Jako że dzisiaj jest ostatni dzień roku to łapcie dodatkowy rozdział😊
Ostatnio wrzucam co dwa tygodnie bo mam bardzo mało czasu na pisanie przez szkołę, jednak staram się wygospodarować chociaż chwilkę więc rozdziały będą się pojawiać, po prostu rzadziej niż zakładałam na początku👍
Miłego czytania!______________________________________
Izuku posłusznie przysunął się bliżej blondyna, jednak zmartwiło go jego zachowanie. Widział, że coś jest nie tak i chciał to zmienić, jednak nie wiedział czy to najlepszy pomysł. W końcu Bakugo mógł się na niego zezłościć i obrazić. Wtedy jego tygodniowy pobyt zapewne by się skończył i rozstaliby się w niepewnych warunkach. Midoriya nie chciał ryzykować ich związkiem, jednak ostatecznie stwierdził, że nie jest w stanie stać i bezczynnie patrzeć jak jego chłopak cierpi. Coś wyraźnie go męczyło, a zielonowłosy chciał wiedzieć co dokładnie i jak może mu pomóc. Po oglądaniu filmu przez około pół godziny Izuku wziął pilot i wyłączył telewizor.
- Kacchan... Musimy porozmawiać. To ważne, zarówno dla mnie, jak i dla ciebie. - powiedział, spoglądając w stronę czerwonookiego. Starszy również na niego patrzył, trochę zdziwiony, jednak chyba zaczynał domyślać się, o co chodzi Midorii - Proszę, powiedz mi, o czym był twój koszmar?
- Nie. - Bakugo burknął i odwrócił wzrok. Nie miał ochoty rozmawiać o tym ze swoim chłopakiem.
- Proszę. Nie będę naciskać, jeśli tego nie chcesz, jednak zastanów się, dobrze? Jestem przekonany że rozmowa ci pomoże. Chciałbym ci pomóc najlepiej jak mogę. - powiedział zielonooki, łapiąc za rękę niższego - Kocham cię. Pamiętaj.
Katsuki spojrzał na młodszego i mruknął pod nosem sfrustrowany. W zamian otrzymał buziaka w usta i uśmiech swojego chłopaka, który z powrotem sięgnął po pilot od telewizora.
- Chcesz kontynuować ten film? - spytał, a blondyn przytaknął. Niepewnie oparł się o bok wyższego. Izuku od razu objął go ramieniem i przysunął bliżej siebie.
Włączył z powrotem telewizor i skupił się na filmie, jednak Katsuki nie potrafił się już na nim skupić. Dręczyły go myśli, cały czas się obwiniał i coraz gorzej się z tym czuł. Bał się, że jeżeli nadal nie będzie się otwierał na innych to w końcu wszystko skończy się tak, jak w jego śnie. Może to była przepowiednia? Może za jakiś czas zostanie całkiem sam, bez żadnych przyjaciół, rodziny i chłopaka. Izuku pewnie znudzi się ciągłym uspokajaniem go i pocieszaniem, nie dostając w zamian żadnych wyjaśnień. Zostawi go, a on zapewne jeszcze bardziej się załamie. Zaniedba swoich bliskich, więc oni będą chcieli spotykać się z nim jak najmniej, jak najrzadziej, aż w końcu kontakt się urwie. Matka z radością pozbędzie się syna, zostawiając go na pastwę losu, samego, bez żadnej przyszłości. Nie chciał tego, jednak niestety zdawał sobie sprawę, że do tego doprowadzi. W końcu kto byłby w stanie kochać kogoś takiego jak on? Porażkę życiową, nie umiejącego panować nad swoimi emocjami, wybuchowego, zepsutego psychicznie, bez dobrego planu na życie czy jakichkolwiek chęci, żeby to jeszcze ciągnąć. Tylko Izuku trzymał go przy życiu. Jednak jeśli on go opuści... wtedy nie będzie się raczej hamował. Zrobi to, czego chcą zapewne wszyscy. Ułatwi im życie.
- Kacchan? - usłyszał nagle głos zielonowłosego i podskoczył przestraszony. Tak zatonął w użalaniu się nad sobą, że zapomniał gdzie jest i co robi. Telewizor był wyłączony, a Izuku wpatrywał się w niego niepewny, co ma zrobić. - Wszystko w porządku? Film skończył się jakieś 10 minut temu, a ty nadal siedzisz bez ruchu... Co się stało?
- Nic. - pokręcił głową i odwrócił wzrok.
- Kacchan. - powiedział twardo wyższy, łapiąc palcami za podbródek chłopaka i gwałtownie zwracając jego twarz w swoją stronę, zmuszając blondyna do spojrzenia mu w oczy - Co się stało?
Katsuki przełknął ślinę, nie spodziewając się, że jego chłopak zrobi coś takiego. Izuku dobrze zdawał sobie sprawę z tego, jak jego dominująca strona działa na starszego. Nerwowo potarł ręce i starał się uciec z chwytu piegowatego, jednak on był nieugięty.
- Kacchan, tym razem ci nie odpuszczę. Widzę, że coś się dzieje, i to nie pierwszy raz. Po tym koszmarze cały czas jesteś jakiś nie swój, zamyślasz się i potrafisz zagubić się w swoich myślach na bardzo długo, nawet nie zauważając co dzieje się wokół ciebie. Jesteś smutny i bardzo zamknięty w sobie. Cichy. Nigdy cię takiego nie widziałem, zawsze byłeś głośny i dzieliłeś się wszystkimi swoimi myślami z otoczeniem. Jednak od jakiegoś czasu jesteś inny. Proszę, powiedz mi co jest nie tak. Chcę ci pomóc. - powiedział Midoriya, trochę poluźniając chwyt na szczęce blondyna.
Ten od razu to wykorzystał, wyrywając się i odsuwając na bezpieczną odległość. Wstał z kanapy i stanął prawie po drugiej stronie pomieszczenia, cały czas obserwując ruchy zielonookiego.
- Kacchan... - wyszeptał młodszy, przez chwilę zauważając emocje na twarzy starszego. Widział strach, smutek, brak chęci do życia. Nie wiedział, jak ma mu pomóc. Nie chciał być nachalny, jednak nie był w stanie dłużej tego ciągnąć. Bardzo chciał pomóc Katsukiemu, próbował do niego przemówić. Jednak ten nie był zbyt chętny do rozmowy. Z czego to wynikało? Ze strachu przed nim? Z jakiegoś żalu? Czy może chłopak już się poddał i czeka na okazję, żeby to skończyć? Wpatrywał się tak w twarz starszego, zastanawiając się, co ma zrobić. - Kacchan, ja- - Po tym jak znowu się odezwał, wszystkie emocje na twarzy Bakugo zostały zakryte złością. Instynktownie urwał zdanie, nie chcąc zbyt naciskać. Skoro Katsuki jest zły, to trzeba mieć na uwadze co się robi i mówi. Zrobił krok do przodu, zbliżając się powoli do chłopaka. Ominął kanapę i uśmiechnął się delikatnie, chcąc załagodzić atmosferę. Jednak nie spodziewał się tego, co zrobił chłopak.
Po odsunięciu się od Izuku, Katsuki nie wiedział, co ma zrobić. Walczył ze swoimi myślami, z jednej strony chciał uciec od niego jak najdalej a z drugiej chciał powiedzieć coś, żeby uspokoić chłopaka. W końcu zdecydował się na drugą opcję, żeby wyznać to, co go dręczy, jednak jak zwykle nie wyszło. Zauważył ruchy zielonowłosego i się speszył. Nie potrafił mówić tego, co wydaje mu się właściwe pod presją. Zawsze tchórzył w ostatnim momencie.
- Nie sądziłem, że mogę chodzić z kimś, kto jest tak cholernie upierdliwy. - warknął i opuścił kuchnię, narzucając niedbale kurtkę i zakładając szybko buty. Wyszedł z mieszkania, nie oglądając się za siebie.
Niestety nie zdawał sobie sprawy, że zostawił za sobą złamane serce.

CZYTASZ
Tajemniczy Króliczek | V!deku | DekuBaku
FanficPo mieście zaczął grasować niebezpieczny złoczyńca. Często widziano go w stroju z kapturem z doszytymi króliczymi uszami, więc obywatele zaczęli nazywać go Usagi*, ale jego prawdziwa tożsamość była dużą zagadką dla bohaterów i policji. W między czas...