Gaviego pojawiała się mieszanka złości i bólu.

Trening rozpoczął się, ale Gavi nie potrafił się skupić. Każda myśl, każdy ruch, który wykonywał, był naznaczony przez to, co działo się między nim a Pedrim. Ich relacja, jeśli można to jeszcze tak nazwać, zmieniała się w coś, czego nie potrafił kontrolować. Czuł, jakby jego życie wymykało się spod jego własnej władzy, jakby tracił kontrolę nad wszystkim, co było dla niego ważne.

Kiedy nadszedł czas na ćwiczenia drużynowe, Gavi wiedział, że nie będzie mógł uniknąć Pedriego. Zostali przydzieleni do tego samego zespołu, a każdy ich ruch wymagał współpracy. Ale zamiast grać jako zgrany duet, każdy ich kontakt na boisku był pełen napięcia. Kiedy Pedri podawał piłkę, robił to z niechęcią. Gavi czuł to w każdym jego ruchu. Każde zagranie było niedokładne, każde spojrzenie pełne niechęci.

Podczas jednej z akcji Pedri podał piłkę za mocno, celowo, tak że Gavi nie miał szans jej przejąć. To było jawne zagranie przeciwko niemu, i Gavi nie mógł tego zignorować.

- Co ty wyprawiasz? - krzyknął, przerywając akcję i podchodząc do Pedriego.

- Co masz na myśli? - Pedri odpowiedział chłodno, odwracając wzrok, jakby go nie obchodziło, co Gavi myśli. - To ty powinieneś być szybciej przy piłce.

- To było zamierzone i dobrze o tym wiesz! - Gavi nie wytrzymał, jego głos brzmiał teraz głośniej, niż zamierzał. - Przestań sabotować naszą grę!

Pedri spojrzał na niego z wyrazem zniecierpliwienia.

- Sabotuję? Może po prostu nie jesteś tak dobry, jak myślisz - powiedział z kpiącym uśmiechem, co tylko jeszcze bardziej rozwścieczyło Gaviego.

DESIRE - Gavi x PedriOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz