Chapter 52

2.7K 160 27
                                    

2 miesiące później

Justin's pov

Stanąłem przed lustrem, wzdychając nerwowo i spojrzałem na swoje odbicie. Miałem na sobie jeden z najlepszych garniturów, które kiedykolwiek powstały i muszę przyznać, że wyglądałem naprawdę dobrze. Chciałem wyglądać dobrze dla niej. Dla kobiety mojego życia. Nie mogę uwierzyć, że to jest ten dzień kiedy ożenię się z Emily, nadal to do mnie nie dociera.

Jęknąłem kiedy po raz kolejny nie udało mi się zawiązać krawatu, a w tym samym momencie do sypialni weszła moja mama. Ja razem z moimi rodzicami byliśmy u mnie w domu, a Emily była u Chrisa razem ze swoim wujkiem, Carly i jej rodzicami. Byłem cholernie ciekawy jak wygląda bo nawet nie widziałem sukni ślubnej, wiem tylko że była droga czyli tak jak chciałem. Nie oceniajcie mnie, chciałem żeby czuła się jak księżniczka.

-Co się dzieje, że tak się wkurzasz? - zapytała moja mama, idąc w bordowej sukience w moją stronę i uśmiechnęła się delikatnie.

-Ten pieprzony krawat - warknąłem i od razu poczułem uderzenie w ramie przez co odsunąłem się marszcząc brwi - Za co to było?

-Za język - westchnęła, kręcąc głową po czym wzięła ode mnie krawat i poprawiła go, a następnie zaczęła go na mnie zawiązywać - Nie mogę uwierzyć, że się pobierasz. Dopiero co miałeś 14 lat - wymamrotała, wzdychając pod nosem.

-Ja też nie mogę w to uwierzyć, ale się cieszę - uśmiechnąłem się delikatnie w jej stronę, wzruszając ramionami - Emily jest cudowną dziewczyną i jestem pewny, że chcę spędzić z nią resztę swojego życia.

-Cieszę się, że ją znalazłeś. Jest naprawdę dobrą osobą więc dbaj o nią - powiedziała, klepiąc mnie po torsie i odsunęła się, a ja spojrzałem na swoje odbicie.

-Będę o nią dbał, obiecuję - mruknąłem, kiwając swoją głową i oblizałem nerwowo swoje wargi - Denerwuję się, mamo - jęknąłem, krzywiąc się.

-Justin - zachichotała kobieta, obejmując mnie w pasie i spojrzała na nasze odbicie w lustrze - Będzie dobrze. Emily cię kocha i na pewno nie ucieknie ci sprzed ołtarza. Nie masz się czym denerwować, uwierz mi.

-Chcę żeby wszystko wyszło idealnie - powiedziałem szczerze, a moja mama pokiwała głową ze zrozumieniem. Powtarzałem jej to całe ostatnie dwa miesiące. Niby wszystko miałem doskonale dopracowane i zaplanowane, ale i tak się denerwowałem, że coś pójdzie nie tak. Nasz ślub miał odbyć się w ogrodzie jednego z zamków niedaleko Nowego Jorku, a wesele w jego wnętrzu. Może mi odbiło, ale naprawdę zależało mi na tym żeby Emily zapamiętała ten dzień na zawsze. Chciałem ją rozpieszczać i będę to robił, nieważne jak będzie się na mnie wkurzać. Ona nic nie wie co do ślubu i wesela, zaufała mi, a sama zajęła się tylko swoimi strojami i tak dalej. Mam tylko nadzieję, że jej się spodoba.

-Wszystko będzie idealnie, tak jak sobie zaplanowałeś, skarbie - powiedziała moja mama ze łzami w oczach i pocałowała mnie w policzek z delikatnym uśmiechem na ustach.

Emily's pov

-Wyglądasz przepięknie - mruknęła Carly i zakryła usta dłońmi, patrząc na mnie, a ja zachichotałam cicho. Miałam na sobie białą suknie, z brokatowym i dopasowanym do mojego ciała gorsetem. Muszę przyznać, że kochałam tą suknie, była naprawdę piękna. Moje włosy były związane w dużego koka, a po boku mojej głowy zostały tylko dwa zakręcone pasemka. Na stopach miałam białe buty na średnim obcasie i oczywiście miałam też biżuterię taką jak delikatna bransoletka i naszyjnik. Czułam się jak jakaś księżniczka w tym stroju, naprawdę. Jeszcze nigdy nie miałam na sobie czegoś tak pięknego no i drogiego.

UnconditionallyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz