Wskazówka Dziewiętnasta

4 1 6
                                    

Hunter tylko westchnął, rozbawiony, kiedy uczepiłam się jego pleców.

– Nate, serio? – mruknął, próbując odpiąć moje ręce od swojej szyi, ale trzymałam się mocno jak rzep. – Mam tylko iść do łazienki!

– Nie obchodzi mnie to – zaśmiałam się, przytulając się do niego jeszcze mocniej. – Nigdzie nie idziesz beze mnie.

Hunter przewrócił oczami, ale się uśmiechnął. – Dobra, wariatko – powiedział, podnosząc mnie na plecy i ruszając do łazienki, jakby to było najnormalniejsze na świecie. – Będziesz świadkiem mojego porannego siku, zazdrościsz sobie tego?

Prawie zakrztusiłam się ze śmiechu. – Tylko się streszczaj, bo jestem głodna – dodałam z przekorą.

Wszedł do łazienki, a ja wciąż trzymałam się go mocno. W końcu odstawił mnie na chwilę na podłogę i odwrócił się z miną, która mówiła: „Nate, czy ty kiedyś dasz mi spokój?”

– Ani na sekundę, Hunter – wyszeptałam, nim zdążył cokolwiek powiedzieć.

Westchnął, ale było w tym więcej ciepła niż zrezygnowania.

– Mógłbyś szczać ciszej?! – zapytałam gniewnie.

Hunter niemal natychmiast zamilkł, a jego wzrok w lustrze spotkał się z moim z udawaną powagą.

– No przepraszam bardzo, królewno – odpowiedział z przekąsem. – Następnym razem wezmę pod uwagę twoje zmysłowe preferencje akustyczne.

Parsknęłam śmiechem, nakładając kolejną warstwę SPF na twarz. – No mogłoby ci to wpaść do głowy, geniuszu. Odrobina dyskrecji jeszcze nikogo nie zabiła.

Hunter odwrócił się, z udawaną miną skruszonego. – Masz rację, Nate. Jak ja mogłem być tak bezmyślny? Poprawię się, obiecuję.

Wzdychając teatralnie, przewróciłam oczami, ale uśmiech nie znikał mi z twarzy.

Hunter podszedł do mnie, stając tuż za moimi plecami przy lustrze. Nachylił się, udając powagę, i powiedział:

– Dobra, moja droga, dzisiaj ja wybieram stylówkę. Bez dyskusji.

Chwilę później wrócił z naręczem ubrań – jeansy cargo, czarny top i jego ulubioną bluzę, którą kiedyś „pożyczyłam” i „zapomniałam oddać.” Przewróciłam oczami, ale uśmiech czaił się na mojej twarzy, kiedy układał te rzeczy na krześle.

Zdjęłam piżamę, zostając w samej bieliźnie, a on wpatrywał się, jakby widział mnie po raz pierwszy. Nie mógł się powstrzymać, więc w końcu spytał:

– Ej, Nate, mogę cię… podotykać?

– Jesteś debilem – odpowiedziałam, parskając śmiechem, ale jego mina była tak rozbrajająco rozczulająca, że prawie się roześmiałam jeszcze bardziej.

– W takim razie, debil poprosi grzecznie – powiedział, robiąc udawany ukłon. Stał jeszcze przez chwilę z tym swoim głupkowatym uśmiechem, ale potem, przywołując całą powagę świata, podał mi jego bluzę, którą narzuciłam na ramiona.

Ścisnął moją pierś i powiedział "ciciusiek" w najbardziej dziecinnym tonie, jaki potrafił wymyślić.

– Co ty robisz?! To co, mam ci teraz pomacać w dół i powiedzieć "kutasik", czy jak?! – odparłam, nie mogąc powstrzymać śmiechu.

Powiedział, że w sumie okej, więc postanowiłam zrealizować swój plan. Od razu na jego twarzy pojawił się rumieniec. Moje małe bobo się zarumieniło! Zaczęłam go z tego wyśmiewać, a on próbował mnie uciszyć, co skończyło się tym, że zaciągnął mnie do siebie i zaczął całować.

MilkShake: Chłopiec w SłonecznikachOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz