¹³czy oni przyjdą?

60 3 0
                                    

"głupi su-hyeok

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

"głupi su-hyeok..." wymamrotała y/n, jej oczy zamknęły się, gdy wtuliła się w bok on-jo. "powiedział, że pozwoli mi użyć go jako poduszki jeszcze raz, a co robi? kurwa sika."

on-jo zaśmiała się na słowa dziewczyny, jej ramiona były owinięte wokół ramion y/n. "więc, wolałabyś wybrać opcję dae-su i użyć okna jako toalety?"

y/n pozostała cicho, obejmując ciało on-jo swoimi ramionami. "cicho. daj mi spać."

on-jo po prostu zaśmiała się beztrosko na nią, uśmiechając się do figury dziewczyny. "jesteś pewna, że nie potrzebujesz się załatwić, czy coś? mamy prowizoryczną toaletę już."

y/n pokręciła głową. "nie. dae-su się zesrał i teraz cały pokój śmierdzi." pociągnęła nosem. "aż stąd to czuję."

dwójka siedziała na ławce, która była naprzeciwko półce obok okna. siedziały obok siebie, głowa y/n leżała na ramieniu on-jo, jej ramiona wokół jej talii i ją przytulała jak pluszowego misia.

nie ważne jak bardzo y/n chciała teraz spać, to nie mogła. zapach gówna dae-su zapełniły jej zmysły i jej to przeszkadzało. więc, po prostu zamknęła oczy i przysłuchiwała się rozmową wokół niej.

(bez urazy do dae-su, kocham go, ale ta scena była śmieszna) 

"nikt nas nie uratuje." zaczęła nam-ra, patrząc na joon-yeong'a, gdy ten wpatrywał się za okno. "w sklepach i mieszkaniach nie ma świateł. wszyscy albo zginęli albo uciekli."

"co chcesz powiedzieć?" dziewczyna obok y/n zapytała.

"że nikt nas nie uratuje." nam-ra skrzyżowała ramiona.

"nie bądź taką pesymistką." powiedział joon-yeong.

"nie znasz mojej mamy? rozniosłaby tę szkołę w pył, szukając mnie, ale jeszcze jej tu nie ma."

"no i? co chcesz zrobić?" spytała ji-min, patrząc na nam-rę.

wzruszyła ramionami, "mówię, jakie są fakty."

"wiemy, że nikt nie przyjdzie. trzeba ustalić, co robimy dalej." wytłumaczyła ji-min.

"musimy czekać na ratunek. nie możemy opuścić bezpiecznego schronienia." odparła on-jo.

to sprawiło, że y/n poczuła się niespokojnie. rzecz w tym, że jej ojciec pracuje w rządzie. a w rządzie, w wojsku. jej ojciec był jednym z wyższych wojskowych, dlatego go nie było praktycznie przez cały czas. jasne, to sprawia, że y/n jest jedną z ważniejszych osób do uratowania - tylko dlatego, że jest córką jednego z szefów wojska - ale także wiedziała jak oni działają.

była niska szansa, że oni zostaną tak łatwo uratowani, jedynym sposobem, aby przyleciał helikopter to gdyby ktoś poprosił o ich przybycie tutaj, albo inna sprawa. nie pomyśleliby tak szybko, aby pójść w miejsce gdzie cała apokalipsa pewnie się zaczęła. po prostu by pomyśleli, że wszyscy nie żyją.

MANIAC; all of us are deadOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz