³¹jeśli oni zostaną, to ja też

31 1 0
                                    

kontakt wzrokowy pomiędzy y/n i wu-jinem został przerwany przez dźwięk żołnierzy, którzy weszli na dach

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

kontakt wzrokowy pomiędzy y/n i wu-jinem został przerwany przez dźwięk żołnierzy, którzy weszli na dach.

obie ich głowy odwróciły się w stronę grupy dorosłych. zakończyli zdobywanie tego co chcieli, i byli gotowi odlecieć. zaczęli zabierać kotwicę, która trzymała linę, podczas gdy kolejny wyjął uprząż. 

wu-jin objął ramiona y/n, wyciągając rękę przed ich głowy, podczas gdy mocny wiatr ze skrzydeł helikoptera uderzył w nich.

helikopter stał obok nich, po czym wrócił do miejsca z którego wylądowali wcześniej żołnierze. "sierżancie, pan przodem" powiedział jeden z nich.

inny żołnierz skinął głową, podchodząc do liny, która zwisała z helikoptera, przyłączając jeden z haków do jego uprzęży. sierżant spojrzał w stronę grupy uczniów. z pociągnięciem i kciukiem w górę, został wciągnięty na górę.

"wciągniemy was po kolei. nie ruszajcie się, nawet jeśli się boicie." polecił im żołnierz, który był razem z nimi na ziemi.

"nie wylądujecie śmigłowcem?" ji-min zapytała wystarczająco głośno, ponad głośnym szumem ostrzy.

"ze względów bezpieczeństwa nie możemy." poinformował ją kolejny żołnierz, wtedy wskazał palcem na żołnierza, który był w helikopterze. "wciągniemy was na pokład. bez obaw."

wszyscy oglądali jak sierżant został wciągnięty z łatwością, dostając się skutecznie do helikoptera. "wszyscy naraz nie możecie. po kolei."

"nie lecimy razem?" zapytał cheong-san, trochę przestraszony.

żołnierz pokręcił głową. "zabieramy was wszystkich, ale wchodzicie po kolei."

"ji-min, ty pierwsza." y/n usłyszała jak on-jo mówi.

"tak, ji-min, ty idź pierwsza." zgodził się joon-yeong, delikatnie popychając dziewczynę naprzód. dziewczyna poszła, patrząc do tyłu na swoich przyjaciół.

"ty idź pierwsza!" zachęcił dae-su. wtedy zaczęli zakładać na nią uprząż, po czym spojrzeli w górę na żołnierza, pokazując mu, że ona jest gotowa do wciągnięcia. 

y/n uśmiechnęła się delikatnie. chyba, przynosiło to ulgę, gdy można było się zrelaksować. ubrać się w czyste ubrania, umyć się parę razy, aby zmyć całą krew z siebie, a potem zjeść tyle ile jest w stanie. 

dziewczyna była tak przytłoczona myślami, że nawet nie zauważyła, jak niepewnie żołnierz odwraca głowę w ich stronę. gdy ji-min była prawie na górze, prawie wchodząc do środka, mężczyzna na ziemi nagle powiedział, "operacja odwołana! bierzemy tylko paczkę i wracamy!"

wszystkich oczy rozszerzyły się, podczas gdy ji-min zaczęła wracać na dół. "h-hej! co się dzieje!?"

uprząż na hyo-ryung została zdjęta, a przerażona dziewczyna zaczęła błagać żołnierzy. jeden z nich ruszył się do miejsca gdzie aktualnie stała ji-min, zdejmując z niej uprząż, podczas gdy dziewczyna robiła to samo co jej przyjaciółka. gdy skończyli to robić, odsunęli się od grupy uczniów, stojąc obok siebie.

y/n zmarszczyła brwi, podchodząc na przód, stojąc przed żołnierzami. "hej. czemu ona schodzi na dół? co się dzieje?"

reszta za nią pytała o to samo, przestraszeni i zdenerwowani tym co się dzieje.

z jej podwyższonym słuchem, usłyszała, "ją weźcie. nie zostawiajcie jej tutaj."

gdy jej oczy rozszerzyły się, poczuła jak ktoś ją delikatnie popycha, ji-min teraz stała przed nią, błagając, "proszę weźcie mnie ze sobą! chcę się stąd wydostać!"

y/n pociągnęła ją w tył za nadgarstek, na wszelki wypadek gdyby dziewczyna zrobiła coś co by wkurzyło żołnierzy. nie zrozumiała aluzji, odpychając dłoń y/n z daleka od siebie, podchodząc jeszcze bliżej. jednak przestała, gdy nagle karabiny zostały skierowane w ich stronę. 

"ty. ty idziesz z nami." jeden z żołnierzy wskazał bronią w stronę y/n, podczas gdy oni zaczęli powoli ją łapać.

oczy y/n znowu się rozszerzyły, gdy jeden z żołnierzy zaczął odwiązywać jeden z uprzęży. "huh? bez nich? nie idę!"

"to są rozkazy komendanta. musisz się ich słuchać-"

"nie słucham się go! nie zostawię tu moich przyjaciół-"

nagle, głos w dużym głośniku odezwał się nad nią. "y/n! posłuchaj się go i załóż tą jebaną uprząż! twój tata chciałby abyś była bezpieczna-"

"okej, ale ja chciałabym aby moi przyjaciele też byli bezpieczni!" odparła y/n, złość kipiała jej przez zęby, podczas gdy ona próbowała wyrwać się z ich uścisku. "jeśli chciałby, żebym była bezpieczna to by zabrał mnie z tego miejsca dawno temu!"

jej zdanie sprawiło, że żołnierze zamilkli, dźwięk helikoptera był jedynym dźwiękiem, który dało się słyszeć. ale wydawało się, że komendanta jina to nie obchodziło. "nie słuchajcie się jej. weźcie ją do bazy."

żołnierze skinęli głowami, próbując ją przytrzymać i założyć pas bezpieczeństwa. ale y/n tego nie tolerowała. wokół niej było trzech żołnierzy, jeden ją trzymał, jeden próbował założyć uprząż, a jeden trzymał broń w stronę jej przyjaciół.

jej ręce były przytrzymywane, ale jej nogi już nie. szybko podskoczyła, odpychając mężczyznę, który stał za nią. przewróciła mężczyznę, który stał przed nią, dwóch żołnierzy teraz leżeli na ziemi, na sobie nawzajem. wtedy szybko rzuciła się na ich bronie, zabierając im je. dwie ręce złapały za jedną, dziewczyna odwróciła się celując bronią w mężczyzn, którzy już wstali.

"y/n przestań być uparta-"

"nie ucieknę stąd bez moich przyjaciół, komandorze jin." zdeklarowała y/n, srogi, ale i straszny wyraz widniał na jej twarzy. "jesteś dobrym komandorem starcze, i nie wiem dlaczego zmieniłeś zdanie, aby nas wszystkich uratować, ale jeśli ich nie zabierzesz, to nie zabierzesz też mnie."

mężczyzna po drugiej stronie nie odpowiedział, żołnierze przed nią stali ze zmęczeniem, patrząc na dziewczynę, która celowała w nich pistoletem.

"zostawię sobie te bronie. powiedzcie swojemu cztero-gwiazdkowemu admirałowi seong, że jego córka nie wróci. nie sama."

"

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
MANIAC; all of us are deadOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz