Justin's pov
Następnego dnia
Włożyłem na siebie ciemne jeansy z dziurami na kolanach oraz białą koszulkę w serek po czym wsunąłem na stopy białe adidasy za kostkę i spojrzałem na godzinę. 6:30. Miałem pół godziny na dojazd do pracy więc wyszedłem z sypialni i zszedłem na dół do kuchni żeby jeszcze się czegoś napić. Po krótkiej chwili do kuchni weszła również zaspana Emily.
-Dzień dobry – mruknęła, podchodząc bliżej mnie po czym westchnęła cicho – O co chodzi, Justin? Wczoraj z dwie godziny siedziałeś na siłowni, a potem poszedłeś spać nawet ze mną wcześniej nie rozmawiając.
-O nic, jest okej – wzruszyłem ramionami, odkładając pustą już szklankę na blat.
-Przecież cię znam, Justin – westchnęła, opierając się o blat i krzyżując ręce na piersi po czym na mnie spojrzała, a ja przewróciłem swoimi oczami.
-Po prostu nie lubię tego całego Ricka, działa mi na nerwy.
-Rick? Ale dlaczego? Przecież to mój przyjaciel, myślałam, że się polubiliście..
-Cóż, ja go nie polubiłem – spojrzałem na nią i zacisnąłem swoje wargi – Od razu widać, że coś do ciebie ma, coś do ciebie czuje do cholery i dlatego działa mi na nerwy.
-Co? – zaśmiała się, patrząc na mnie z rozbawieniem na twarzy przez co zirytowałem się jeszcze bardziej – Żartujesz sobie? Przecież Rick to tylko mój przyjaciel.
-Może dla ciebie, a skąd możesz wiedzieć co on czuje? – uniosłem brwi ku górze, krzyżując ręce na piersi.
-Wiem bo Rick i ja od zawsze wiemy, że nie możemy być razem. Znamy się od naprawdę wielu lat i zawsze się przyjaźniliśmy. Kiedy zaczęłam dorastać, Chris wyraźnie mi powiedział, że nie mogę o nim myśleć jako o kimś więcej bo to niebezpieczne kiedy jest w gangu, a tym bardziej jego gangu. I to samo powiedział Rickowi, a my oboje się z nim zgodziliśmy. Dlatego zawsze traktujemy siebie jak przyjaciół i nigdy nic nas nie łączyło ani nie będzie łączyło, tym bardziej, że teraz mam nie tylko ciebie, ale także Jasona – uśmiechnęła się do mnie, uspokajająco, robiąc krok w moją stronę po czym objęła rękoma moją szyję.
-Jesteś pewna? Wczoraj powiedział, że jesteś piękna..
-No okej, powiedział, ale chciał być miły, jak to Rick. Nie masz się czym przejmować. Jestem pewna, że on do mnie nic nie czuje więc się uspokój i mnie pocałuj, okej? – uniosła brwi do góry, a na moje usta wkradł się uśmiech.
-Okej – mruknąłem, nachylając się nad dziewczyną po czym złączyłem nasze usta w słodkim pocałunku, który uspokoił mnie jeszcze bardziej. Kochałem tą dziewczynę całym sercem i to normalne, że byłem zazdrosny. Tym bardziej, że on cały czas był blisko, ale wiedziałem, że nie mogę po prostu stać z boku. Wierzę Emily, ale mimo tego, muszę mu pokazać do kogo ona należy.
-Idź już bo się spóźnisz – zachichotała Emily, mierzwiąc palcami moje włosy, a ja pokiwałem głową, cmokając ostatni raz jej usta.
-Kocham cię, mała – mruknąłem, odsuwając się od niej i chwyciłem w dłoń kluczyki od samochodu.
-Ja ciebie też – uśmiechnęła się do mnie słodko, a ja westchnąłem odwzajemniając uśmiech po czym się odwróciłem i wyszedłem z kuchni, a potem z domu i poszedłem do auta, czując się w końcu lepiej i spokojniej.
Emily's pov
-Najadłeś się, skarbie? – uśmiechnęłam się do Jasona kiedy skończyłam go karmić i odłożyłam butelkę na stolik – Jesteś taki piękny – westchnęłam, przyglądając się mu i trzymając go na swoich rękach. Uwielbiałam momenty kiedy byłam z nim sama. Lubiłam na niego patrzeć kiedy zasypiał, kiedy jadł i kiedy spał. Był taki kochany. Pokochałam go całym swoim sercem i za nic w świecie bym go nie oddała. Może i jestem młoda, ale to nie zmienia mojej miłości do niego. Był moim wszystkim. On i Justin. Oni byli całym moim światem.
CZYTASZ
Unconditionally
Fanfiction"Nasza miłość jest szalona, jesteśmy popaprani, ale odmawiam leczenia. Ten dom jest zbyt wielki, jeżeli się wyniesiesz to spalę te dwa tysiące stóp do gołej ziemi, I gówno z tym będziesz mogła zrobić. Bo z tobą jestem przy zmysłach, bez ciebie je t...