Chapter 35

3.7K 189 25
                                    

Emily's pov

Justin pojechał wczoraj do domu bardzo późno, ale zdążył wyjść zanim wrócił Chris. No i oczywiście nie miałam okazji żeby z nim porozmawiać o tym, że do siebie wróciliśmy. Trochę się bałam tego jak to przyjmie. Ale ja chciałam być z Justinem. Potrzebowałam go i kochaliśmy siebie nawzajem. Ludzie popełniają błędy i Justin mnie zranił, to fakt, ale dlaczego mam nie dać mu szansy? Jeśli ją zmarnuje to będzie mógł o mnie zapomnieć, ale wierzę, że tym razem tego nie spieprzy. No i nie chciałam okłamywać Chrisa. Nie tym razem. On też musiał zaakceptować mój związek z Justinem. Musiał zrozumieć, że mimo wszystko jestem z nim szczęśliwa. I powinien docenić to, że chcę być z nim szczera, nie?

Oblizałam wargi, zakładając na siebie czarne legginsy i jakąś szarą koszulkę po czym rozczesałam włosy i wzięłam telefon do ręki. Wyszłam z pokoju i zeszłam na dół, wchodząc po chwili do kuchni, w której Chris robił śniadanie.

-O, wstałaś już – powiedział kiedy mnie zobaczył i uśmiechnął się do mnie, co odwzajemniłam – Robię jajecznicę na bekonie, zjesz też? – spytał.

-Tak, pewnie – mruknęłam po czym ziewnęłam cicho i usiadłam przy stole, zaczynając bawić się swoimi palcami. Postanowiłam, że porozmawiam z nim jak zaczniemy jeść. Mam nadzieję, że się za bardzo nie wkurzy bo nie chcę znowu się z nim kłócić. Za bardzo go kocham.

Chris po kilku minutach postawił dwa talerzyki na stole po czym usiadł naprzeciwko mnie, mrucząc „smacznego" po czym nalał nam soku i zaczęliśmy jeść. Przez dłuższą chwilę nie wiedziałam jak mam zacząć, ale wiedziałam, że muszę to powiedzieć i to jak najszybciej. Chciałam żeby dowiedział się prawdy ode mnie, a nie od kogoś innego czy przez przypadek.

-Chris, musimy porozmawiać – zaczęłam po chwili i spojrzałam na niego, oblizując nerwowo swoje wargi.

-No, o co chodzi? – spytał i podniósł swoją głowę po czym przełknął jedzenie, które miał w ustach.

-Chodzi o to, że wczoraj był tu Justin..

-Czego on tutaj chciał? – burknął od razu i zacisnął swoje wargi, a jego oczy pociemniały. Cholera.

-Chciał sprawdzić jak się czuję – wymamrotałam cicho i wzruszyłam swoimi ramionami.

-I to wszystko?

-Nie.. – mruknęłam po czym wypuściłam powietrze ustami – Justin i ja.. my wróciliśmy do siebie – wymamrotałam i spojrzałam na mojego brata niepewnie, a on zacisnął swoją szczękę, patrząc na mnie w niedowierzaniu.

-Chyba sobie ze mnie kurwa żartujesz? – warknął, odkładając widelec i pokręcił swoją głową – Ten człowiek to same problemy, niszczy ci kurwa życie, a ty do niego wróciłaś – zaśmiał się sucho, a ja pokręciłam głową, wstając od stołu po czym podeszłam do blatu i westchnęłam ciężko.

-Chris, dlaczego nie możesz dać mu szansy? – wymamrotałam w końcu i odwróciłam się po czym na niego spojrzałam z bólem w oczach – Tak naprawdę ty i on jesteście do siebie podobni, robicie to samo i potraficie tak samo bronić osób, które kochacie. Okej, macie wspólną przeszłość, ale do cholery czy w tym momencie to nie ja powinnam być najważniejsza i moje szczęście? Justin jest cudownym człowiekiem i kocham go i ciebie też kocham bo jesteś moim bratem. Nie mogę znieść tego, że nienawidzicie siebie nawzajem. Chciałabym żebyś zaakceptował moją miłość do niego bo on mnie uszczęśliwia i przy nim czuję się dobrze. I tak, zranił mnie, ale każdy człowiek popełnia błędy. Udowodnił mi, że mnie kocha kiedy nie olał tego, że jego wróg mnie porwał, tylko przyjechał po mnie i zabrał mnie stamtąd. Gdyby miał mnie gdzieś, podałby ci namiary i kazałby ci po mnie przyjechać, ale nie zrobił tego. To chyba coś znaczy, prawda? I przyszedł tutaj wczoraj tylko po to żeby sprawdzić czy wszystko jest ze mną okej. Nie chcę go stracić, chcę z nim być bo bez niego nie daję sobie rady i chcę żebyś to zrozumiał bo jesteś moim starszym bratem, z którym nie mam siły się już więcej kłócić – wyrzuciłam z siebie po czym odetchnęłam cicho, przymykając na chwilę swoje powieki.

UnconditionallyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz