Merlin: jak bicie ma mnie pocieszyć
Arthur: na rycerzy działa
Merlin: bo są tępi
Arthur: ja jestem rycerzem
Merlin: no właśnie
*Merlin znowu oberwał*
____________________________________
Merlin: Wierzę w twoje przeznaczenie.
Arthur: Żłopałeś jabłecznik?
Merlin: Jest ci przeznaczone być największym królem, jakiego znał Camelot. Twoje dzisiejsze zwycięstwo będzie pamiętane po wszystkie wieki...do końca czasów ...Tylko wierz w siebie
Arthur : Są chwile Merlinie kiedy okazujesz...sam nie wiem co...jak to ująć...Nie jest to mądrość...chociaż tak...właśnie ona...ale normalnie jesteś skończonym głupkiem.
____________________________________
Arthur: Co się z Tobą dzieje?
Merlin: Cały dzień siedzę na koniu.
Arthur: Tyłek boli?
Merlin: Tak...nie jest tak tłusty jak twój
Arthur: Hardy jesteś jak na mięczaka.
Merlin: Przynajmniej nie jestem oślą łąką.
Arthur: Nie ma czegoś takiego.
Merlin: To idiom (...)
Arthur: Zdefiniuj oślą łąkę.
Merlin: W dwóch słowach?
Arthur: Tak.
Merlin: Książę Arthur
____________________________________
Merlin: Słyszysz ten wibrujący dźwięk?
Arthur: To drżenie Twoich kolan
____________________________________
Arthur: Jak twoje chodzenie na kolanach? Nie uciekaj.
Merlin: Przed tobą?
Arthur: Już myślałem, że jesteś głuchy, poza tym, że głupi.
Merlin: Ja powiedziałem, że jesteś osłem, tylko nie wiedziałem, że królewskim. (...)
Arthur: Wstawaj. Ostrzegam, że od dziecka byłem ćwiczony w zabijaniu.
Merlin: A jak długo w głupocie?
Arthur: Nie możesz tak do mnie mówić.
Merlin: Przepraszam. Jak długo byłeś ćwiczony w głupocie, mój panie?
____________________________________
Merlin: Ubrałeś się!
Arthur: Jako przyszły król potrafię to i owo.
____________________________________
Arthur: Lancelot? Co z Merlinem?
Lancelot: Złe wieści.... Wciąż żyje!
____________________________________