Gdy noc powoli się kończyła, Pedri siedział na kanapie, obserwując, jak Gavi wciąż się kręci. Mimo że chłopak wydawał się wyczerpany, nie mógł znaleźć dla siebie komfortowego miejsca. Z każdą chwilą jego frustracja rosła.
- Dlaczego nie chcesz spać na kanapie? - zapytał Pedri, starając się brzmieć spokojnie. Nie chciał, by Gavi czuł się jeszcze gorzej.
- Nie chcę. To za mało wygodne - odpowiedział Gavi, jego głos był ledwie słyszalny, ale pełen niezadowolenia. Patrzył na Pedriego swoimi zmęczonymi oczami, które lśniły w słabym świetle lampy.
Pedri westchnął. Wiedział, że Gavi był zmęczony i niepewny, ale nie chciał, żeby myślał, że jest mu wszystko jedno. Zastanawiał się, czy powinien mu ulec.
- A co chcesz robić? - zapytał z nutą irytacji w głosie. Nie potrafił się powstrzymać, by nie być cynicznym.
- Chcę spać w twoim pokoju - oznajmił Gavi, jego głos był bardziej stanowczy, niż się Pedri spodziewał.
- Co? - zdziwił się Pedri. Był zaskoczony, że Gavi odważył się na taką prośbę.
- No tak. Nie chcę spać na kanapie. Wolę być w twoim pokoju - odpowiedział Gavi, w jego oczach pojawił się błysk determinacji. Pedri wciąż nie mógł w to uwierzyć.
- Myślisz, że w ogóle powinieneś tu zostać? - zapytał Pedri, stając na nogi. To była gra, w którą od zawsze grali - złośliwe komentarze, odpychanie się nawzajem.
Gavi spuścił wzrok. Nie miał siły kłócić się dalej. W końcu po chwili milczenia Gavi dodał:
- Po prostu... chcę być blisko.
Pedri poczuł, jak jego serce lekko drgnęło. Nigdy wcześniej Gavi nie przyznawał się do czegoś takiego.
- Dobrze, ale tylko na dzisiaj. - Poddał się. Nie miał serca odmówić.
Gavi uśmiechnął się, a jego twarz rozjaśniła się, co było dla Pedriego niespodzianką. Szybko wstał i podążył za Pedrim do jego pokoju.
Gdy weszli do środka, Gavi zasiadł na łóżku, a Pedri stanął obok, próbując zachować pewny krok. Wszystko to było nowe, a jednocześnie dziwne.
- Wygodnie? - zapytał Pedri, obserwując, jak Gavi robi wygodnie.
- Tak, całkiem - odpowiedział Gavi. Uśmiech nie schodził mu z twarzy.
Gdy Pedri położył się obok, poczuł, jak Gavi zaczyna się do niego przylegać. To był odruch, który Pedri nigdy by się nie spodziewał.
- Gavi, nie bądź głupi - powiedział, próbując go odepchnąć. Jednak Gavi nie zareagował, tylko przytulił się jeszcze mocniej.
- Nie chcę być sam.
Pedri zamknął oczy. Nie potrafił zrozumieć, co się z nim działo. Był wrogiem, a teraz leżeli razem w jego łóżku.
- Nie powinieneś tak robić - odparł Pedri, czując, jak Gavi wtula się w niego jeszcze mocniej. Jego serce biło szybciej, a umysł pełen był sprzecznych myśli.
- Ale ja chcę. - Gavi był uparty, jego głos brzmiał tak dziecinnie.
Pedri przewrócił oczami. To było frustrujące.
- Niech to będzie tylko na dzisiaj. - Poddał się, mimo że w sercu wciąż czuł niepokój.
Gavi znowu się uśmiechnął, a Pedri poczuł, jak napięcie znika. Może to wszystko nie było takie złe. Chłopak obok niego wyglądał na szczęśliwego, a Pedri czuł, że w końcu mogą spróbować być kimś więcej niż tylko wrogami.
CZYTASZ
DESIRE - Gavi x Pedri
FanfictionGavi to impulsywny, młody piłkarz, który gra z sercem, podczas gdy Pedri stawia na precyzję i chłodną kalkulację. Ich rywalizacja na boisku rodzi napięcia, które nieustannie narastają, aż stają się czymś więcej niż tylko walką o piłkę. Kiedy obaj zo...