Sezon 5, Odcinek 13 - Ostatni
Ten rozdział nie zawiera zabawnych dialogów.Arthur: Gdzie byłeś?
Merlin: To teraz nie ważne.
Arthur: Mój brzuch.
Merlin: Krwawisz.
Arthur: Myślałem, że umieram.
Merlin: Przepraszam. Sądziłem, że złamałem proroctwo, że zdążyłem.
Arthur: O czym mówisz?
*Merlin prawie płacze*
Merlin: Pokonałem Sasów, smoka, ale nie powstrzymałem Mordreda.
Arthur: Pokonał ich czarnoksiężnik.
*Merlin płacze*
Merlin: To byłem ja.
Arthur: Nie wygłupiaj się... Bzdura. Czemu tak mówisz?
Merlin: Jestem czarnoksiężnikiem... Władam magią... Używałem jej dla Ciebie. Tylko dla Ciebie.
Arthur: To nie możliwe, zauważyłbym.
Merlin: Patrz.
*Merlin za pomocą magii utworzył nad ogniskiem smoka*
Arthur: Zostaw mnie.
Merlin: Arthurze.
Arthur: Słyszałeś.
____________________________________
*Merlin próbuje rozpalić ognisko*
Arthur: Dlaczego nie użyjesz magii?
Merlin: Z przyzwyczajenia.
*Merlin rozpalił ognisko za pomocą magii*
Merlin: Dziwne uczucie.
Arthur: Myślałem, że Cię znam.
Merlin: Jestem tą samą osobą. Nie zmieniłem się.
Arthur: Ufałem Ci.
Merlin: Przykro mi.
Arthur: Mnie też.
*Merlin ściągnął buty królowi*
Arthur: Co robisz?
Merlin: Wysuszę je.
____________________________________
*Merlin chce nakarmić Arthura*
Merlin: To Ci pomoże. Jedz.
Arthur: Dlaczego to robisz? Nadal zachowujesz się jak sługa?
Merlin: To moje przeznaczenie. Od naszego pierwszego spotkania.
Arthur: Chciałem rozbić Ci głowę.
Merlin: Obroniłem się magią.
Arthur: Oszukiwałeś.
Merlin: Ale żyje.
Arthur: Niestety.
Merlin: Na szczęście... Robię to bo bez Ciebie... Camelot jest niczym.
Arthur: Teraz to już nie prawda. Wielu może nosić koronę.
Merlin: Nikt Ci nie dorówna... Poza tym nie chcę stracić przyjaciela.
____________________________________
Merlin: Wytrzymaj, jeszcze 1 dzień, tylko 1 dzień.
Arthur: Dlaczego nigdy mi nie powiedziałeś?
Merlin: Chciałem ale...
Arthur: Ale?
Merlin: Odciąłbyś mi głowę.
Arthur: Nie wiem co bym zrobił. Merlin: Wolałem nie sprawdzać.
Arthur: To Cię martwiło?
Merlin: Niektórzy rodzą się by pracować w ziemi, a jeszcze inni żeby rządzić królestwem. Ja urodziłem się żeby służyć tobie i jestem z tego dumny. Niczego bym nie zmienił.
____________________________________
Arthur: Sasi?
Merlin: Już dawno odjechali.
Arthur: Skąd wiesz?
Merlin: Widzę na odległość.
Arthur: Czyli głupotę też udawałeś?
Merlin: Nie, taki mój urok.
____________________________________
*Merlin zatarł ślady i odwrócił uwagę Sasów*
Arthur: Robiłeś już to wcześniej... Tyle lat... Nie szukałeś uznania.
Merlin: Nie zależy mi na tym.
____________________________________
Arthur: Cokolwiek się stanie..
Merlin: Nic nie mów.
Arthur: Jestem królem, nie rozkazuj mi.
Merlin: Nagle się nie zmienię.
Arthur: Nie zmieniaj się... Zawsze bądź sobą... Przepraszam za to jak Cię traktowałem.
Merlin: Dostanę wolny dzień?
Arthur: Dwa.
Merlin: Jak hojnie... Prześpij się.
____________________________________
Merlin: Avalon, dotrzemy tam.
*Konie się spłoszyły*
Morgana: Witaj Emrysie.
*Morgana odrzuciła Merlina za pomocą czarów*
Morgana: Cieszę się, że Cię widzę Arthurze... Nie jesteś już taki potężny... Wygrałeś bitwę, ale przegrałeś wojnę... Umrzesz z ręki Mordreda... Ale nie zostawię Cię bracie. Zostanę, aż wilki rozszarpią twoje ciało i wykąpią się we krwi.
Merlin: Nie. Dość rozlewu krwi. Stałaś się taka z mojej winy, ale to koniec.
Morgana: Najwyższej kapłanki nie zrani zwykłe ostrze.
*Merlin przebija Morganę mieczem*
Merlin: Nie jest zwykłe, one też było hartowane w oddechu smoka.... Żegnaj Morgano.
*Morgana umiera*
Arthur: Wreszcie nastał pokój.
____________________________________
Merlin: Musimy dotrzeć do jeziora.
Arthur: Bez koni się nie uda, już a późno. Nie uratuje mnie nawet twoja magia. Proszę... Chcę Ci coś powiedzieć.
Merlin: Jeszcze się nie żegnaj.
Arthur: Robiłeś to, teraz już wiem... Dla mnie, dla Camelotu, dla królestwa.
Merlin: Zbudowałbyś je beze mnie.
Arthur: Może... Nigdy Ci tego nie mówiłem... Dziękuje.
*Arthur umarł*
*Merlin wzywa smoka*
Merlin: Nie wzywałbym Cię, ale nie miałem wyjścia. Mam ostatnią prośbę
*Smok wziął Merlina i Arthura i polecieli w kierunku jeziora*
Smok: Merlinie nic już nie zrobisz.
Merlin: Zawiodłem.
Smok: Nie, spełniły się marzenia o królestwie.
Merlin: Nie mogę go stracić, to mój przyjaciel.
Smok: Chociaż nikt nie zna swojego przeznaczenia, niektóre losy zostały przepowiedziane. Arthur jest przyszłym i obecnym królem. Kiedy Albion będzie w największej potrzebie Arthur powstanie. Zaszczytem było Cię znać. Historia w której braliśmy udział, na długo zapadnie w pamięci ludzi.
*Smok odleciał... Merlin położył Arthura w łodzi i zaklęciem odbił ją od dna*
____________________________________"The King is Dead... Long Live the Queen"
10.2015
https://youtu.be/jgNWFV2W1u8