Rolki
Kiedy zamierzałaś mi powiedzieć, że znów się spotykacie? – Josh przywitał mnie wymachując ekranem telefonu przed moim nosem.
- Ciebie też dobrze widzieć braciszku – rzuciłam mu ironiczny uśmiech.
- Nie zgrywaj się – odparł ostrzegawczo – zdjęcia nie kłamią.
- Jakie zdjęcia? – zdziwiłam się – o czym ty mówisz?
- Nie udawaj – skwasił się. Wyglądał jakby zjadł cytrynę, zawsze tak miał, gdy się przekomarzaliśmy – proszę.
Josh podał mi w końcu swój telefon. A wtedy moim oczom ukazało się coś czego naprawdę dawno już nie widziałam.
- Nie! – przesunęłam kciukiem po ekranie.
- Naprawdę nic nie wiedziałaś – przejął się widząc moją tężejącą twarz.
Zapewne jak każdy w ostatnim czasie bał się kolejnego ataku. Po tamtym załamaniu w klubie sportowym wszyscy obchodzili się ze mną jak z jajkiem. Byli dla mnie wyjątkowo mili i bali się mnie zdenerwować. Nie rozumieli natomiast, że to nie sam stres, a sytuacje przypominające mi o moich traumach przyprawiały mnie o załamania. Nie zamierzałam wyprowadzać chłopców z błędu. Dzięki temu lepiej mnie traktowali. A ja zdążyłam już ułożyć to sobie na terapii, która zgodnie z umową podjęłam. Spotkania z panią Thomson bardzo mi pomogły. Była naprawdę świetną specjalistką. Po dotychczas odbytych terapiach nigdy nie spodziewałabym się, że akurat ta przyniesie jakiekolwiek efekty. A tu niespodzianka, za każdym razem, gdy wychodzę z jej gabinetu czuję jakby z mojego serca staczał się kolejny głaz. I choć bywają momenty, że wszystko to wraca czuję się silniejsza.
- Nie, nic – wymruczałam pod nosem całkowicie skupiona na treści wyświetlanej na ekranie.
Przeszłam na koniec artykułu, do miejsca, w którym znajdował się zdjęcie. Moje i Oliviera... z wczorajszego wieczoru. Stoimy na nim ramię w ramię przed hotelem mojego ojca. Były narzeczony coś do mnie mówi, a ja potraktuję.
- Czekaliśmy, aż podstawią nam auto – wyjaśniłam.
- Wróciliście do siebie? – Josh nachylił się by rzucić kontrolne spojrzenie na moją wlepioną w ekran twarz.
- Ku wielkiemu zaskoczeniu świata celebrytów na kalifornijskie salony powróciła córka hotelowego barona a zarazem senatora Richarda Moore – zaczęłam wybiórczo czytać fragmenty tekstu na głos – choć wydawało się, że tutaj jest już spalona. Emily Moore została wczoraj przyłapana na randce ze swoją wielką miłością, Olivierem Andersonem, z którym rozstała się w atmosferze skandalu...
Josh wyrwał mi telefon z ręki.
- Ej! Oddawaj! – skarciłam go i wyciągnęłam dłoń w jego stronę.
- To ścierwo. Jeden z tych plotkarskich portali – schował telefon do kieszeni – Liam przysłał mi to dziś rano. Myślałem, że wiesz.
- I dlatego tak na mnie naskoczyłeś?
- Przepraszam – objął mnie – wiesz, jak reaguję na Olivera – dał mi buziaka w czoło – cieszę się, że przyjechałaś. Chodź – złapał mnie za dłoń i pociągnął w stronę domu – napijemy się kawy. Kupiłem torcik bezowy.
Wiedział, że to mój ulubiony deser.
- A co z bagażem? – skinęłam głową w stronę mojego BMW.
Dostałam to auto na szesnaste urodziny i miałam do niego tak wielki sentyment, że nie pozwoliłam ojcu go sprzedać. Było stare, miejscami odrapane (mieliśmy trudne początki, o czym rysy na czerwonym lakierze już zawsze będą mi przypominać), ale moje. Ojciec uszanował to i nawet gdy uciekłam auto czekało na mnie w garażu. Wczoraj odzyskałam do niego klucze.
CZYTASZ
W pogoni za szczęściem. Tom II
RomanceŚmierć matki po raz kolejny wywraca życie Emily do góry nogami. Wraca do rodzinnego Los Angeles, by posklejać jakoś pozostałości po rodzinie, którą kiedyś tworzyła z rodzicami i rodzeństwem. Nie jest to jednak łatwe zadanie. Z przypadkowo podsłucha...