18.

28 8 6
                                    

Pov camila
Dalej nie mogłam pojąć tego co się dzieje w okół mnie niby znam ludzi ale jednak uczę się ich na nowo i na nowo od momentu czego się dowiedziałam od Lauren ona tak jakby mnie unika nie zaniedbuje mnie ale mnie unika i czuje to cały czas

Chciałabym z nią po rozmawiać ale jej ciągle nie ma jakby wyparowała na całe szczęście mam ally z którą aktualnie zzylam się jeszcze bardziej niż wcześniej

Razem gadamy i dzielimy pokój bo oczywiście księżna dinah wyprowadzila się do normani I tam se z nią siedzi wiadomo odwiedza nas dość często ale tak czy siak jest z Mani cały czas

-Nie wiem jak mam ugryźć temat z Lauren powiedziałam spoglądając na przyjaciółkę

-Normalnie jesteście dorosłe pogadajcie o tym odparła
-Ale ona chyba nie chce gadać o tym spojrzałam na nią uśmiechając się smutno

-Ehh camila słuchaj ona może się boi po prostu w świecie boi tego że nie akceptujesz jej itp musicie po prostu znaleźć chwilę i wyjaśnić to wszystko chciej jej wysłuchać i dowiedzieć się o jej świecie jak najwięcej mówiła poważnie patrząc. A mnie

-Wiem że masz racje ally i tak swoją drogą akceptuje to kim jest od kad tu przyjechałyśmy a bardziej nas porwano i poznałam dziewczyny czuje się częścią tego nie chce już być policjantką której boi się Lauren chce żeby postrzegała mnie jako mnie a nie kogoś o kogo ciągle musi się martwić westchnęłam rozproszona tylko jak jej to powiedzieć?

-Nie musisz obie z ally usłyszałyśmy głos i odrocilysmy się gwałtownie w tamto miejsce
-Lauren? Zapytałam
-Tak to ja wróciłam dodała ściszonym tonem głosu
-Ona wróciła szepnęła ally
-Widzę ally nie musisz mówić zaśmiałam się

-To ja może no wiecie powiedziała pospiesznie ally wstając z łóżka idę pod prysznic a wy no wiecie pogadajcie czy coś paa odparła uśmiechając się i wychodząc z pokoju

-Okej to było dziwne pomyślałam

Patrzyłam na Lauren którą dalej stała oparta o framugę drzwi
-Więc? powiedziałam po chwili
-Więc? odparła zamyślona

-Chcesz mi o sobie opowiedzieć? Zapytałam z nadzieją w głosie
-Tak camila chce ci o sobie opowiedzieć

-Wiec teraz po gadamy? Spytałam z nadzieją

-Ee mam lepszy pomysł powiedziała tajemniczo

-Ubierz się i przyjdz do mnie do auta

-Okej ale po co?

-Zobaczysz pojedziemy w jedno miejsce odparła tajemniczo
-dobrze odpowiedziałam niepewnie

Szykowałam się a Lauren zeszła na dół do auta aby spakować jakieś rzeczy nie wiem jakie ale jakieś potrzebne z tego co mówiła więc nie wnikałam

Nie wiedziałam do końca jak się ubrać więc postawiłam na luźne szare dresy i czarny top i zapinana bluzę z kapturem szarego koloru nie było już zbyt aż tak ciepło więc bluza się na da

Ubrałam moje białe nike i wyszłam na dwroc z bunkru szukając auta Lauren

Stało jak zwykle koło drzewa czyli tak jak zapamiętałam

Lauren stała oparta o maskę czarnej G-klasy uśmiechając się do mnie

Podążyłam do niej też się uśmiechając

-Wsiadaj do auta odparła gdy byłam już blisko auta

Zrobiłam to o co po prosiła i już po chwili razem Jechałyśmy w tylko Lauren znanym kierunku o nic nie pytałam a droga mijała nam w ciszy po za lekko szylaszlna muzyka z radia

****skip time****

Wysiadłyśmy z auta a moim oczom ukazał się piękny las który był oddalony totalnie od wszystkiego mimo iż nic tu nie było pp czułam nie pokój ale później przypomniałam sobie ze jesteś z lo a nie z jakimś debilem który chce mnie zgwałcić i moje myśli podążyły w dobrym kierunku

-No więc spytałam spoglądając na lo
-Hm? Mruknęła
-Gdzie jesteśmy i po co?

-Jesteśmy w moim lesie a po to abym ci mogła pokazać mnie

-Ciebie? W jakim sensie
-No mnie jako wiedźme taka jaka jestem

-Okej mam się bać zapytałam speszona

-Nie no coś Ty nic cinie zrobię camz mówiła pewnie
-Dobrze więc proszę

-Po 1 wiem że pewnie nie wiesz do końca jak to wszystko działa itp ale po krotce ci wyjasnie

-Dobrze Pokiwałam głową

-Lo wziela moją rękę i przyłożyła do swojego czoła poczułam mrowienie ona zamknęła oczy wymawiając nie zrozumiałe dla mnie słowa

Ja zamknęłam swoje nie wiem dlaczego coś mówiło mi że mam to zrobić japierdole dziwne to ale okej

Jakaś siła jakiś prąd przeplyna w zdłuż mojego kręgosłupa

Przeniosłam się i stałyśmy tak samo tylko to widziałam jako 3 osoba

Widziałam otaczając nas naturę czułam wiatr słyszałam drzewa stałam się natura zlewająca się z otoczeniem poczułam blogos tego stanu jakby ktoś wyrwał mnie z okropności

Słyszałam głos lo który mnie prowadził

-Wsłuchaj się w naturę a zdobędziesz wiedzę cenną
-Spójrz na otaczające cie piękno i użyj niemożliwe mówiła szeptając

Rozejrzałam się ujrzałam każdy detal pięknego lasu każdy kwiat ma własną historie pomaga na wiele chorób każda roślina odgrywa wspólnotę tego miejsca każde drzewo mówi o tym jak wyrosło i po co każdy element tego lasu ma własną historie która jest wzbogacona o piękno

Ujrzałam w tym Lauren była piękna była boskością wkąpaną w całą aurę lasu była ich systemem myślowym była im mózgiem i płucem powietrza była ważna wzbogaca roślinność oraz staje na rozdrożach ludzi nienawistnych

Wysyła energię tak potężną że nie mogę się jej oprzeć

-Otworz oczy wyszeptała
-Otworzyłam je i wróciłyśmy do normalności widziałam znów wszystko tak samo ale duchowo już nie tak samo to od czuwałam

-To było to było zaparłam dech piękne Lauren wysapalam nabierając powietrza w płuca

-Wiem odparła
-Ty jesteś piękna powiedziałam nagle spoglądając w jej usta byłyśmy tak blisko siebie nasze oddechy zaczęły się mieszać a w głowie walczyłam tylko z tym aby jej nie pocałować

-Ty też jesteś piękna spoglądając raz na mnie raz na moje usta odpowiedziala Lauren

-Mogę cie pocałować? Spytałam
-Tak opowiedziała bez namysłu

Przechyliłam głowę do przodu i już po chwili nasze usta stykały się że sobą przyjechałam językiem po jej dolnej wardze aby prosić o wstęp

Lauren udzieliła go i już po chwili obie walczyłyśmy o dominację

Oderwaliśmy się od siebie gdy zabrakło nam tchu stykaliśmy się czołami oddychając głęboko

Spojrzałam na Lauren którą delikatnie się do mnie uśmiechała

-Chodź odparła
-Gdzie?
-Zobaczysz po prostu chodź za mną...

Ona Wróciła🕯️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz