ŻAŁOBA"WISH YOU WERE HERE" - PINK FLOYD
Minął miesiąc od śmierci Ron'a Weasley'a. Fred skończył żałobę po swoim bracie i zaczął następną. Rozpoczął żałobę po Michelle, ponieważ nie widział jej już 4 tygodnie, ponad 28 dni. Był głodny i zmęczony, a to wszystko przez nią. Głód miłości zwisał nad nim, a tęsknota ściskała jego gardło.
Owinął się szczelniej kocem w swojej sypialni, kiedy wiatr stukał w ich okna na drugim piętrze. Listopadowe słońce kruszyło się nad horyzontem, zsuwało się powoli za las niczym rzucona kula. Kolor pomarańczowy zalał nieduży pokój braci bliźniaków. Fred zerknął na swojego brata, który pochrapywał cicho. Jego usta były lekko uchylone, oddychał ciężko, a policzki miał nieco blade. Pragnął powiedzieć swojemu bliźniakowi, że zakochał się, ale jakaś niewidzialna siła odcinała mu język i milczał jak zaklęty. Nie potrafił dobyć słowa, jąkał się, a jej imię było jak trucizna, która rozlewała się po jego ciele. Był wściekły na to, że nie może nikomu się wyspowiadać. Był wściekły, że wiedział, iż Michelle jest potworem, a największą jej zbrodnią było to, że go pokochała.
Opowiadała mu o swoich zbrodniach, a on ją kochał mimo tego.
Myśli jego zlewały się z tym światem, w którym obecnie jest, a tym w którym jest z Michelle. Dla niego były to dwa odmienne życia. W jednym był bohaterem, który borni świat magii przed złem. Boryka się w nim z niesprawiedliwością, odmiennością, żalem i smutkiem. Jednak w tym drugim jest coś, czego nigdy nie mógł określić. Wszystko dookoła rozmazywało się jemu w oczach. Każdy ginął prócz niej. Płynął w przestworzach nieznanej mu planety, oddychał innym tlenem. To tak, jakby prowadził dwa życia.
Jej imię, jest jego ulubionym słowem.
Jej melodyjny głos, jest jego ulubionym dźwiękiem.
Jej ciemne tęczówki oczu, są jego ulubionym kolorem.
Jej ramiona, są jego ulubionym miejscem.
Jej miłość jest jego ulubionym uczuciem.
Ach, wiele by dał, żeby stać się wolną osobą, żeby tak przyprowadzić ją do swojego domu beztroska i przedstawić wszystkim domownikom. Śmiałby się z nią z Georgem i gawędził w tym oto pokoju, bez żadnych zmartwień na głowie prócz, tego co mogą dzisiaj zjeść na obiad! Wyobraził sobie jakby się teraz czuł, gdyby Michelle nie była śmierciożercą, on nie byłby zakonnikiem, a wojna nigdy nie dotknęła ich świata. Siedziałby sobie z bliźniakiem i Wilde w ich sklepie tworząc nowe, dowcipne, magiczne gadżety.
Ciekawy był jak się ona teraz czuję. Czy myśli o nim? Czy tęskni za nim, jak on za nią? A tak naprawdę to chciałby wiedzieć jakie są jej ulubione kwiaty i ulubiona pora roku. Chciałby wiedzieć wszystko o jej sposobie życie, rodzinie i dzieciństwie. O jej ulubionej książce, kolorze, czy ogląda mugolskie filmy, o których często wspomina jego ojciec. O ulubionej potrawie. Chciałby znać jej najgorsze sekrety, ale takie z głębi serce, które się zdarzyły, kiedy jeszcze jej nie poznał. Chciałby wiedzieć co wprowadza ją w złość i szczęście. Jak często płacze i się wzrusza. Chciałby znać jej najskrytsze marzenia, aspiracje, cele. Kim by tak naprawdę chciała zostać. Chciałby wiedzieć co ją ukształtowało i jak stała się śmierciożercą. Widział dlaczego dołączyła do ich grona, ale nigdy nie wiedział co nią kierowało. Powiedziała, że nie ma rodziny, ale być może kiedyś ją miała.
Fred Weasley chciałby po prostu poznać ją od środka.
Przejrzeć ją całą, a tą wiedze zatrzymać sobie i nikomu nigdy jej nie oddać. Chciałby to wszystko wykorzystać, aby zadbać o nią, by była szczęśliwa z nim.
CZYTASZ
MICHELLE • Weasley
FanficMichelle rozpalona nowymi ideami świata przyjmuje mroczny znak za cenę ludzkiego życia. Krwiożercza Wilde mknie do hierarchii tronu czarnego pana jako jego prawa ręka. Wychowana w sierocińcu próbuje dostosować się do arystokratycznego życia, balów o...