Chapter 16

5.3K 272 20
                                    

notka pod rozdziałem ;)

Justin's pov

Od razu wiedziałem, że znam ten głos. Nie wiedziałem skąd, ale go znałem. Kiedy tylko się odwróciłem i zobaczyłem tego chuja, zacisnąłem mocno swoją szczękę. Nie wierzyłem w to. Nie chciałem w to uwierzyć. Nienawidziłem tego gnoja całym swoim sercem i błagam, niech to nie będzie brat Emily..

-Co tu robisz? Huh? – spytał Chris i uniósł swoje brwi ku górze, a w jego oczach widoczna była wściekłość.

-Właśnie całowałem się z moją.. – przerwałem, uświadamiając sobie, że Emily nie odpowiedziała na moje pytanie po czym westchnąłem pod nosem – z Emily – dokończyłem, nie odrywając od niego wzroku.

-Co tu się dzieje? Skąd się znacie? – zapytała Emily i podeszła bliżej nas, patrząc raz na mnie, a raz na Chris'a. Jednak żaden z nas nie miał zamiaru jej odpowiadać. To przeszłość. Chris nigdy w życiu nie przyznałby się, że popełnił jeden pieprzony błąd, zawsze sądzi, że zrobił co było trzeba. Ten człowiek jest naprawdę popierdolony.

-Wynoś się z mojego domu i nie zbliżaj się więcej do mojej siostry – powiedział Chris, a ja zaśmiałem się sucho. Natomiast Emily rozszerzyła swoje oczy, patrząc na swojego brata. Kurwa. Dlaczego zawsze mam takiego pecha w życiu? – Głuchy jesteś? – warknął Chris kiedy w ogóle się nie ruszyłem.

-Nie mam zamiaru. Nie skończyłem jeszcze rozmawiać z Emily – wzruszyłem swoimi ramionami, a chłopak tylko bardziej zacisnął swoją szczękę i ruszył w moją stronę.

-Powiedziałem, że masz stąd wyjść. Czego nie rozumiesz? Huh?

-Chris, do cholery, o co ci chodzi? – zapytała Emily, łapiąc swojego brata za rękę i patrząc na niego wyczekująco. Współczułem jej, że ma takiego brata jak on. Jestem pewien, że ona nie ma pojęcia o większości rzeczach, które robi i robił Chris.

-Ten dupek nie ma prawa tutaj więcej przychodzić, rozumiesz? To nie jest chłopak dla ciebie. Będziesz przez niego cierpieć, a ja nie mam zamiaru widywać go u nas – wymamrotał w końcu Chris, patrząc na swoją siostrę, a ja przewróciłem swoimi oczami.

-Emily nie jest dzieckiem i może dasz jej szanse do wybrania z kim będzie się spotykać, a z kim nie? – uniosłem swoje brwi ku górze.

-Jestem ciekawy czy wie kim jesteś – zaśmiał się sucho, stając naprzeciwko mnie, a ja zacisnąłem szczękę. Wiem dokładnie o czym mówił. Nie mówił o burdelu i o tym całym gównie, nie. Mówił zupełnie o czymś innym. O czymś, o czym Emily nie wie i miała się nie dowiedzieć. Chyba jednak będzie inaczej bo na tyle ile znam tego chuja, powie jej zaraz albo przy pierwszej lepszej okazji.

-Jestem ciekawy czy wie co zrobiłeś w przeszłości – uśmiechnąłem się do niego sztucznie, powodując u niego coraz większą złość. Zabawne, że ten człowiek nadal sądził, że się go boje. Był w pieprzonym błędzie.

-Spierdalaj stąd – syknął, patrząc mi w oczy, a Emily w tym samym czasie złapała go za rękę ponownie po czym odciągnęła go ode mnie, nie rozumiejąc o co tutaj chodzi.

-Nie zapomnijcie, że też tutaj jestem. Może byście łaskawie mi powiedzieli za co tak bardzo się nienawidzicie? – uniosła swoje brwi po czym puściła Chris'a i skrzyżowała ręce na piersi. Uchyliłem usta aby coś powiedzieć, ale niestety on mnie wyprzedził.

-Chcesz wiedzieć kim jest chłopak, z którym się obściskiwałaś? – zawarczał i spojrzał na nią, szybko oddychając. – Zabija ludzi, rani ich, porywa i bije się w walkach. A wiesz czemu? Bo jest w gangu. Tak, mała, twój..ktokolwiek to dla ciebie jest, on należy do gangu. – wymamrotał po czym prychnął. Miałem ochotę się zaśmiać. Mówił o mnie tak jakby sam był kim innym, a robił dokładnie to samo. Od śmiechu powstrzymała mnie zawiedziona mina Emily, która na mnie spojrzała, niedowierzając. Cholera. Tylko nie to.

UnconditionallyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz