Wskazówka Piąta

3 1 8
                                    

Siedziałam za Maxem na motorze, mocno się do niego przytulając, jakbym chciała ukryć się przed całym światem. Zimny wiatr uderzał mi w twarz, ale jego bliskość dawała mi poczucie bezpieczeństwa, które tak bardzo mi teraz potrzebowało.

Kiedy Max przyspieszył, zauważyłam, że Hunter starał się dotrzymać nam kroku na swojej deskorolce, ale średnio mu to wychodziło. Jego sylwetka za nami znikała i pojawiała się w świetle latarni, ale nie miałam już siły myśleć o tym, co powiedział wcześniej. W moim umyśle krążyły myśli o mojej głupocie, o tym, co się wydarzyło w klubie. Słyszałam w myślach jego słowa: "Nie jesteś taka, jak te osoby, które tu widzisz." To bolało.

Max wyczuwał mój nastrój. Był na mnie zły i rozczarowany, co jeszcze bardziej mnie przygnębiło. Wiem, że czuł się odpowiedzialny, że musiał być moim opiekunem, a ja go zawiodłam. Miał przyjść na zeznania, a ja siedziałam kompletnie pijana, płacząc za swoją głupotą. To było takie bezsensowne. Co z tego, że zarobiłam dwadzieścia dolców w klubie? I tak nie zmieniało to nic w moim życiu.

Kiedy dojechaliśmy do domu, Max zatrzymał motor. Odsunął się ode mnie, a ja wciąż trzymałam się jego ramion, nie chcąc się rozstać. Moje oczy były czerwone od płaczu, a serce biło mi w piersi jak oszalałe.

– Musisz przestać – powiedział Max, patrząc na mnie z troską. – To nie jest rozwiązanie.

Przez chwilę milczałam, nie wiedząc, co odpowiedzieć. Czułam się jak dziecko, które zgubiło drogę i nie wie, jak wrócić. W końcu przełamałam ciszę.

– Wiem... przepraszam, Max. Nie chciałam cię zawieść.

Max spojrzał na mnie z bólem w oczach, a potem przytulił mnie mocno. Znalazłam w tym gestu ulgę, ale ból w moim sercu wciąż tam był. Nie wiedziałam, jak się z niego wydostać.

Eric i Oliver nie byli źli, co tylko sprawiało, że czułam się jeszcze gorzej. Ich twarze nie wyrażały gniewu ani rozczarowania, jak się spodziewałam, tylko smutek. To mnie dołowało jeszcze bardziej. Patrzyli na mnie z bólem, jakby nie wiedzieli, co zrobić, a ja czułam się, jakby cała moja wina ciążyła na ich ramionach. To, że nie krzyczeli, że nie wybuchli, tylko pogłębiało moją bezradność.

Hunter opowiedział im, co widział. Jakby to wszystko nie było wystarczająco okropne, on zdradził im, że się sprzedaję. Stał tam, opowiadając o tym, co widział w klubie, a ja mogłam tylko patrzeć na niego z pustym spojrzeniem. Każde jego słowo było jak nóż w plecy. A mimo to... potem płakałam w jego ramionach. Co było ze mną nie tak?

Przecież nienawidziłam tego gościa. Nienawidziłam, jak patrzył na mnie z tą swoją wyższością, jak próbował mnie ratować, kiedy sama już dawno się poddałam. A jednak, gdy wszystko się sypało, to właśnie w jego ramionach znalazłam się po raz kolejny. Byłam kompletnie zagubiona.

– Dlaczego...? – wyszeptałam, a łzy spływały mi po policzkach. Hunter trzymał mnie, nie mówiąc nic, co tylko sprawiało, że moje myśli krążyły coraz bardziej chaotycznie. Jak mogłam mu ufać? Dlaczego pozwalałam sobie na to?

Przecież powinnam była go odepchnąć, wykrzyczeć mu w twarz, że nie ma prawa mnie ratować. Ale zamiast tego, wtulałam się w niego, jakby był jedyną osobą, która rozumiała, jak bardzo jestem zagubiona.

Co było ze mną nie tak?

Leżałam z nim w łóżku, czując, jak moja złość i frustracja kotłują się we mnie, ale jednocześnie nie miałam siły na żaden ruch. Chciałam go wyrzucić, nakrzyczeć na niego, powiedzieć mu, żeby zostawił mnie w spokoju. Ale zamiast tego, zostałam. Byłam wyczerpana emocjonalnie, a łzy nie przestawały płynąć.

MilkShake: Chłopiec w SłonecznikachOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz