*przepraszam za jakiekolwiek błędy :)
9 miesięcy później
Emily's pov
Westchnęłam ciężko, skacząc po kanałach w tv i jedząc lody bakaliowe. Jak zwykle nic nie było w tej pieprzonej telewizji. Zawsze lecą te beznadziejne programy i te same teledyski co 15 minut. Ile można? Obejrzałam już wszystkie filmy na dvd i z wypożyczalni w ciągu ostatnich kilku miesięcy i teraz tylko mi się nudzi.
Ostatnie miesiące były szalone, naprawdę. Na początku ciąży było nawet okej, czułam się dobrze, tylko czasami miałam mdłości. Resztę wakacji spędziliśmy z Justinem razem. No i oczywiście też z Carly bo często z nami gdzieś wyjeżdżała. Pojechała z nami nawet do Kanady żeby odwiedzić rodziców Justina. Jego mama dała mi wiele rad co do ciąży, czym bardzo mi pomogła. Cieszę się, że nie spotkaliśmy Caitlin. To znaczy widzieliśmy ją raz czy dwa razy, ale z daleka i nie mieliśmy zamiaru do niej podchodzić. Ja nie miałam zamiaru, nie wiem jak Justin, ale lepiej żeby był tego samego zdania co ja. Wracając do rodziców Justina, a także jego braciszka, to pokochałam ich cholernie. Są cudownymi i silnymi ludźmi. Nadal się leczą i chodzą na spotkania dla uzależnionych, ale widać, że są już na prostej drodze. Spędziłam z nimi naprawdę cudowny czas.
A szkoła? Niestety nie mogłam dokończyć tego roku i zrobię to kiedy urodzę i dziecko już trochę podrośnie. Nie mogłam chodzić do szkoły w ciąży, nawet Justin by mi na to nie pozwolił. Oh, i Justin znalazł pracę! Normalną pracę, haha. Pracuje w jednym z najlepszych salonów samochodowych w Nowym Jorku. Tak naprawdę na ten moment nie musiałby pracować bo pieniądze ze sprzedaży jego klubów i pieniądze, które dostał w takim jakby „wynagrodzeniu" od Anthony'ego, starczą nam jeszcze na długo. No ale Justin postanowił, że chce dorosnąć i się ustatkować więc znalazł pracę. Naprawdę dorósł przez ostatnie miesiące. To znaczy, nadal zachowuje się jak nastolatek i jak głupek, ale do pewnych sprawy cholernie dojrzał.
Święta Bożego Narodzenia spędziliśmy w domu Chrisa, razem z nim, a na następny dzień pojechaliśmy do rodziców Justina. Jako prezent kupił mi naprawdę piękną i na pewno drogą biżuterię, a ja jemu nowy telefon (ponieważ swój rozjechał samochodem w swoim salonie, mądre bardzo) i do tego krawaty. Natomiast na jego urodziny, które były miesiąc temu, razem z Chrisem, kupiliśmy mu nowe auto, o którym cholernie marzył..
***
-Wszystkiego najlepszego, skarbie – pisnęłam, zarzucając mu ręce na szyję, a chłopak zachichotał cicho, obejmując mnie w pasie.
-Dziękuje, misiu.
-Mam dla ciebie świetny prezent..
-Ale ja niczego nie chcę, Emily. Mówiłem ci już – westchnął ciężko, na co wywróciłam swoimi oczami, odsuwając się od niego.
-Chodź – mruknęłam i złapałam jego dłoń, ciągnąc go do garażu w naszym domu. Justin jęknął, idąc za mną. Niby nie chciał żebym cokolwiek mu kupowała, ale jestem pewna, że tak naprawdę chciał coś dostać. Kto do cholery nie lubi dostawać prezentów?
Zeszliśmy po schodach na dół gdzie było ciemno, a kiedy stanęliśmy już na dole, Chris zapalił światło.
-Sto lat, bracie – zawołał z uśmiechem na twarzy i odsłonił nowe, czarne auto.
-Co do kurwy.. – mruknął Justin, rozchylając swoje wargi i patrząc na samochód – Kupiłaś mi auto?
-Kupiliśmy – powiedział Chris, podchodząc do Justina i poklepał go po ramieniu – Nie podoba ci się? Bo jak nie chcesz, to mogę go sobie zabrać z wielką chęcią..
CZYTASZ
Unconditionally
Hayran Kurgu"Nasza miłość jest szalona, jesteśmy popaprani, ale odmawiam leczenia. Ten dom jest zbyt wielki, jeżeli się wyniesiesz to spalę te dwa tysiące stóp do gołej ziemi, I gówno z tym będziesz mogła zrobić. Bo z tobą jestem przy zmysłach, bez ciebie je t...