22. Historia o małym chłopcu (część 3)+18!

21 4 0
                                    

Notka od autorki!

Zważywszy na to że jest to kontynuacja poprzedniego rozdziału wszystkie ostrzeżenia nadal obowiązują!!!

Trigerwarningi: pedo.....a, przemoc sek...lna, stręczycielstwo, prosty....ja.

Mimo że ten rozdział jest już mniej nacechowany TAKIMI tematami to jednak nadal miejcie się na baczności.

Dziękuję,
hektyczny

///

Następnego dnia rano Bakker wręcza mu małe opakowanie tabletek. 

– Pomogą ci. Musisz je brać. 

– Wyleczą mnie? – chłopiec pyta z lękiem. 

Jeżeli wyzdrowieje znów wszystko zacznie się od nowa.

– Nie wiem, jak na razie jest za mało danych – wzdycha – Wiadomo, że hamuje rozwój wirusa, ale czy w przyszłości nie pojawią się żadne powikłania i czy faktycznie cię wyleczą, tego nie wiem. 

– Co to za wirus? 

Lekarz wstaje z krzesła, podchodzi do okna i zaplata ręce na lędźwiach. Długo tak stoi, wpatrując się w szybę. 

– To HIV – mówi nadal wpatrzony w krajobraz – Po prostu bierz tabletki – odwraca się i posyła chłopcu poważne spojrzenie – Jeśli chcesz, aby ci się poprawiło, nie zadawaj pytań i grzecznie bierz tabletki. Dobrze? 

Chłopiec skina głową, choć nie zamierza ich brać. Branie leku oznaczałoby powrót do zdrowia, a tym samym wszystko wróciłoby do stanu sprzed choroby. 

Siniaki zniknęły, rany się zasklepiły, jedzenie znów smakuje normalnie, a gorąca woda do kąpieli pojawia się tylko sporadycznie, by ogrzać się w zimne, grudniowe dni. 

Dlatego chłopiec robił wszystko, aby lekarz uwierzył mu, że faktycznie bierze lekarstwa. Najczęściej kruszył je i rozsypywał w zagłębieniach desek, ale również zakopywał je w donicach z kwiatami, czy chował w pierzu poduszki. 

Jednak na nic się to zdało. Po dwóch tygodniach objawy zniknęły całkowicie. Wiedział, że prędzej czy później tak się stanie, jednak nie myślał, że tak szybko. Sądził, że przez niebranie lekarstw będzie leżeć w łóżku co najmniej kilka miesięcy, a nie jedynie dwa, mierne tygodnie.

Nagły zanik choroby sprawił, że na powrót zaczął się bać. Schudł, zmizerniał a jego wyniki w nauce pogorszyły się. Odczuwał jedynie lęk i strach, przed tym, co miało być nieuniknione. Jednak mijał tydzień za tygodniem, a klamka do jego pokoju nie poruszyła się nawet o cal.

Wtedy zrozumiał, że Bakker się bał, ale nie tego, co zrobił. Bał się, że Aleksiej może kogoś zarazić. Chłopiec nie wiedział, co to znaczy że ma HIV, wiedział natomiast, że choroba nie może zniknąć ot tak. Nadal ją w sobie miał, a to przerażało Bakkera do tego stopnia, że nawet sam nie odważył się przychodzić o dwudziestej drugiej. 

[OSTRZEŻENIE]

Chłopiec zdziwił się jednak, gdy na jedenaste urodziny dostał w prezencie mały, kolorowy kartonik. Zdziwił się jeszcze bardziej, gdy zrozumiał, po co to dostał. 

– To prezerwatywy – mówi mężczyzna – Chronią przed chorobami. 

– Taką jak mam ja? – pyta, obracając pudełeczko w dłoni. 

– Między innymi tak. Nie będziesz też po tym musiał się kąpać... ostatnimi czasy przyszły strasznie wysokie rachunki za wodę – pociera czoło – W każdym razie będziesz musiał jeszcze trochę popracować. 

Tam, gdzie milczą owceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz