Choć planowałam zakończyć rozmowę, jak tylko cisza nocna miała obowiązywać, wszystko potoczyło się zupełnie inaczej. Zamiast wyciszyć emocje, napięcie między nami tylko rosło. Hunter mówił coś, a ja odpowiadałam sarkastycznie, ale po chwili zaczęliśmy rozmawiać zupełnie inaczej. Języki i usta, które jeszcze chwilę temu służyły do kłótni i przekomarzań, teraz miały inny cel. Nasze wargi połączyły się w nagłym przypływie emocji, a każdy kolejny pocałunek sprawiał, że zapominałam o wszystkim, co było poza tym momentem.
– Jesteś beznadziejny – wyszeptałam, przerywając pocałunek. Mój głos był pełen ironii, ale Hunter tylko się uśmiechnął.
– Wiem, że mnie nienawidzisz – odpowiedział, jego wargi znów znalazły się przy moich. – Ale nie przestajesz mnie całować, więc kto tu jest naprawdę beznadziejny?
Chciałam coś odpowiedzieć, znów go obrazić, ale zanim cokolwiek wydostało się z moich ust, on je znów zajął pocałunkiem. Wszystko we mnie krzyczało, że to nie powinno się dziać, że to było złe, ale jednocześnie czułam, jak cały gniew, frustracja i złość, które nosiłam w sobie, gdzieś ulatują, zmieniając się w coś dziwnego i nieznanego.
– Beznadziejny – powtórzyłam między pocałunkami, a on tylko się zaśmiał, jakby czerpał satysfakcję z każdej mojej sprzeczności.
Nie wiedziałam, co się ze mną dzieje, dlaczego to robię, dlaczego pozwalam mu na to wszystko, ale nie mogłam przestać.
Około 23:00 westchnęłam głęboko, czując, że zmęczenie powoli mnie dopada.
– Chcę iść spać – powiedziałam, przerywając naszą rozmowę.
Hunter tylko kiwnął głową i podał mi swoją koszulkę i spodnie. Bez zbędnych pytań wzięłam ubrania i poszłam wziąć prysznic. Woda była przyjemnie ciepła, a ja potrzebowałam chwili, żeby zebrać myśli. To, co działo się przez cały wieczór, było zbyt intensywne. Nasze pocałunki, przekomarzanie się – wszystko wydawało się nierealne, a jednocześnie tak bardzo realne, że nie wiedziałam, jak to ogarnąć.
Kiedy wyszłam spod prysznica, stanęłam przed lustrem. Spojrzałam na swoją twarz i od razu zauważyłam, że mój makijaż był kompletnie rozmazany. Oczy wyglądały, jakby przeszły przez piekło, tusz rozlał się dookoła, a reszta kosmetyków ledwo się trzymała. Przetarłam twarz dłonią i przeklęłam pod nosem. Musiałam go zmyć. Ale jak debil, nie wzięłam zmywacza z torby.
Ubrałam spodnie, które dostałam od Huntera, ale wtedy uświadomiłam sobie, że moja bluzka zniknęła. Przeszukałam łazienkę, ale nie było po niej śladu. „No świetnie” – pomyślałam, starając się ogarnąć sytuację. Stałam w spodniach Huntera, ale bez koszulki, a mój makijaż wyglądał, jakbym wyszła prosto z jakiegoś horroru.
Westchnęłam ciężko i wyszłam z łazienki, lekko skrępowana, z ręcznikiem owiniętym wokół górnej części ciała. Musiałam wrócić po coś do ubrania. „Super, po prostu super...”
Założyłam stanik, próbując zignorować to uczucie dziwnej niepewności, które pojawiło się gdzieś w środku. Gdy wyszłam z łazienki, od razu ruszyłam w stronę torby, próbując się skupić na zadaniu – zmyć ten makijaż i znaleźć bluzkę. Hunter siedział na łóżku, a ja starałam się nie patrzeć w jego stronę, przeszukując torbę w poszukiwaniu zmywacza.
W końcu go znalazłam, odetchnęłam z ulgą, ale wtedy zauważyłam bluzkę. Leżała przy Hunterze, tak jakby celowo chciał, żebym po nią przyszła. Nagle poczułam, jakby na moment zrobiło się gorąco. Co, jeśli spojrzy na moje piersi? Starałam się zapanować nad tą myślą, ale mimo wszystko świadomość, że jestem w samym staniku, sprawiała, że poczułam się skrępowana.
CZYTASZ
MilkShake: Chłopiec w Słonecznikach
Gizem / GerilimChłopiec w Słonecznikach? A może Słoneczniki w Chłopcu...? Sunny niczym sobie na to nie zasłużył. Dwoje dzieci, niewinna czternastolatka i piętnastolatek, postanowili zrobić sobie żart. Żart, który wylądował w sierocińcu.