Wskazówka Piętnasta

3 1 5
                                    

Otworzyłam oczy, jeszcze lekko otumaniona, ale bez żadnych przewodów czy kroplówek przy sobie. Zerkałam na pielęgniarki z ich troskliwymi spojrzeniami, ale nie przejmowałam się nimi, ignorując wszystko, co mówiły. Musiałam znaleźć Huntera.

Przesunęłam wzrokiem po pokoju, po czym zobaczyłam, jak uchyla się drzwi. Stał tam on, ze styropianowym kubkiem w ręce, który pewnie miał być kawą. Nawet nie wiedział, co go czeka. Zanim zdążył zamknąć drzwi, podbiegłam do niego, a kubek prawie wypadł mu z ręki, kiedy złapałam jego twarz dłońmi i pocałowałam go, mocno, desperacko, jakby to był ostatni raz, kiedy mogliśmy być tak blisko.

Na początku zamarł, chyba totalnie zaskoczony, ale potem poczułam, jak odwzajemnia pocałunek, obejmując mnie, przyciągając bliżej siebie. Jego dłonie powędrowały wzdłuż moich pleców, a ja czułam, jak wszystkie złości i strachy znikają, ustępując czemuś ciepłemu, co mnie całkowicie pochłaniało.

Kiedy się od siebie odsunęliśmy, oboje wzięliśmy głęboki oddech. Hunter patrzył na mnie swoimi niebieskimi oczami, a w jego spojrzeniu dostrzegłam coś więcej niż tylko troskę.

- Co to było? - zapytał, lekko się uśmiechając, chociaż w jego głosie słychać było zaniepokojenie.

- Nie wiem... - odpowiedziałam, wciąż czując, jak serce bije mi mocno. - Po prostu... bałam się, że cię stracę.

Hunter uniósł brwi, a jego uśmiech zniknął. - Nie musisz się martwić. Nie zamierzam nigdzie iść. Obiecuję.

Pokiwałam głową, czując, jak emocje zaczynają znowu falować w moim wnętrzu. - Byłam taka zdezorientowana... nie wiedziałam, co się dzieje. Przepraszam, że cię tak przytłaczam.

- Nie przepraszaj. - Hunter zbliżył się jeszcze bardziej, opierając swoje czoło o moje. - Chcę być przy tobie. Cokolwiek się dzieje, przetrwamy to razem.

Zamknęłam oczy, ciesząc się tym momentem, gdy jego zapach otaczał mnie jak koc. Znałam to uczucie, wiedziałam, że muszę je pielęgnować.

- Kochasz mnie? - powiedziałam, a w moim głosie zabrzmiała wdzięczność.

- Zawsze, Nate. Zawsze - obiecał, zanim znów mnie pocałował. I tym razem czułam, jak w moim sercu kiełkuje nadzieja.

Zerwaliśmy się z łóżka i z tłumionym śmiechem wymknęliśmy się z sali, przemykając przez szpitalny korytarz. Nie zwracaliśmy uwagi na zdziwione spojrzenia pielęgniarek ani przytłumione głosy pacjentów za drzwiami. W końcu dotarliśmy do łazienki i zatrzasnęliśmy drzwi, tłumiąc śmiech, który aż cisnął się na usta.

Hunter przysunął się bliżej, a ja poczułam chłód kafelków za plecami, kiedy jego dłoń delikatnie spoczęła na mojej szyi. Nie minęła chwila, a jego usta znalazły się przy moich. Był to pocałunek pełen energii, czułam w nim każde niewypowiedziane słowo, każdą troskę i tę iskrę, która paliła się między nami, nawet gdy wszystko wydawało się roztrzaskane.

- Nate - wyszeptał, odrywając się na sekundę. Jego oddech był przyspieszony, a oczy błyszczały z tym znajomym, wyzywającym blaskiem. - Chyba zwariowałem, jeśli myślałem, że mogę cię zostawić.

- To ja chyba wariuję, że cię tu zaciągnęłam - odpowiedziałam, tłumiąc uśmiech.

Jego śmiech odbił się od ścian, a zanim się zorientowałam, jego ręce wsunęły się na moje biodra, przyciągając mnie jeszcze bliżej.

- Myślisz, że ktoś usłyszy? - wyszeptał, nachylając się bliżej, jego oddech mieszał się z moim, a spojrzenie było roziskrzone.

- Nie mam pojęcia i nie obchodzi mnie to - odpowiedziałam, po czym znów zamknęliśmy się w tym wspólnym momencie, nie zważając na świat na zewnątrz.

MilkShake: Chłopiec w SłonecznikachOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz