Chapter 18

4.9K 242 22
                                    

Emily's pov

-Dziękuję za ten wieczór, był cudowny - wymamrotałam z uśmiechem, patrząc na chłopaka. Staliśmy przed moim domem, Justin opierał się o swoje auto, obejmując mnie w pasie. Odwzajemnił uśmiech, wzruszając swoimi ramionami.

-Cieszę się, że ci się podobało.

-Powinnam już iść.. Jest po północy, a rano idę do szkoły – wymamrotałam po czym zagryzłam dolną wargę, a Justin pokiwał swoją głową.

-No tak, grzeczna dziewczynka już dawno po wieczorynce – zaśmiał się, na co ja przewróciłam swoimi oczami. – Żartuję. Idź, idź. Zobaczymy się jutro – powiedział, nachylając się nade mną po czym złożył krótki pocałunek na moich ustach. Mruknęłam cicho i pocałowałam go ponownie, przyciskając swoje ciało do jego. Justin uśmiechnął się przez pocałunek, gładząc moje biodra. Całował tak cholernie dobrze, że zatracałam się w jego pocałunkach. Niestety ten cudowny moment przerwał głośny trzask drzwi. Oderwałam się od chłopaka i odwróciłam głowę do tyłu, aby zobaczyć wściekłego Chrisa, stojącego w drzwiach domu. Przewróciłam mimowolnie swoimi oczami i usłyszałam westchnięcie Justina. Spojrzałam na niego, uśmiechając się słabo.

-Muszę iść – szepnęłam na co Justin pokiwał ze zrozumieniem głową i cmoknął moje usta po raz ostatni. 

-Do zobaczenia, mała.

Uśmiechnęłam się, zagryzając dolną wargę i zrobiłam kilka kroków do tyłu, a chłopak wsiadł do auta po czym uśmiechnął się do mnie ostatni raz i odjechał. Natomiast ja wróciłam do domu, wymijając przed tym Chrisa. Od razu ruszyłam w stronę schodów, ale po krótkiej chwili poczułam szarpnięcie za łokieć i odwróciłam się w stronę mojego brata, zaciskając swoje wargi.

-Czego chcesz? – burknęłam, wyrywając swoją rękę z jego uścisku i uniosłam swoje brwi ku górze, patrząc na niego.

-Spotykasz się z tym gnojkiem? Popieprzyło cię? Nigdy więcej się z nim nie spotkasz, rozumiesz? On nie jest dla ciebie.

-Ha ha – prychnęłam, przewracając swoimi oczami – Nie będziesz mi mówił co mam robić, to moja sprawa czy chcę się z nim spotykać czy nie. Widocznie go lubię, a ty masz gówno do gadania – wzruszyłam swoimi ramionami.

-Widzisz, mam dużo do gadania. Rodzice nie będą zadowoleni kiedy dowiedzą się z kim się spotykasz – wymamrotał, a w jego oczach mogłam dostrzec złość.

-Nie będą też zadowoleni kiedy dowiedzą się kim ty jesteś tak naprawdę.

Chłopak zacisnął swoją szczękę, patrząc na mnie w niedowierzaniu i pokręcił swoją głową po czym wypuścił głośno powietrze ustami.

-A może powiesz mi skąd znasz tego chuja? – zapytał po chwili, a ja przełknęłam cicho ślinę. No tak, mogłam się spodziewać tego typu pytania. Cholera. Nie mogłam powiedzieć mu prawdy za nic w świecie.

-Z imprezy – mruknęłam w końcu i wzruszyłam swoimi ramionami po czym odwróciłam wzrok. – Jestem zmęczona, a jutro mam szkołę więc przykro mi, ale nie mam czasu żeby dłużej gadać – wymamrotałam i odwróciłam się po czym weszłam szybko na górę, zostawiając Chrisa samego.

Po krótkim prysznicu położyłam się do łóżka i wtuliłam się w poduszkę. Nie mogłam powstrzymać uśmiechu i przyjemnego uczucia w brzuchu. Justin naprawdę się postarał i ten wieczór był idealny. Jeszcze nigdy nie czułam się tak jak czułam się przy nim. Nie obchodzi mnie już nic. Nie obchodzi mnie, że okłamuję Chrisa, nie powiem mu prawdy bo wybaczyłam wszystko Justinowi.. Może nie do końca, ale będę nad tym pracować o ile on też będzie się starał. A myślę, że będzie bo teraz jest moim chłopakiem. Moim chłopakiem.

UnconditionallyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz