Emily's pov
-Jestem już – mruknęłam kiedy wyszłam po kilku minutach z łazienki i spojrzałam na chłopaka, który akurat odwrócił się w moją stronę, a z jego twarzy nie mogłam dosłownie nic odczytać. Wyglądał tak dziwnie..inaczej.
-Okej – mruknął Justin, posyłając mi krótki uśmiech – Jak się czujesz? Już lepiej?
-Um.. tak, jest lepiej – pokiwałam głową, odwzajemniając uśmiech po czym podeszłam bliżej niego.
-A może po prostu okres ci się zbliża, hm? Kiedy miałaś ostatni raz? – zapytał, a mi zaschło w gardle. Kurwa. Po pierwsze co miałam mu powiedzieć? Że okres spóźnia mi się już ponad tydzień? Od razu by się zorientował, a po drugie, skąd przyszło mu do głowy takie pytanie?
-Teraz powinnam dostać i pewnie masz racje, to przez zbliżający się okres – wymamrotałam z delikatnym i wymuszonym uśmiechem po czym objęłam rękoma jego szyję.
-Mhm, no tak tak – mruknął, kiwając swoją głową po czym spojrzał na mnie uważnie – A dlaczego mnie okłamujesz? – zapytał po krótkiej chwili, zabierając z siebie moje ręce, a ja spojrzałam na niego, przełykając ślinę z trudem.
-Co? Nie okłamuję cię Justin.. O co ci chodzi? – wymamrotałam, starając się utrzymać spokojny ton, ale przez wzrok jakim patrzył na mnie Justin, to było ciężkie.
-Może kurwa o to? – warknął, wyjmując z kieszeni.. o kurwa, broszurkę o ciąży. Tylko nie to..
-Skąd to masz? – zapytałam, nie odrywając wzroku od kolorowej kartki.
-Oh, wypadło ci z torebki – powiedział nadzwyczaj spokojnie, a ja przymknęłam swoje powieki, zaczynając szybciej oddychać. To nie miało tak być. Miał się dowiedzieć ode mnie, nie przez przypadek. Miałam tylko nadzieję, że da mi wszystko wytłumaczyć.
-Justin, posłuchaj..
-Jesteś w ciąży? – warknął, przerywając mi. Uniosłam głowę żeby na niego spojrzeć, czego od razu pożałowałam. On nie był wściekły. To było coś gorszego. Nie widziałam go jeszcze nigdy w takiej złości. Nie widziałam nigdy u niego takiego wyrazu twarzy, pociemniałych oczu, w których jedyne co było widać to złość i nienawiść. Dosłownie zaschło mi w gardle. Bałam się, bałam się jak cholera bo nie miałam pojęcia do czego był zdolny kiedy był w takim stanie.
-No odpowiedz mi, kurwa – krzyknął, przez co się wzdrygnęłam i cofnęłam do tyłu, odwracając wzrok, a w moich oczach pojawiły się łzy. Wzięłam głęboki wdech, starając się zdobyć odwagę na odpowiedź.
-Tak, jestem – szepnęłam po chwili cicho i przymknęłam oczy po czym jedyne co usłyszałam to tłuczone szkło. Spojrzałam na Justina, a potem na zbitą lampę, która stała na szafce. Zaczynałam bać się coraz bardziej z każdą chwilą.
-Jak długo o tym wiesz? – syknął, opierając dłonie o szafkę i patrząc w ścianę.
-Dowiedziałam się w dzień, w który wyjeżdżałam z Kanady. To był jeden z powodów, dla których wyjechałam – wymamrotałam cicho.
-Zajebiście kurwa – prychnął chłopak, kręcąc głową po czym zrzucił wszystko co stało na szafce.
-Justin, uspokój się..
-Nie, kurwa, nie uspokoję się – krzyknął, odwracając się w moją stronę i zrobił kilka kroków w moją stronę. Mimo że się bałam, nie cofnęłam się. W głębi duszy wiedziałam, że Justin nigdy w życiu nic by mi nie zrobił – Okłamałaś mnie, udawałaś, że wszystko jest okej i do tej pory nic mi nie powiedziałaś. Miałaś w ogóle zamiar?
CZYTASZ
Unconditionally
Fanfiction"Nasza miłość jest szalona, jesteśmy popaprani, ale odmawiam leczenia. Ten dom jest zbyt wielki, jeżeli się wyniesiesz to spalę te dwa tysiące stóp do gołej ziemi, I gówno z tym będziesz mogła zrobić. Bo z tobą jestem przy zmysłach, bez ciebie je t...