wszyscy patrzyli jak helikopter robi się mniejszy i mniejszy, odlatując w dal. wszyscy wyrażali swoje emocje, każdy w inny sposób. niektórzy byli przestraszeni, niektórzy smutni, a niektórzy sfrustrowani.
szerokie oczy y/n obserwowały odlatujący śmigłowiec, jej ręce ciasno trzymały za karabiny, jej kostki robiły się białe. emocje, które aktualnie czuła były... nie do opisania, chyba. nie wiedziała co w tamtym momencie zrobić, oprócz patrzenia swoimi e/c oczami na helikopter.
czy była zła? nie wiedziała... a jeśli była, to o co? że odjechali? bez nich? że jej ojciec znowu nie pokazał żadnego zainteresowania nią? że jej ojciec nawet nie wiedział lub go to nie obchodziło, czy ona żyje czy nie? albo może... to było dlatego, że ona była jedyną osobą, która mogła zostać uratowana, tylko przez znaczenie jednego mężczyzny.
gdyby nie była z nim spokrewniona, nie powiedziano by jej aby weszła do tego helikoptera, ani nie pomyślano by nawet o tym, żeby ją uratować. również bez tego nie znałaby informacji dlaczego tu byli albo o tym, że istniało możliwe lekarstwo dla tego całego chaosu. gdyby nie była z nim spokrewniona, zostałaby zastrzelona, w tym samym momencie w którym powaliła tych żołnierzy.
w takich momentach pamiętała dlaczego stała się taka pusta. ból, smutek, żal, złość, niesprawiedliwość, zaniedbanie, porzucenie... było ich za dużo, żeby sobie z nimi poradzić. nienawidziła uczucia słabości, płakania, czucia własnych kości, umysłu, ciała, stania się kruchym, tylko przez nacisk, który był narzucony na nią. ona go nienawidziła.
to było częścią powodu dlaczego chciała stać się silna, zostawić za sobą swoją chujową przeszłość, i stworzyć nową przyszłość, aby się rozproszyć. to było jak typowa protagonistyczna, antagonistyczna, albo jakkolwiek byś to opisał-- opowieść. w której główna postać przeszła przez trudne dzieciństwo, i miała tego dość więc powiedziała sobie, żeby wzięła się w garść i stała się silna. aby znała swoją wartość.
to część mentalna ich dzieliła, na to czy są naprawdę dobrzy czy nie. protagoniści -- lub bohaterowie, jak wolisz -- myślą aby wszystkich uratować, aby zniszczyć tych złych i utrzymać świat szczęśliwy. antagoniści -- lub złoczyńcy -- byli przedstawiani jako ci źli, że są samolubni, ponieważ wolą zniszczyć świat aby zdobyć to co chcą, czy to siłę czy jakiś specjalny przedmiot.
co jeśli pasujesz do obu grup? do której kategorii trafisz? do pobocznej postaci? jako postać w tle? czy w ogóle zostaniesz jakąś postacią?
to wszystko nie miało znaczenia, naprawdę, w tej rzeczywistości, czy jesteś złą czy dobrą postacią, poboczną czy nie, słowa i zachowania ludzi ewentualnie uderzą cię w twarz. i to zależy od ciebie, czy pozwolisz temu mieć na ciebie wpływ czy nie, a jeśli pozwolisz, to czy zostaniesz zły, dobry czy pomiędzy?
wracając do y/n, ona musiała odpędzić te skruszone, pełne bólu emocje, ponieważ nie chciała znowu mieć wypełnionej nimi głowy. chciała zmienić swój sposób myślenia z którego czuła ból i pozwalała nim się niszczyć, na taki w którym dobrze się bawiła raniąc fizycznie innych i robiła wszystko jakby było jakąś fantazją.
CZYTASZ
MANIAC; all of us are dead
Horror„ya... cała horda zombie kontra jedna y/n? Będzie cudownie!" Jest to tłumaczenie książki @-siriuslycv [zakończone] [wujin x reader]