Arthur: Witaj Merlinie... Nie zapomniałem o twoim lenistwie i zuchwalstwie, ani o tym, że nazwałeś mnie oślim łbem. Ale muszę przyznać, że twoje oskarżenia przeciw Cedricowi miały podstawy.
Merlin: Przyznajesz, że w tym wypadku miałem rację?
Arthur: Nie. Przyznaje że jutro pasuje kogoś na rycerza i trzeba mi wyczyścić zbroję
Merlin: Całą?
Arthur: Tak :)
*Arthur wyszedł*
Gajusz: Ośli łeb
____________________________________
Gajusz: Dlaczego słój na pijawki wciąż jest brudny i dlaczego myślisz, że możesz cały dzień noc nie robić?
Merlin: Uważasz, że nic nie robie!? Nie miałem okazji nic nie robić od kiedy przybyłem do Camelotu. Merlinie zrób to! Merlinie zrób tamto! Kiedy nie usługuje Arthurowi, sprzątam u Ciebie! Albo spełniam swoje przeznaczenie! Wiesz ile razy ratowałem Arthurowi życie!? Walczyłem z gryfami, czarownicami i bandytami. Byłem bity, truty, obrzucany owocami i cały czas muszę ukrywać kim jestem albo Uther kazał by mnie ściąć. Nie mam już sił!!
*po wiązance Merlin wyszedł*
____________________________________
Arthur: Gdzie twoje łóżko?
Gwen: Ty na nim śpisz.
Arthur: Dlaczego nie powiedziałaś?
Gwen: Gdzież bym śmiała, jesteś księciem.
Poza tym odrazu uznałeś, że łóżko jest twoje.
Arthur: Skąd miałem wiedzieć.
Gwen: Wystarczyło pomyśleć o kimś oprócz siebie.
*chwila ciszy*
Arthur: Czy chciałabyś powiedzieć mi coś jeszcze? Śmiało. Chętnie posłucham, jeśli masz coś na sercu nie wachaj się.
Gwen: Nie widzisz?
*Arthur macha głową przecząco i pyta*
Arthur: Czego?
Gwen: Jaki jesteś bezczelny i grubiański. To jest mój dom, a ty jesteś moim gościem. Wiem, że przywykłeś do wygód, ale to nie powód żeby być takim. Twierdzisz, że tytuły nic dla Ciebie nie znaczą, ale zachowujesz się jak książe i oczekujesz że będę Ci usługiwać. Czy tak ciężko jest powiedzieć proszę i dziękuję!?
* po wykrzyczanych słowach dodaje spokojnie *
Gwen: Mój Panie.
Arthur: Czy chciałabyś coś dodać?
Gwen: To wszystko.
Arthur: Masz rację. Zaprosiłaś mnie do siebie, a ja zachowuje się okropnie.
Gwen: Nie chciałam Cię urazić.
Arthur: Naprawdę?
Gwen: Może troche.
______________________________________
Merlin: Powiadają, że miłość zaślepia. Arthur: O czym ty gadasz?
Merlin: Dlaczego nie powiesz co czujesz do Gwen?
* Arthur przecząco kiwa głową *
Merlin: Przecież ślepy by zauważył. Czy tak trudno wyznać, że ją lubisz?
Śmiało.
Arthur: Nie mogę! Nie mogę wyznać, że bez przerwy o niej myślę i że nie ma na świecie droższej mi osoby. Nie mogę powiedzieć że nie wiem co zrobie jeśli spotka ją coś złego.
Merlin: Dlaczego nie możesz?
Arthur: Bo nigdy nie będziemy razem! Wyznać swe uczucia mając tę świadomość to męka.
Merlin: Kto twierdzi że nie możecie być razem?
Arthur: Ojciec nie pozwolił by mi uratować sługi, a co dopiero ją poślubić.
Merlin: Chcesz poślubić Gwen?
Arthur: Nie wiem.
(...)
Arthur: Merlinie, jeśli się ośmielisz powiedzieć o tym komukolwiek, przyrzekam że zmienie twoje życie w piekło.
Merlin: Gorsze niż dotąd?
Arthur: Tak.
Merlin: Możemy po drodze pogadać o twoich uczuciach.
Arthur: Zamknij się.
______________________________________
Merlin: Spójrz na to z dodatniej strony. Nadal masz mnie.
Arthur: To pociecha?
Merlin: Tak sądze.
Arthur: Jesteś skończonym osłem Merlinie.____________________________________
Sorki, że tak mało napisałam, ale nie miałam czasu oglądnąć więcej odcinków :)